zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Iced Earth "Days Of Purgatory"

6.02.2000  autor: Paweł Błoński
okładka płyty
Nazwa zespołu: Iced Earth
Tytuł płyty: "Days Of Purgatory"
Utwory: Enter the Realm; Colors; Angels Holocaust; Stormrider; Winter Nights; Nightmares; Before the Vision; Pure Evil; Solitude; The Funeral; When the Night Falls Burnt Offerings; Cast in Stone; Desert Rain; Brainwashed; Life and Death; Creator Failure; Reaching the End; Travel in Stygian; Dante's Inferno; Iced Earth
Wydawcy: Century Media Records
Premiera: 1997
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

"Days Of Purgatory" jest podwójnym albumem (prawie dwie godziny muzyki), zawierającym kompilację nagrań z dema i pierwszych trzech płyt. Nie chodzi tu jednak o Greatest Hits. "DoP" to utwory nagrane powtórnie (z niewielkimi zmianami) przez muzyków, którzy oryginalnie nagrywali poszczególne albumy, jedyną różnicą w składzie jest wokal Barlowa we wszystkich kompozycjach.

"Days Of Purgatory" to zbiór utworów, które obejmują szeroki zakres muzyki od metalu, przez heavy, thrash, power plus długie utwory epickie "Travel in Stygian" (ponad 9 minut) i "Dante's Inferno" (pond 16 minut). Złożoność utworów (trzynaście powyżej pięciu minut), zmiany tempa, melodyjne partie gitar, to cechy muzyki Iced Earth. Gitary i perkusja przypominają czasy świetności heavy metalu, ciekawych riffów jest pod dostatkiem, a ekspresyjne wykonanie dopełnia całości. Grają stary metal, rzadko sięgając po elektroniczne dodatki, co nie znaczy, że nie umieją z nich korzystać ("Angels Holocaust", "Dante's Inferno"). Nie będę opisywał każdego utworu, ponieważ wszystkie są perfekcyjne, ich recenzje można zawrzeć w zdaniu, które padło w czasie jednego z wywiadów z liderem Iced Earth: "that's a killer! I wan't to sing along to it!" i tak jest z każdym z nich.

Hmm... ale dla "Dante's Inferno" muszę zrobić wyjątek, to jest po prostu cud natury. Na mojej liście najciekawszych utworów jest w ścisłej czołówce i za każdym razem, kiedy go słyszę pnie się coraz wyżej. "Dante's Inferno" to podróż przez dziewięć poziomów piekła, muzycznie podzielona na wiele części w następującym układzie (w-wolna, s-szybka: w, s, solo, s, solo, w, s, w, s, w, s). Chór w okolicach ósmej minuty jest chyba najciekawszym jaki słyszałem. Zmiany tempa są perfekcyjnie dopasowene, jeśli ktoś lubi wyłącznie "power" szybkich części, polecam całe "Burnt Offerings", najcięższy album Iced Earth.

"Days Of Purgatory" to album absolutnie obowiązkowy dla fanów prawdziwego metalu.

Na koniec kawałek tekstu "Dante's Inferno", który dobrze obrazuje chwilę, gdy twój odtwarzacz rozpoczyna "Days Of Purgatory":

"...Abandon all hope who enter here
For this is where all things are left behind
Every doubt and every cowardice must die..."

Komentarze
Dodaj komentarz »