zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Behemoth "Evangelion"

19.08.2009  autor: Megakruk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Behemoth
Tytuł płyty: "Evangelion"
Utwory: Daimonos; Shemmhamforash; Ov Fire And The Void; Transmigrating Beyond Realms Ov Amenti; He Who Breeds Pestilence; The Seed Ov I; Alas, Lord Is Upon Me; Defiling Morality Of Black God; Lucifer
Wykonawcy: Nergal - gitara, wokal; Inferno - instrumenty perkusyjne; Tomasz "Orion" Wróblewski - gitara basowa; Patryk Dominik "Seth" Sztyber - gitara
Wydawcy: Nuclear Blast Records, Metal Blade Records
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Czego się najbardziej oczekuje od legendarnego już zespołu, który swoim zawodowstwem i poziomem wykonawczym bije wszystkich i wszystko na głowę (przynajmniej na krajowym podwórku)? Ano żeby nagrywał płyty jak najczęściej. No i jest nowy Behemoth. Jeszcze w odtwarzaczach nie wystygły krążki "Ezkaton" i "At The Arena Ov Aion", a już można popieścić uszy nowym dziełem, chyba jeszcze Pomorzan. Niby wszystko się zgadza i napiera, jak należy... ale tylko niby. Do rzeczy.

Po pierwsze rzut oka na okładkę, coś jak odbicie miedziorytu z któregoś tam wieku wstecz, w roli głównej ponoć wiadomo kto i wiadomo po co - nieobeznanych zapraszamy na pudelek.pl, gdzie piszą kto, z kim i dlaczego. Minuta na przejrzenie wkładeczki, w środku jak zwykle dopracowane zdjączka w kutych maskach, tkanych szmatach i innych, że tak mi się zrymuje, emblematach. Wszystko dopięte na ostatni guzik, względnie łańcuch. Już wiemy, że budżet z działu promotions został jak zwykle w przypadku Behemoth wykorzystany jak trzeba. Mało powiedziane, kto skusi się na opasłą digipack wersję, z dumą położy ją gdzieś obok domowego ołtarzyka - to po prostu jest bardzo ładne, a szpanerstwem - tym dobrze pojętym - zadziwi niejednego "nowadays kid", a oto przecież jak każdy wie, niełatwo.

Niestety albo stety płyta to nie tylko wkładka i okładka, ale także zawartość, co jakby oczywiste, muzyczna. I w zasadzie nawet nie o samą produkcję i jakiś tam mastering, co przypadku Behemoth jest klasą samą w sobie (z ludźmi typu Malta, Bergstrand czy Richardson spierdolić nic się raczej nie da), ale o same jądro kompozycji, czyli ładnie połączone ze sobą robaczki na pięciolinii, zwane przez niektórych nutami. Tutaj zaczynają się schody. O ile pierwszym trzem kompozycjom nie można absolutnie nic zarzucić, bo po prostu zmiatają prędkością i ciężarem, to jednak im dalej w ten Armageddon, tym więcej ofiar, ale nie tych zmiażdżonych bluźnierstwem "Nergal Commando", ale zwyczajną "nudką". "Nudką" - podkreślam, bo użycie słowa "nuda" byłoby lekkim przegięciem. "Daimonos" z chórkami a'la jakieś "no sleep till' Brooklyn" naprawdę rozwala swoim impetem (brawa dla Inferno), "Shemmhamforash" miażdży wspaniałym ciężarem, "Ov Fire And Void", mimo iż jest jednym z najwolniejszych na tej płycie, to jednak zachwyca prostymi, acz bardzo sugestywnymi zagrywkami gitar. I to na dłuuuuuugo "tyle". "Transmigrating Beyond Realms Ov Amenti", "He Who Breeds Pestilence", "The Seed Ov I", "Alas, Lord Is Upon Me", "Defiling Morality Of Black God" - do twórczości Behemtoh nie wnoszą absolutnie nic ciekawego. Ratuje je świetne brzmienie i, o czym raz jeszcze wypada wspomnieć, gra Infernusa, bez których przy swojej konstrukcji nie miałyby nawet 60% mocy. Niby wszystko jest na miejscu - a to wplatanie strawniejszych melodyjek, a to lekka napinka w środku kawałku, ale czegoś brakuje, może jakiegoś dobrego lejtmotywu, który ciągnie wcześniejsze wałki? Ale płyta całe szczęście dla Behemoth na nich się nie kończy, bo koroną spoczywającą na głowie Pani z okładki wydaje się być ostatni "Lucifer". Wyryczany po polsku, z fajnym blackowym posmakiem i transowym, wpadającym w ucho - fajnym lejtmotywem.

