- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
Deicide rozstał się z Markiem Englishem
    19.02.2019 18:48  autor: 
    Verghityax,
    źródło: blabbermouth.net
    
    Po ponad dwóch latach współpracy Deicide podjął decyzję o rozstaniu z dotychczasowym gitarzystą Markiem Englishem. Jego miejsce zajął wieloletni przyjaciel zespołu - Chris Cannella z Autumn's End.
 
Mark English dołączył do Deicide pod koniec 2016 roku, zastępując wówczas Jacka Owena. Z grupą Glena Bentona i Steve'a Asheima nagrał on jeden album, zatytułowany "Overtures of Blasphemy".
Podobnie jak to miało miejsce w przypadku poprzedniego "In the Minds of Evil" z 2013 roku, materiał na "Overtures of Blasphemy" zarejestrowany został w "Audiohammer Studios" na Florydzie pod okiem Jasona Suecofa. Okładkę przygotował Zbigniew Bielak. Płyta trafiła do sprzedaży 14 września 2018 roku pod egidą Century Media.
    Tagi:
    Deicide
    
    
    
    Komentarze
    
    Dodaj komentarz »
  re: Deicide rozstał się z Markiem Englishem
  
  Bentonhell (wyślij pw), 2019-02-21 15:39:56
  | odpowiedz | zgłoś
  
  
  Niczym sie nie chwali spraw wyglada tak ze kiedys lata temu napruci totalnie w jednym z greckoch barow ktos zucil haslo o rzekomym sabobuju dajmy na to ze byl to Glen a hoffmanki to zaraz podchwycili i rozdmuchali do noebotycznych rozmiarow
  
  re: Deicide rozstał się z Markiem Englishem
  
  
  O paleniu homikow też nic mi nie wiadomo haha odnosnie rzekomego samobuja nastepna kolejna plotka rozpowiedziana przez hoffmanków już kilkakrotnie Glen wyjasniał te sprawe ale jak widac co do poniektorych nadal to nie dociera.
  
  re: Deicide rozstał się z Markiem Englishem
  
  
  Pamiętam te czasy jak w telewizji było głośno o Bentonie i o dantejskich scenach na koncertach. Z resztą poszukaj w necie. Nawet w angielskiej wikipedii o tym piszą a i są też z nim na ten temat wywiady w których teraz temu zaprzecza. Ale na youtube są filmy z tamtego okresu jak się tym sam chwali.
  
  re: Deicide rozstał się z Markiem Englishem
  
  
  Deicide w dalszym ciagu trzyma wysoki poziom tam od zawsze podstawa byli Glen i Steve zarzuty odnośnie szybkosci gry na Legion były wysuwane w kierunku Asheima ze niby nie potrafi tak szybko zagrac notabene zarzuty te Hoffmanowie wysuneli dopiero jak zostali wywaleni z kapeli dlaczego nie mówili tego bedąc jeszcze muzykami deicide coż jest to kolejne kłamstwo żeby oczernić Glena i Steva ten zreszta pokazał że na zywo potrafi zagrać jeszcze szybciej.
  
  re: Deicide rozstał się z Markiem Englishem
  
  
  ten zespól to Steve + Glen, reszta się nie liczy,
zawsze tak było
jak w Metallice Lars + James, Kirk zna swoje miejsce i chyba mu to odpowiada
wielka szkoda że nie zakończyli działalności, ew nie zaczęli nowego projektu pod nową nazwą
Deicide i Legiona słuchałem w kółko aż taśmy kaset już się do niczego nie nadawały,
Po wydaniu Insineratehymn trochę zaniemówiłem,
Po odejściu braci Hoffman i praniu brudów już całkiem...
To że na koncertach nie graja kawałków Hoffmanów też jest słabe
Legenda młodości, za którą kiedyś dał bym sobie wypalić ich logo na czole...
  zawsze tak było
jak w Metallice Lars + James, Kirk zna swoje miejsce i chyba mu to odpowiada
wielka szkoda że nie zakończyli działalności, ew nie zaczęli nowego projektu pod nową nazwą
Deicide i Legiona słuchałem w kółko aż taśmy kaset już się do niczego nie nadawały,
Po wydaniu Insineratehymn trochę zaniemówiłem,
Po odejściu braci Hoffman i praniu brudów już całkiem...
To że na koncertach nie graja kawałków Hoffmanów też jest słabe
Legenda młodości, za którą kiedyś dał bym sobie wypalić ich logo na czole...
re: Deicide rozstał się z Markiem Englishem
  
  
  A ja na przełomie lat 80/90 słuchałem ciągle death metalu, wszystkich tych Deathów, Obituarów, Messiahów, Loudblastów, Pestilenców itd itd ale jakoś Deicide nigdy mnie nie pociągało. Wręcz odrzucało mnie tępe oblicze Glena Bentona (już nie mówiąc o paleniu żywych chomików na scenie) jego tępy ryj i prostackie miny. Muzyka na Legionie była jakoś inna od reszty ale mimo wszystko muzycznie również Deicide zawsze jakoś trącił prostactwem. Bardziej przerost formy nad treścią. Miało to robić jedynie wrażenie. Z resztą już świat się dowiedział od Hoffmanów jak Benton nie umiał grać a i podobno szybkość Legiona została podkręcona w studio bo i nikt nie uwierzy że Glen jest w stanie tak szybko grać..
  
  Zobacz także
      Klinika gitarowa z Garym Holtem w Warszawie (7.08.2024)
      
      
      
      
      Exodus i Deicide zagrają w Warszawie (2.03.2024)
      
      
    Najchętniej czytane wieści
Dodaj wieść
  Wiesz o czymś ciekawym ze świata rocka i metalu? Chcesz pisać wieści dla
  rockmetal.pl? Kliknij:
  
  Dodaj wieść »
  Wszelkie prawa zastrzeżone, © 1996-2025 rockmetal.pl
  

