zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Enslaved "Vertebrae"

13.11.2008  autor: Do diabła
okładka płyty
Nazwa zespołu: Enslaved
Tytuł płyty: "Vertebrae"
Utwory: Clouds; To The Coast; Ground; Vertebrae; New Dawn; Reflection; Center; The Watcher
Wykonawcy: Grutle Kjellson - gitara basowa, wokal; Ivar Bjornson - gitara; Arve Isdal - gitara; Herbrand Larsen - instrumenty klawiszowe, wokal; Cato Bekkevold - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Indie Recordings
Premiera: 29.09.2008
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Po nową płytę Enslaved sięgnąłem trochę z odruchu - po ich ostatnich dokonaniach nie spodziewałem się niczego porywającego, przekonany, że Norwegowie stanęli w miejscu. Z wielką przyjemnością muszę przyznać, że bardzo się myliłem.

Nie porzucając konsekwentnie od dawna budowanego stylu i brzmienia, muzykom udało się tym razem stworzyć coś oryginalnego. "Vertebrae" to, tak jak ich poprzednie wydawnictwa, płyta łącząca black metal z elementami charakterystycznymi dla rocka progresywnego. Tym razem mamy jednak więcej niż zwykle melodyjnych wokali, mniej brzmień klawiszowych (ponownie w klimatach melotronowo- hammondowych), ale przede wszystkim więcej odwagi i różnorodności w aranżacjach i kompozycjach.

Otwierające płytę "Clouds" daje nam jasno do zrozumienia, że panowie z Enslaved nie boją się łamanych rytmów, potrafią zgrabnie połączyć je z motorycznymi riffami i wkomponować w całość urzekające wyciszenie. Z tymi elementami spotkamy się jeszcze nie raz, ale nie ma tu żadnego konsekwentnie stosowanego patentu i w każdej kolejnej kompozycji można odkryć coś nowego. I tak w "Ground" znajdziemy nastrojową solówkę na tle akustycznych gitar, "Vertebrae" przywita nas długą partią szeptaną, w "New Dawn" rozkręcana konsekwentnie dynamika osiągnie apogeum w refrenie z kontrastująco wycofanym melodyjnym wokalem... Możnaby tak długo wymieniać, ale myślę, że każdy zainteresowany z przyjemnością sam gruntownie zgłębi te utwory.

"Vertebrae" to moim zdaniem najlepsze dokonanie Enslaved od czasów "Monumension". Płyta jest pełna intrygujących aranżacji, wciągających melodii i niepowtarzalnego klimatu. Oryginalne dzieło z prawdziwym polotem!

Komentarze
Dodaj komentarz »