zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

relacja: Vader, Insomnia, Warszawa "Proxima" 2.12.1999

20.12.1999  autor: Bartek Ulandowski
wystąpili: Vader; Insomnia
miejsce, data: Warszawa, Proxima, 2.12.1999

Niewiele jest kapel polskich, na których koncerty zawsze mogę iść z przyjemnością, ale Vader - obecność obowiązkowa. Był to mój drugi koncert chłopaków z Olsztyna, no i znowu nie zawiedli. Ale zaczniemy od początku.

Bilety były po 20 zł. Po wypiciu dobrego browarku weszliśmy do sali (Proxima). Jako support miał wystąpić Sceptic, ale - jak to często bywa - nie dojechali. W zamian zagrała mało mi znana warszawska kapela o nazwie Insomnia. Od razu mi się spodobali. Nie mogę określić stylu ich grania, ale wypadli naprawdę zawodowo. Charakterysycznym elementem było zagranie początku jakiegoś klasyka, można było usłyszeć "Rain In Blood", "Master of Puppets" czy też "Hey Joe". W zespole grało czterech ludzi: bębniarz, basista, gitarul i wokalista. Ten ostatni również na keyboardzie, a w niektórych momentach także na... trąbce. Polecam tę kapelę, są naprawdę nieźli.

Chwila przerwy i na scenę wyszli chłopaki z Vadera. Docent i Mauser dostroili się bardzo szybko. Peter i Shamboo mieli jednak spore problemy z brzmieniem, co było słyszane podczas koncertu. Muzycy na chwilę zeszli, by powrócić za moment. Standardowo intro, krótkie "cześć" i zaczeli od "Blood of Kingu", i "Distant Dream". Później powrót do klasyki, czyli ulubiony nie tylko przeze mnie "Dark Age". Po chwili krótki wstep basu rozpoczynający "Red passage". I tu było słychać, jakie problemy z brzmieniem miał Shamboo. Dalej poleciały takie kawałki jak "Chaos" (superowsko zagrany przez Mausera), "Black to the blind" i "Carnal". Następnie Peter mowi, że tu jest nasze królestwo, czyli "Kingdom", a po nim "Reborn in Flames" i "Foetus God". Zaczyna się czas coverow. Pojawił się "Dethroned Emperor", a także (choć nie jestem pewien) "Merciless Death". Na zakończenie zagrali jescze "Fractal Light" i "Silent Empire". Ku zdziwieniu fanów (700-800 osob) chłopaki schodzą ze sceny. Powrócili by zagrać jeszcze upragniony "Sothis".

Koncert mógł się podobać. Nie można też powiedzieć złego słowa o zachowaniu publiczności, która była lepsza niż przed Testament. Zastrzeżenia mozna mieć jedynie do brzmienia Petera i Shambo. Cieszy powrót Docenta, a także gra Mausera, któremu muszę zwrócić honor, ponieważ nie doceniałem go.

Do domu wróciłem gdzieś po 23, spisała mnie policja, ale miałem przynajmniej powody do dumy, że znów widziałem Vader w akcji.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Zobacz inną relację

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?