zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 16 października 2024

wywiad: Vital Remains

2.11.2005  autor: mjr

Wykonawca:  Dave Suzuki - Vital Remains (gitara)

Vital Remains jest dla mnie zespołem szczególnym. Od wielu lat jestem pod ogromnym wrażeniem twórczości, ideologii i sposobu bycia Amerykanów. Każda z płyt, a nawet demówek, posiada niesamowity klimat, czyniący ten band w moich uszach niesamowitym. Nie mogłem zatem nie skorzystać z okazji zadania kilku pytań Dave'owi, który bez problemu przystał na propozycję rozmowy. Pomimo zmęczenia pokoncertowego muzycy Vital Remains okazali się niezwykle symaptycznymi ludźmi, pozbawionymi gwiazdorskich manier. Do późnych godzin nocnych pili i rozmawiali z każdym, kto miał na to ochotę. I za to należy się ogromny szacunek, bo okazuje się, że bycie świetnym muzykiem nie przeszkadza w byciu normalnym i wyluzowanym człowiekiem. Nie obyło się również bez kilku kłoptów technicznych, utrudniających odtworzenie tej rozmowy. Najpierw dyktafon odmówił współpracy, a następnie Dave zresetował niechcący rozmowę, nagrywaną na pożyczony telefon (thanx Sorak, jeszcze raz).

strona: 1 z 1

rockmetal.pl: Witaj Dave, jak wrażenia z trasy, a w szczególności z polskiego odcinka?

Dave Suzuki: Witaj! Jak na razie jest niesamowicie, cała trasa jest jak dotąd bardzo udana, ale to co dzieje się w Polsce przekroczyło wszelkie nasze oczekiwania. Bardzo zależało nam na ponownym zagraniu u was. Wciąż pamiętamy poznański koncert z 2000 roku. Macie niesamowitą publikę - to prawdziwi maniacy, szaleńcy! Sam widziałeś co się działo! Gdyby jeszcze nie ta pierdolona duchota, to byłaby pełnia szczęścia z naszej strony! Ale i tak był to jeden z najbardziej niesamowitych wieczorów...

Wielu fanów było zaskoczonych nowym koncertowym składem Vital Remains. Spotkałem się też z obawami czy przypadkiem nie są to zbyt słabi muzycy... Koncert oczywiście rozwiał moje wątpliwości, tym chętniej zapytam się o ludzi, którzy wspomagają zespół na trasie...?

Jak sam przyznałeś, obawy były bezpodstawne. Nowymi nabytkami są Anthony Geremia, który dotąd nie udzielał się nigdzie. Pochodzi z tego samego miasta co my i odwala kawał dobrej roboty. Ma świetny kontakt z fanami, jest prawdziwym zywiołem na scenie. Z kolei Mark Pitruzella to bębniarz wyłowiony z death-blackmetalowej formacji Vornagar. Ma dopiero 19 lat i napierdala aż miło. Skład prezentuje się na żywo znakomicie.

Czy możesz wyjaśnić, dlaczego Glen Benton nie uczestniczy w tej trasie? Słyszałem plotki, że definitywnie rozstał się z wami? Opowiedz o jego udziale w Vital Remains?

Na początku miała to być z definicji pomoc sesyjna. Później Glen, zadowolony z efektu naszej współpracy dołączył do zespołu. Być może również na skutek kłopotów w Deicide. W chwili obecnej priorytetem jest dla niego Deicide. Są na trasie i mają niebawem nagrywać nową płytę. Dlatego jego udział w trasie Vital Remains był niemożliwy. Co do jego przyszłości w naszym zespole, nie jest to sprawa przesądzona. Wiele niestety zależy od wytwórni i nakładów, jakie przeznaczą na nowy album Vital Remains.

Czy uczestnictwo Tony'ego w Deicide to również zamknięty rozdział? Po odejściu braci Hoffman pojawiły się plotki, że ty i Tony macie wspomagać Deicide?

To już nieaktualne. Były takie pomysły, ale czasowo jest to nie do pogodzenia. Priorytetem dla Tony'ego jest Vital Remains, ja również spędziłem w tym zespole wiele lat i również skupiam się na grze w tym zespole. Obecnie na gitarach w Deicide mają grać Jack Owen i Ralph Santolla. Myslę, ze to najrozsądniejsze wyjście.

