zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

Nowy (stary) zespół braci Hoffman

7.11.2010 11:41  autor: EmilRegis, źródło: blabbermouth.net

Amon - pierwszy zespół Erika i Briana Hoffmanów - wraca do życia. Bracia, którzy w 1989 roku przekształcili Amon w zapewne bardziej znany polskim metalowcom Deicide, postanowili reaktywować grupę.

Prócz duetu gitarzystów, skład nowej ekipy Amon tworzą Jesse Jolly (Promethean Horde, eks Diabolic, eks Success Will Write Apocalypse Across The Sky, eks After Death, eks Crimson Masacre) na basie i wokalu, a także Mike Petrak (eks Leprosy, eks Success Will Write Apocalypse Across The Sky) na bębnach.

Nowy skład Amon wejdzie do studia 10 grudnia 2010 r., by pod okiem Marka Pratora zarejestrować album, który ma się nazywać "Lair In Waite". Ten dziewięcioutworowy krążek będzie pierwszą produkcją Amon od czasów dema "Sacrificial", które ukazało się w 1989 roku.

Wydaniem nowej płyty zajmie się sam zespół.

Tagi: Amon, Deicide
Komentarze
Dodaj komentarz »
Długo się zbierali
quetzalcoatll (gość, IP: 87.96.112.*), 2010-11-07 20:11:31 | odpowiedz | zgłoś
Długo się zbierali, żeby nagrać coś swojego. Pierwsza płyta Deicide to majstersztyk, a zawiera kilka jeśli nie wszystkie kawałki, które nagrali jako Amon. Lubiałem ich styl grania na gitarze więc czekam co pokażą jako kompozytorzy.
Lepiej niech...
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2010-11-07 18:59:15 | odpowiedz | zgłoś
się postarają, bo ta płyta odpowie na zarzuty Asheima i Bentona, że wszystkie gitary robił im Steve, a solówki projektował im Santolla. Pod tą nazwą obligatoryjnie muszą nagrać coś tak wielkiego jak dema zebrane do kupy na Feasting the beast lub jedynce Deicide, a jak to zrobią bez pamiętnego vocalu i perkusji? Przypominam też, że ostatnie 3 płyty Deicide z nimi to skrajne gówno, lub średniactwo na scars.
Cholerne nygusy !!!
saligia1982
saligia1982 (wyślij pw), 2010-11-07 16:50:35 | odpowiedz | zgłoś
O tym, że Bracia H. reaktywowali Amon, wiadomo było 3-4 lata temu, ale dopiero teraz raczyli wziąć się za nagranie płyty. Benton i Asheim od czasu rozłamu wydali dwie płyty Deicide i pracują nad kolejną. Parafrazując przedmówcę - pożyjemy, posłuchamy.
Z dwojg złego
vonsmroden (gość, IP: 178.73.48.*), 2010-11-07 13:02:35 | odpowiedz | zgłoś
Dobrze, że nie powstało coś jak
Deicide & Glen Benton,
albo raczej Brothers Hoffman & Deicides.
Pożyjemy, posłuchamy.