zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 18 kwietnia 2024

wywiad: Blaze Bayley

9.03.2014  autor: Verghityax

Wykonawca:  Blaze Bayley - Blaze Bayley (wokal)

strona: 3 z 4

Blaze Bayley, Lublin 29.03.2013, fot. Robert Rojewski
Blaze Bayley, Lublin 29.03.2013, fot. Robert Rojewski

Brałeś kiedyś lekcje śpiewu?

Praktycznie od samego początku. Oczywiście, jestem naturszczykiem. Na własną rękę uczyłem się, jak trzymać tonację przy akompaniamencie fortepianu. I wtedy, ilekroć natrafiałem na problem lub czułem się niepewnie, szedłem do nauczyciela po pomoc. Nawet, gdy już byłem w Iron Maiden, nadal korzystałem z lekcji śpiewu. Będąc wokalistą metalowym, jest niezwykle ważne, by poznać swoje możliwości, a także przyswoić sobie, jak śpiewać z najmniejszym obciążeniem dla twojego głosu. Niełatwo jest utrzymać dobrą kondycję wokalną w trasie. Jeśli pracujesz w stałym miejscu, to wszystko jest prostsze, ponieważ wracasz na noc do domu, śpisz w swoim łóżku i masz swoją rutynę. Śpiewając w kapeli metalowej, czasem dajesz pięć czy sześć koncertów tygodniowo, pokonujesz setki kilometrów i pół dnia spędzasz w busie. Prowadząc taki tryb życia, szybko można wypaść z formy. Dlatego każdy wokalista powinien dobrze znać swój organizm i podejmować wszelkie niezbędne środki, by chronić swój głos. Bo koniec końców, to twoje narzędzie pracy.

Czy potrafisz grać na jakimś instrumencie?

Odrobinę na gitarze i na klawiszach. Teraz żałuje, że nie chwyciłem za gitarę wcześniej, ale staram się nadrobić braki. Jeśli kiedykolwiek stanę na scenie z gitarą, będzie to raczej instrument akustyczny, niż elektryczny.

Wspomniałeś wcześniej, że dużo koncertujesz. Jak wygląda twój powrót do domu? Czym zajmujesz się, kiedy nie szalejesz na scenie?

Uwielbiam jeździć na motorze. Mam stary model Yamahy V-Twin - Virago 1100. Nie jest to może najpotężniejsza maszyna na świecie, ale za to bardzo prosta w obsłudze i praktycznie niezawodna. A jeśli pomiędzy kolejnymi trasami pojawia się zbyt długa przerwa, wtedy zwyczajnie szukam pracy, choćby na kilka tygodni. Nie sprawia mi to problemu, ponieważ nie sądzę, żebym w jakiś sposób był bardziej wyjątkowy od pozostałych. Jasne, mam kupę szczęścia, mogąc robić to, co kocham, lecz w razie konieczności potrafię tyrać w fabryce czy magazynie. Mówię to z poczuciem godności i dumy, bo wiem, że jestem w stanie wykonać dobrą robotę, gdy się takowej podejmę. Naczelnym priorytetem dla mnie jest zapewnienie bytu mojej rodzinie. Poza tym, jeżeli chcę tworzyć muzykę na swoich zasadach, a nie pod czyjeś dyktando, muszę iść do pracy. Staję się wówczas Blaze'em Bayley pracującym w fabryce albo Blaze'em Bayley pracującym w magazynie. Czasem ludzie mnie rozpoznają i dziwią się, co ja tu robię. A ja im odpowiadam: "Zarabiam na życie, tak samo, jak wy".

Dzięki swojej rozpoznawalności wielokrotnie gościłeś na wydawnictwach innych artystów. Czy lubisz tego typu współpracę?

O tak, jest to coś, co pociągało mnie od bardzo dawna. W Iron Maiden nie miałem możliwości bawić się w projekty poboczne, ale jako solowy wykonawca mam wolną rękę. Nagrałem gościnne wokale między innymi dla francuskiej kapeli Lonewolf. To świetna zabawa i część bycia muzykiem.

Bodaj największym spośród twoich gościnnych występów był udział w koncercie Doro na "Wacken Open Air" w 2004 roku. Jak doszło do tego, że zaśpiewaliście razem na scenie?

Doro jest uroczą damą. Znajomość nawiązaliśmy poprzez agenta. Gdzieś tam zrodził się pomysł, bym wziął swoją kapelę i supportował Doro na trasie, co wyszło naprawdę fajnie. Potem z jej strony nadeszło zaproszenie, bym pojawił się na specjalnym koncercie, gdzie oprócz zespołu miała zagrać orkiestra symfoniczna. Bardzo miło wspominam te chwile.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Blaze Bayley
chaszasz
chaszasz (wyślij pw), 2014-03-11 16:25:40 | odpowiedz | zgłoś
Osobiście uważam, że co prawda w IM nagral te parę "highlightów" jak m.in. Futureal czy The Clansman ale większość utworów było słabych i nudnych.
Za to prawdziwą heavymetalową siłę stanowią jego znakomite solowe albumy (oprócz ostatniego "The King of Metal").
Barwa głosu to już rzecz gustu, dla mnie ma zajebisty mroczny i ciężki ton.
Nie chce porównywać IM z Blazem, ale sam dużo częściej muzycznie wracam do pana Bayleya.
re: Blaze Bayley
metal VIP (gość, IP: 89.76.29.*), 2014-03-11 13:26:44 | odpowiedz | zgłoś
Jego 2 płyty z IM o klasę lepsze od ostatnich wydań tej grupy.
W solowej karierze jest trochę gorzej z repertuarem,ale nie dno i muł.
Ale się zapuścił
RadomirW (gość, IP: 89.75.151.*), 2014-03-11 11:04:44 | odpowiedz | zgłoś
Wiadomo wiek robi swoje ale ten facet dziś wygląda nie lepiej niż Di'Ano, który jest od niego chyba z 10-15 lat starszy. A w czasach Ironów to był w sumie przystojny koleś, postury (ówczesnej) Glenna Danziga - smutne że ludzie tak przestają dbać o siebie. A co płytek i głosu to uważam X-factor za bardzo fajną płytę, lepszą od przynajmniej 2 napisanych z Brucem po jego powrocie i w sumie na podobnym poziomie jak AMOLAD. Szkoda że choć dziś Ironi się porywają często na długie kompozycje, to żadna nie dorównuje Sign of the cross, Edge of darkness czy The Clansmann. Zamiast tego dostajemy w prawie każdym kawałku 3-minuty wstępu na basie z Brucem marudzącym pod nosem, potem obowiązkowy patataj (grany chyba tylko po to by udowodnić że Nicko daje jeszcze radę) i 15 solówek bez polotu. Lubię epickie kawałki Ironów ale stanowczo powinni ich liczbę ograniczyć do 2-3 na płycie bo w większych dawkach robi się to nudne.
re: Ale się zapuścił
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2014-03-11 13:53:30 | odpowiedz | zgłoś
Di Anno jest tylko 5 lat starszy, a nie "10 czy 15". Bruce i Paul są z '58, a Blaze z '63. Zresztą nie wiem czemu się tak czepiasz wyglądu, to nie jest Mast Bi De Mjuzik. Jakoś nie zauważyłem żeby wyglądał gorzej niż typowy 50-latek. No chyba że ktoś lubi jakichś metrolalusiów. Co do płyt IM z Blazem to może nie są ultra wybitne - są trochę męczące i przydługawe, ale w przeciwieństwie do ostarnich wydawnictw IM, mają te swoje kilka zajebistych highlightów do których chce się wracać. Znajdziecie takie utwory na "Final Frontier"?
re: Ale się zapuścił
Winterstorm
Winterstorm (wyślij pw), 2014-03-13 11:12:14 | odpowiedz | zgłoś
Chociażby "Coming Home" i "When the Wild Wind Blows", utwory genialne, a na koncercie sprawdzają się perfekcyjnie.
re: Blaze Bayley
LiverpoolGA (gość, IP: 79.185.196.*), 2014-03-10 23:40:17 | odpowiedz | zgłoś
Blaze ma płytką skalę głosu, ale na scenie daje z siebie wszystko, poza nią zresztą też, choćby sprzedając swoje płyty, rozmawiając z fanami przed i po koncercie. Byłem na jego występie w Progresji kiedy promował płytę "The Man Who Would Not Die" takiego wulkanu energii nie oglądałem często, a trochę koncertów widziałem. Uważam również, iż "The X Factor" to jeden z ciekawszych albumów Iron Maiden z kolei "Virtual XI" leży dokładnie na przeciwnym biegunie. Reasumując czuję ogromny szacunek do niego jako muzyka i człowieka, nie każdy potrafi tak otwarcie mówić o swoich problemach, z którymi przecież każdy z nas na swój sposób się boryka.
re: Blaze Bayley
Osservatore (gość, IP: 194.11.254.*), 2014-03-11 10:16:29 | odpowiedz | zgłoś
I wlasnie na tym polega problem. Bycie muzykiem nie polega na tym, ze cala energie wklada sie w sprzedaz swoich płyt czy rozmowy z fanami przed i po koncercie. Moze i na scenie Blaze jest wulkanem energii, ale kiedy trzeba skomponowac dobra plyte to jakos tej energii nagle brakuje. A to przeciez komponowanie muzyki jest w tym wszystkim najwazniejsze. Moze wreszcie na tym by sie skupil to wtedy na koncert przyszloby wiecej niz 40 osob?
re: Blaze Bayley
Winterstorm
Winterstorm (wyślij pw), 2014-03-11 11:04:52 | odpowiedz | zgłoś
Akurat kompozytorsko też jest bardzo dobry, pokazał to zarówno z Maiden jak i w solowej karierze.
re: Blaze Bayley
Osservatore (gość, IP: 194.11.254.*), 2014-03-11 11:29:13 | odpowiedz | zgłoś
No jak dobry? Dobry, a nagral jedna z najgorszych plyt Iron Maiden? Dobry, a nikt nie chce kupowac jego plyt? Trzeba czasem spojrzec prawdzie w oczy.
re: Blaze Bayley
Winterstorm
Winterstorm (wyślij pw), 2014-03-11 12:39:25 | odpowiedz | zgłoś
Mnie to się tak jakby wydaje, że najwięcej do gadania miał w IM nie Blaze, a Steve Harris, ale co ja tam wiem...
« Nowsze
1

Materiały dotyczące zespołu

Czy Twój komputer jest szybki?