zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

relacja: "Masters of Rock 2009", Czechy, Vizovice 9-12.07.2009

18.07.2009  autor: Tomasz Solarz
wystąpili: Rage; Nightwish; Shaman; In Extremo
miejsce, data: Vizovice, 9.07.2009
wystąpili: Keep Of Kalessin; Death Angel; Kataklysm; Korpiklaani; Edguy; Blowsight; Kreyson; Dragonforce; Deathstars
miejsce, data: Vizovice, 10.07.2009
wystąpili: Evergrey; Blind Guardian; Tiamat; Kissin' Dynamite; Legion Of The Damned; The Sorrow; Axxis; Crucified Barbara; Stratovarius
miejsce, data: Vizovice, 11.07.2009
wystąpili: Arch Enemy; Europe; Audrey Horne; Eluveitie; Schandmaul; Heaven Shall Burn; Die Happy; Voivod
miejsce, data: Vizovice, 12.07.2009

Czy ktoś wie, jak wygląda rockowo-metalowy raj? Jak nie, to w przyszłym roku niech zwija manatki i pędzi na festiwal "Masters of Rock" w czeskich Vizovicach.

Piszący te słowa zawitał tam w tym roku pierwszy raz i żałuje, że nie był na poprzednich edycjach. W kwestii organizacji tak wielkiego przedsięwzięcia, dużo się musimy jeszcze od Czechów nauczyć. Jasne, że nie czas i miejsce tutaj na narzekanie, bo imprez festiwalowych u nas coraz więcej i trzeba się cieszyć z tego co się ma... Ale patrząc na to z innej strony - cenowej, logistycznej i ogólnie - to brakuje nam sporo. Festiwal trwał 4 dni - po prostu maraton dla ciała (kto przy zdrowych zmysłach i wątrobie jest w stanie przez te 4 dni wychylić w sumie ok. 40-50 piw, rumów, becherówek i innych "jelinków"...) i przede wszystkim dla ucha!

Dzień pierwszy - 9 lipca 2009, czwartek

Znakomity występ niemieckich "25-latków" z Rage. Zagrali wspaniały, jubileuszowy koncert. Przekrój przez całą karierę. Łezka się w oku nieraz zakręciła przy słuchaniu "Don't Fear the Winter", "Invisible Horizons", "Prayers of Steel", "Enough is Enough", nie wspominając już o nowszych dokonaniach ekipy Petera "Peavy" Wagnera. Zespół zaprosił na ten jubileuszowy koncert znakomitych gości, m. in. Manniego Schmidta (aktualnie Grave Digger) i Schmiera (Destruction). Super koncert na otwarcie imprezy. Niestety z powodu małych problemów logistycznych nie widziałem koncertów Nightwish, Shaman oraz In Extremo, nie wspominając o czeskich kapelach, które grały wcześniej.

Dzień drugi - 10 lipca 2009, piątek

Na dzień dobry norweska horda blackmetalowa z Keep Of Kalessin - nie znałem ich wcześniej, ale wypadli nieźle - krótko, na temat. Potem jeden z lepszych występów na "Masters Of Rock" - koncert legendy thrashu z USA - Death Angel. Godzinna thrashowa jazda, o dziwo dużo materiału ze starszych płyt, a przecież albumów nie wydali za wiele - raptem pięć (14 lat przerwy...). Super! Niczym czołg zjawiła się później na scenie kanadyjska deathmetalowa formacja Kataklysm. Dosłownie zmiażdżyli teren! Pokłony dla technicznych za nagłośnienie. Żałuję trochę koncertu Finów z "leśnego klanu" - Korpiklaani, którego widziałem dosłownie końcówkę, ale cóż festiwalowe życie towarzyskie rządzi się swoimi prawami i nie można mieć wszystkiego. Ale fotka zrobiona z kapelką wynagrodziła wszystko. No i na koniec dnia - koncert Edguy. Ktoś, kto lubi niemiecki heavy metal, był w siódmym niebie - solóweczki, galopady w stylu patataj-patataj i zabawa z publiką - czego więcej chcieć po całodniowym maratonie? Chociaż balladę "Save Me" według mnie za bardzo posypali lukrem... Było tak słodziutko, że poczułem się jak na "KFPP" w Opolu. Ale koncert super! Tego dnia grali jeszcze: Blowsight, Kreyson, Dragonforce i Deathstars.