A więc tylko tyle, a dla niektórych aż tyle. Nie wiem, może Behemoth są już na tym etapie, że nic już sobie udowadniać nie muszą, co więcej nawet nam już nie za bardzo. A może jest inaczej, może warto by dać sobie siana na kilka lat, ot żeby ludzie tacy, jak ja, dzielący płyty nie wedle muzycznego "wiem wszystko", ale wedle gustu i tego, co się w danej chwili podoba, po prostu odczuli trochę brak ich muzyki i przestali przez to grymasić? Sam nie wiem. Siląc się jednak na największy obiektywizm i naciągając jak guma do majciorów sentyment, jakim darzę ten zespół, nie mogę stwierdzić, że w kwestii marketingu, produkcji i tych wszystkich okołomuzycznych bajerów "Evangelion" lśni i za to zawodowe podejście już należy mu się 10 na 10. Z drugiej strony chyba jednak jakaś zadyszka kompozytorska chwyciła chłopaków, a tu już nota spada do 7 na 10 (nie bądźmy surowi, "średniaki" Behemoth to dla wielu poziom nieosiągalny). Wiadomo, dla każdego ze słuchaczy ważne są różne kwestie, ja stawiam na kompozycje, stąd 7 na 10.

Komentarze
Dodaj komentarz »
-
Vio-thrash (gość, IP: 77.114.233.*), 2009-08-20 19:35:50 | odpowiedz | zgłoś
Fanem Behemoth byłem do momentu wydania Demigod. Zarówno ta płyta, jak i Apostasy nie były w stanie mnie zainteresować. Evangelion jest moim zdaniem bardziej klimatyczna od ww., słyszę też parę porządnych riffów, które atmosferą przypominają mi Pandemonic Incantations, która po dzień dzisiejszy jest wg mnie szczytowym osiągnięciem zespołu. 9/10
Dobre brzmienie?
Vilfredo (gość, IP: 91.196.109.*), 2009-08-20 16:25:18 | odpowiedz | zgłoś
Dziwią mnie te powszechne zachwyty na temat jakoby świetnego brzmienia nowego Behemotha. Ktoś odpowiedzialny za miks zdecydowanie przesadził z głośnością perkusji. Trudno dobrze usłyszeć choćby gitarę czy wokal, wybijają się na pierwszy ogień jedynie jednostajne blasty.
re: Dobre brzmienie?
Stasek (wyślij pw), 2009-08-20 16:38:21 | odpowiedz | zgłoś
Może masz słaby sprzęt...
re: Dobre brzmienie?
Kristofforos (gość, IP: 217.97.165.*), 2009-08-20 18:35:56 | odpowiedz | zgłoś
Dokładnie, u mnie nie ma problemów z selektywnością dźwięku :)
Świetnie brzmiące polsie bandy
Dadus (gość, IP: 213.25.166.*), 2009-08-20 10:28:18 | odpowiedz | zgłoś
Brzmi świetnie choć nagrany w Polsce (Hertz studio Virgin SNatch - Act Of Grace. Przec to istny Andy Sneap!! Fakt ze nowy Behemoth brzmi elegancko!!
riverside
heat (gość, IP: 89.77.185.*), 2009-08-19 18:15:08 | odpowiedz | zgłoś
No nie wiem czy produkcja i techniczne tak bardzo odstaje od reszty rodzimych kapel, patrz zespól w tytule i ich ostatni album...
Evangelion
Narcos
Narcos (wyślij pw), 2009-08-19 18:12:16 | odpowiedz | zgłoś
Dzisiaj nabyłem Evangelion w sklepie. Dla mnie 8/9 na 10. Inaczej się dostrzega dzieło gdy człowiek jest w jakimś stopniu związany z instrumentem i muzyką. Docenia się paradoksalnie nawet "głupie" zespoły. Jestem fanem Behemoth aczkolwiek nie z tych co dają 10/10 każdemu krążkowi Behemoth pomimo że zasługuje na niżej. Apostasy 10/10 ale Evangelion 8/9.... Jednak i tak tego teraz tylko sie słucha :) Śmiało polecam płytę. Recka autora też dobra :)
re: Evangelion
bestiaboys (gość, IP: 83.5.248.*), 2009-08-20 15:52:00 | odpowiedz | zgłoś
''Jednak i tak tego teraz tylko sie słucha'' kto słucha to słucha :P
6
Starsze »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (1365 głosów):

 
 
75%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Vader "Necropolis"
- autor: Megakruk

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

King Crimson "In the Court of the Crimson King"
- autor: Grzegorz Kawecki

Lost Soul "Immerse In Infinity"
- autor: Megakruk

Slayer "World Painted Blood"
- autor: Megakruk

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?