zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Bad Religion "The New America"

5.07.2000  autor: RaMoNe
okładka płyty
Nazwa zespołu: Bad Religion
Tytuł płyty: "The New America"
Utwory: You've Got A Chance; It's A Long Way To The Promise Land; A World Without Melody; New America; 1000 Memories; A Streetkid Named Desire; Whisper In Time; Believe It; I Love My Computer; The Hopeless Housewife; There Will Be A Way; Let It Burn; Don't Sell Me Short
Wykonawcy: Greg Graffin - wokal; Jay Bentley - gitara basowa; Greg Hetson - gitara; Bobby Shayer - instrumenty perkusyjne; Brian Baker - gitara; Brett Gurewitz - gitara
Wydawcy: Sony Music
Premiera: 2000
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Jak wielkim wydarzeniem w moim życiu jest ukazanie się każdej kolejnej płyty Bad Religion wiem tylko ja. Co prawda tym razem zbiegło się ono z okresem absolutnej fascynacji twórczością zespołu Kyuss (muza "nieco" odmienna, musicie przyznać...), ale i tak z ogromną radością przystąpiłem do konsumpcji "The New America". Zespół już zapewne nigdy nie nagra albumu, który przebije dwa najbardziej lubiane przeze mnie - "Against The Grain" i "No Substance" - lecz stworzył solidną i charakterystyczną dla siebie płytę. Fani już pewnie o tym wiedzą - do zespołu wrócił Brett Gurewitz! Co prawda gra tylko w jednym utworze ("Believe It"), ale dobre i to.

Ogólnie rzecz biorąc, nic wielkiego w muzyce Bad Religion się nie zmieniło. Królują melodyjne punkowe czady, od czasu do czasu przedzielone spokojniejszymi, czysto rockowymi utworami. Świetne znowu są harmonie wokalne (tym razem zespół został wzmocniony w tej materii dwoma dodatkowymi głosami i to słychać), szczególnie w utworze tytułowym, "Whisper In Time" - cudownym zakończeniu pierwszej strony kasety - oraz "Don't Sell Me Short". Niezwykle interesującym i bardzo rozbudowanym jak na Bad Religion utworem jest "A Streetkid Named Desire" z kilkoma wątkami rytmicznymi i melodycznymi.

Kompozycją najbardziej interesującą tekstowo jest zdecydowanie "I Love My Computer", którego fragment tłumaczenia zamieszczam poniżej... ku rozwadze. Może jest banalny, ale znam takich, którzy będą go z dnia na dzień coraz lepiej rozumieć...

Kocham Cię mój komputerze, sprawiasz, że czuję się dobrze rano i wieczorem
Kocham Cię mój komputerze za wszystko co mi dajesz
Błędy są przewidywalne, a ja pozostaję anonimowy
Kocham Cię mój komputerze za to, że zawsze masz dobry nastrój
Zaczynam funkcjonować dopiero wtedy, gdy Cię włączam
Kocham Cię mój komputerze za to, że nigdy nie pytasz co dalej
Możesz być moją księżniczką i możesz być moją dziwką
Jedyne, czego potrzebuję, to kliknięcie i będziemy razem na wieczność
I nikt nigdy mi nie zabierze mojej ukochanej, bo jestem zabezpieczony
Dzięki temu, że tylko ja znam do niej hasło i mam klucz

Wiele zespołów próbuje się zmieniać w najmniej oczekiwanych momentach i w najmniej oczekiwany sposób. Przykładów nie podam, bo każdy ma swoje. Najgorsza jest sytuacja, kiedy ta zmiana nie ma wielkich szans na szacunek wśród przywiązanych do zespołu fanów i czasami wydaje się, iż właśnie oni są w tym wszystkim najmniej ważni. Niech dr Greg Graffin o tym pamięta i nadal tworzy tak wspaniałe - i co z tego, że praktycznie identyczne - albumy.

Komentarze
Dodaj komentarz »