Jak długo będziemy czekać na następcę "Dechristianize"? Czas mija,a o nowej płycie cicho?

To fakt, nie spieszymy się. Ale lepiej poczekać dłużej na płytę, która będzie wydarzeniem niż nagrać na szybko niedopracowany materiał. Musimy jeszcze skomponować 4-5 numerów. Tak więc myślę, że w 2006 roku, najpóżniej w 2007 płyta ujrzy światło dzienne. Oczekujcie zniszczenia!

Jak podchodzisz dziś po upływie 3 lat do "Dechristianize"? Moim zdaniem kompozycyjnie jest to płyta kompletna, lecz brzmieniu można sporo zarzucić. Szczególnie brakuje mi charakterystycznego "elektrycznego" basu, znanego z wcześniejszych produkcji? Czy na następnej produkcji zamierzacie powrócić do poprzedniej koncepcji?

Masz rację, nie jestesmy zadowoleni z miksu - został delikatnie mówiąc spieprzony. Ale cóż, takie były realia podczas sesji. Czas nas gonił, fundusze były ograniczone. Zdecydowanie zamierzamy powrócić do charakterystycznego brzmienia, znanego choćby z poprzedniej produkcji ("Dawn of The Apocalypse" - przyp. red.).

Odnoszę wrażenie, że wokale na dwóch ostatnich płytach zostały zaaranżowane przez ciebie. Tchnie z nich ta sama dzika wściekłość, a różnią się tak naprawdę barwą głosu Thornsa i Glena?

Prawie masz rację. Na "Dawn of The Apocalypse" wokale aranżowałem wspólnie z Thornsem, natomiast "Dechristianize" to już wyłącznie moja działka.

Czy intro, pochodzące z "Let Us Prey" to rzeczywisty rytuał Voo-doo, czy może sami stworzyliście te dźwięki?

Nie jest to prawdziwy rytuał (śmiech). Jest to dzieło Tony'ego, który przy użyciu efektów specjalnych stworzył to intro. Ale przyznasz brzmi trochę przerażająco i dosyć realistycznie?

Wiele osób było i jest pod wrażeniem partii perkusji na "Dechristianize". Prędkości, jakie osiągnąłeś są zawrotne. Czy uważasz, że zbliżyłeś się do granic możliwości nie do przekroczenia?

Dzięki! Szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Myslę, że jestem w stanie nagrać jeszcze bardziej ekstremalne bębny. Wiesz, ja nawet nigdy nie mierzyłem tempa perkusji.

Nie będę ukrywał, że podziwiam Cię jako muzyka i multiinstrumentalistę. Ile miałeś lat zaczynajac grać na gitarze i perkusji?

Dziękuję (śmiech). Rozpocząłem swoją przygodę z muzyką w wieku 6-7 lat. W różnych okresach bardziej poświęcałem gitarze albo bębnom. W obecnej chwili zwyciężyła gitara...

Zmieńmy nieco temat. Jak postrzegasz Stany Zjednoczone? Ludzi i ich poziom inteligencji, mentalność, moralność, rosnące prawa mniejszości?

To bardzo trudne pytanie. Jak wszędzie jest z tym różnie. Oczywiście jest cała masa idiotów, którzy mogą jedynie irytować. Będąc indywidualistą nauczyłem się ignorować tego typu sprawy, ponieważ szkoda mi czasu na przejmowanie się takimi problemami. Zadałeś mi trudne pytanie. Chyba jestem zbyt zmęczony, żeby odpowiedziec na nie wyczerpująco.

Ok, rozumiem, zatem ostatnia kwestia. Od zawsze głosicie hasła, bardzo silnego przywiązania do sceny podziemnej. Jak wygląda ona w Stanach obecnie i czy często otrzymujecie materiały od młodych, nieznanych zespołów?

Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Vital Remains na zawsze będzie zespołem, wyznającym podziemne ideały. W Stanach funkcjonują tysiące nieznanych zespołów. Scena jest nadal silna, pomimo dużo mniejszej popularności death metalu niż we wczesnych latach 90-tych. Rzadko zdarza się otrzymywać nam materiały od innych kapel, jedynie podczas tras otrzymujemy takie prezenty.

Dave, piekielne dzięki za rozmowę. In The Sign of The Horns! Powodzenia na trasie!

Również dziękuję! In The Sign of The Horns!

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu