zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 29 marca 2024

wywiad: The Kovenant

3.11.2000  autorzy: Adam "kalisz" Kaliszewski, m00n

Wykonawca:  Hellhammer - The Kovenant (instrumenty perkusyjne)

Godzinę przed warszawskim koncertem The Kovenant udało nam się złapać perkusistę zespołu, muzyka znanego także z formacji Mayhem i Arcturus. Przed wami Von Blomberg, czy jak kto woli - Hellhammer.

strona: 1 z 1

rockmetal.pl: Jak ci się podoba Polska?

Hellhammer: Jestem tu pierwszy raz w ramach trasy, wcześniej byłem na Mystic Festival, ale wówczas nie wystąpiłem. Wasz kraj bardzo mi się podoba... (w tym momencie korytarzem przechodzi Lex Icon, który rzuca coś po norwesku - red.) On powiedział, żebym nie zapominał, że to wywiad z The Kovenant, a nie z Mayhem (śmiech). W każdym razie bardzo podoba mi się w Polsce, to naprawdę niesamowity kraj.

Dlaczego po wydaniu "Nexus Polaris" zdecydowaliście się na tak drastyczne zmiany stylistyczne?

Byliśmy po prostu bardzo zmęczeni takim graniem. Chcieliśmy zrobić coś świeżego, coś nowego, innego i zdecydowaliśmy się pójść właśnie w tym kierunku.

Nie obawialiście się reakcji fanów?

Na pewno trochę się baliśmy, ale zawsze tak jest, kiedy robisz coś nowego. Tak samo stało się po ukazaniu się nowej płyty Mayhem - wiele osób się od nas odwróciło, ale zyskaliśmy też spore grono zwolenników. Podobnie sprawy się miały z Arcturusem między "Aspera Hiems Symfonia" a "La Masquerade Infernale", które są zupełnie inne. Uważam, że w dniu, kiedy przestaniemy się rozwijać, możemy w ogóle dać sobie spokój z graniem. Postęp jest najważniejszą rzeczą w muzyce.

Czy z tego samego powodu zdecydowaliście się zmienić pseudonimy?

Tak, zdecydowanie. Po prostu uznaliśmy, że to także w jakiś sposób oddaje nasz rozwój.

A liczne zmiany w składzie?

Wywaliliśmy Sarę, bo nie za dobrze nam się z nią układało. Astennu był za bardzo zaangażowany w granie w drugim zespole, w Dimmu Borgir, co odbijało się na jego współpracy z The Kovenant. Sverd musiał opuścić zespół, gdyż przez swoją cholerną dziewczynę nie mógł grać koncertów. Pozostaliśmy tercetem, korzystamy z dodatkowych gitar oraz kobiecych wokali i klawiszy z taśmy, więc jakoś sobie radzimy.

W jakim składzie zagracie więc dzisiaj? Skorzystacie z usług jakichś sesyjnych muzyków?

Nie, wystąpimy tylko we czterech. Psy Coma, Lex Icon, ja i nasz nowy gitarzysta. Wszystkich dawnych członków grupy mamy w małym pudełeczku, które nazywa się DAT (magnetofon cyfrowy - red.).

Nie tylko The Kovenant zmienia styl. Nowa płyta Mayhem także nie jest wolna od eksperymentów i wpływów elektronicznych, jest bardziej nowoczesna...

Nie (śmiech), z tą elektroniką to nie jest tak, ponieważ... (w tym momencie jak spod ziemi pojawia się ponownie Lex Icon [podsłuchiwał?] i dobitnie stwierdza coś, co po przetłumaczeniu straciłoby swój niepowtarzalny urok: "This is not fucking Mayhem interview! If you want an Mayhem interview, go to the fucking Mayhem show!", czym znakomicie poprawia wszystkim humor - red.).

(salwa śmiechu)

Sami widzicie, nic z tego.

W takim razie zapytamy cię o dokładne przyczyny waszego rozstania z Sarą.

Wywaliliśmy ją z zespołu, bo miała małe problemy z nastawieniem. Miała aspiracje na gwiazdę rocka. Na trasie nie ma czasu ani miejsca na takie pierdoły, więc musieliśmy się rozstać. Ale nadal pozostajemy w dobrych stosunkach. Przed rozpoczęciem trasy byłem na wakacjach w Londynie i przypadkiem ją spotkałem. Pogadaliśmy sobie... Przytyła trochę, ale nadal jest bardzo sympatyczna...

Na "Animatronic" skorzystaliście z usług niemieckiej śpiewaczki...

Tak, ale nigdy jej nie widziałem. Lex Icon wszystko z nią załatwiał. Pojechałem do studia, nagrałem partie perkusji i pojechałem, nie było mnie przy nagrywaniu wokali. Miałem ciekawsze rzeczy do roboty.

Czy identyfikujesz się z waszymi tekstami, które opisują nowy, niekoniecznie lepszy świat?

Szczerze mówiąc nawet nie czytałem tekstów, nie miałem czasu. Nigdy nie interesowałem się tekstami, angażuje mnie muzyka, przekaz niekoniecznie.