Dzień trzeci - 11 lipca, sobota

Świetny występ Szwedów z Evergrey. Moc, mrok, progres... Wydaje mi się, że kapela jest trochę niedoceniana w metalowym światku. Niesłusznie. Tym bardziej, że mają tak charyzmatycznego wokalistę i frontmana, jakim jest Tom S. Englund. No i nadszedł czas na najbardziej oczekiwaną przeze mnie kapelę na "Masters Of Rock" - niemieckich bardów z Blind Guardian. Niewiele brakło, aby ten koncert też mi przeleciał mimo uszu, ale broniłem się i wyrwałem ze szponów wspaniałych kompanów i kompanek. "Ślepcy" jak zwykle, superprofesjonalni, świetna publika i same hiciory w zestawie - podobnie jak Rage. Brakło by miejsca, żeby to opisać, to był raj... No i na koniec Tiamat. Fajny koncercik, ale trochę za grzecznie i spokojnie, mogli pokazać trochę pazurków, chociaż wiadomo, że do czasów z "Clouds" i "Wildhoney" już nie wrócą, a szkoda... Ale odbiór koncertu pozytywny. Grali jeszcze: Kissin' Dynamite, Legion Of The Damned, The Sorrow, Axxis, Crucified Barbara, Stratovarius.

Dzień czwarty - 12 lipca, niedziela

Jedno hasło - Arch Enemy! "Revolution Begins", "Nemezis", "Dead Eyes See No Future", "Blond On Your Hands" i wiele innych utworów zmiotło po drodze wszystko, co spotkało... I jeszcze ten wokal Angeli... Cudownie! Chyba najlepszy koncert na "Masters Of Rock 2009". Na deserek został tylko koncert legendy - Europe. Myślę, że nie zawiedli. Już bez "pudla" na głowie, starsi panowie na takie "lajcikowe" zakończenie tego festiwalowego maratonu. Tego dnia grali jeszcze: Audrey Horne, Eluveitie, Schandmaul, Heaven Shall Burn, Die Happy, Voivod plus czeskie kapele.

Brak słów żeby opisać cały ten zgiełk... Frekwencja - masa, masa ludzi. Po bufetowych kuluarach chodziły różne głosy - 30 tys., 40 tys. Picia (piwo od 22 do 35 koron), żarcia i innego diabelstwa do zarzygania; koszulek, skarpetek i staników z ulubionym wykonawcą też. To, co chciałem, to zobaczyłem, inne kapele muszą mi wybaczyć. To był raj... Może utracony - nie wiem. Poza tym pełno atrakcji w okolicy, łącznie z odwiedzeniem ZOO w pobliskim Zlinie.

Ludziska! W przyszłym roku do Vizovic, to było hovno! No i trochę prywaty: Mario, Asia i Martyna - dzięki!

Komentarze
Dodaj komentarz »
hmm...
Liga (gość, IP: 83.22.185.*), 2009-07-27 23:20:45 | odpowiedz | zgłoś
byłem, zaliczyłem, darłem się, piłem, ale kurwa! - nie pogowałem... wyjątek to circle pit na heaven shall burn. może i festiwal, organizacja, zespoły zajebiste, ale jak dla mnie publika zbyt drętwa...
Masters of rock
Aśka (gość, IP: 89.76.169.*), 2009-07-19 00:48:33 | odpowiedz | zgłoś
Było zajebiscie-szkoda, że tak szybko zleciał czas.Juz 6 dni po festiwalu,a ja jeszcze chodzę w opasce "masters of rock"...i nie wiem czy ją w ogóle ściągnę:)Hovno,chrum-za tym będę tęsknić!!!Pozdro dla wszystkich uczestników mastersa-chrum:)piwko,rumik-to było to:)