Czy to prawda, że na zmianę nazwy dano wam godzinę?

Tak, w sytuacji, kiedy okazało się, że jest inny zespół o tej samej nazwie (Covenant - szwedzka grupa elektroniczna - red.), dano nam dosłownie chwilę na zmianę nazwy, grożąc procesami i innym takim syfem. Okazało się, że ten drugi zespół istniał już wcześniej i jest naprawdę zdeterminowany. Zdecydowaliśmy się więc na zmianę "C" na "K", myślę, że to nawet dobry pomysł, ponieważ stare logo z nazwą pisaną przez "C" wyglądało dość głupio. Nowe logo z "K" bardziej pasuje do naszej muzyki, jest futurystyczne, bardziej w klimacie naszej muzyki, nowoczesne.

Dlaczego zdecydowaliście się na nagranie coveru utworu Babylon Zoo, "Spaceman"?

Ponieważ jest on bardzo w naszym stylu - kosmiczny metal, kosmiczna technologia, to jest kierunek, w jakim idziemy, więc pasowało nam to. Dzisiaj zresztą zagramy jeszcze jeden cover - "Strange Days" The Doors, który już zrobiliśmy jakiś czas temu i prawdopodobnie nagramy go na stronę B któregoś singla.

A czy poza tym przygotowaliście coś specjalnego na dzisiejszy koncert? Jakieś efekty świetlne? Pirotechnikę?

Nie, ponieważ nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Ludzie "nad nami" nie pozwalają na to. Mamy przygotowaną oprawę pirotechniczną, ale organizatorzy trasy uważają, że kosztuje to zbyt dużo i po prostu nam na to nie zezwolili.

Pracujecie już nad nowym materiałem?

Tak, cały czas...

I jest on jeszcze bardziej elektroniczny, czy może wróciliście do tradycyjnych brzmień?

Jest bardzo elektroniczny. Jest też szybszy i bardziej agresywny. To jest kierunek, w którym obecnie podążamy. Dużo naturalnych, surowych rytmów plus loopy i sample, nie zamierzamy z pewnością powracać do takich klimatów jakie zaproponowaliśmy na "Nexus Polaris", to już nie dla nas.

Jaka muzyka was inspiruje? Wolicie słuchać ciężkich brzmień, czy elektroniki? A może siedzicie w klimatach lat osiemdziesiątych?

Tak, bardzo lubimy lata osiemdziesiąte: na przykład Devo, Depeche Mode. Lubimy bardzo Duran Duran i tego typu muzykę. Uważam, że jest to bardzo ciekawe. Podoba mi się też to, co gra Zeromancer (support The Kovenant na europejskiej trasie - red.), ponieważ oni też siedzą w tych klimatach. Oczywiście metal nie przestaje być dla nas inspiracją. Muzyka The Kovenant to połączenie dźwięków lat osiemdziesiątych z metalem i bardziej zakręconą elektroniką. Nasi gitarzyści lubią też nowy industrialny rock, Psy Coma jest wielkim fanem Nine Inch Nails, mi to się akurat niezbyt podoba, ale to już moja opinia.

Podobają ci się zespoły takie jak Skinny Puppy, czy Wumpscut, niemiecka scena industrialna?

Hmm... takie zespoły... Mogę sobie posłuchać Korna (Hellhammer najwyraźniej niezbyt dobrze zrozumiał pytanie - red.), ale to nie moja działka. Słucham sobie takiej muzyki niezależnie od tego, czy inni to lubią, czy nie, choć totalnie nie trawię na przykład Limp Bizkit, zupełnie nie mogę ich znieść, niech spierdalają.

Używacie cały czas makijaży. Wiele zespołów od tego odchodzi, a wy nadal się malujecie...

Ja akurat nie używam, ale reszta zespołu owszem. Z tym, że nie jest to malowanie twarzy, a tylko normalny makijaż. Z makijażem blackowym nie ma to wiele wspólnego. Ja na przykład zakładam na koncerty maskę, Lex Icon maluje się trochę bardziej tradycyjnie, Psy Coma używa jakichś dziwnych, błyszczących, kolorowych rzeczy... w każdym razie z blackowym malowaniem nie ma to nic wspólnego.

Jak przebiega wasza europejska trasa?

Świetnie, naprawdę, bardzo dobrze nam się gra. Nie mam zupełnie nic do zarzucenia. Codziennie gramy koncerty i bardzo mi się to podoba, to jest właśnie to, co lubię robić.

Czy uważasz Internet za pomocny, czy może jest to zagrożenie?

Uważam, że Internet jest największą na tej planecie maszyną, służącą do produkcji i rozpowszechniania najróżniejszych plotek. Ale jak zwykle postęp dyktuje nam rozmaite nowe rozwiązania, którym trzeba się podporządkować, czy tego chcemy, czy nie.

Dziękujemy za rozmowę.

Dzięki.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Jak uczestniczysz w koncertach metalowych?