zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 27 kwietnia 2024

recenzja: Harms Way "Oxytocin"

22.09.2006  autor: RJF
okładka płyty
Nazwa zespołu: Harms Way
Tytuł płyty: "Oxytocin"
Utwory: As Time Goes By; High Becomes Low; Million Ways; Move Your Face; Tsunami; 9 out of 10; Prime Time; Hocus Pocus
Wykonawcy: Freddie - gitara; Erik - gitara; Dim - wokal, gitara basowa; Stipen - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Black Lodge
Premiera: 2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Debiutancki album Harms Way wypełniony jest ciężkim, stonerowym, trochę psychodelicznym graniem. Ołowiane gitary, podbite partie basu, senny głos i niemal namacalnie narkotyczny nastrój składają się na takie utwory jak "As Time Goes By" czy "Move Your Face". Ale panowie lubią też kombinować z dynamiką. Tak jest w "High Becomes Low" - nieśpieszny, rozwleczony z początku utwór niespodziewanie ostro nabiera tempa pod sam koniec, atakując miażdżącymi bębnami. Jakiś czas potem nisko nad głowami przelatuje bombowiec pod nazwą "Tsunami". Szybkie, hałaśliwe "Million Ways" i "Prime Time" porażają hardrockową energią, a "9 out of 10" świetnie stopniuje napięcie i zwodzi melodyjnymi chórkami.

"Oxytocin" przywołuje ducha Kyuss oraz innych wielkich stonerowego nurtu. Jednak płyta Harms Way to nie tylko podróż sentymentalna w rejony kalifornijskich pustyń, ale także przyzwoicie zrealizowany kawał soczystego grania, bez problemu odnajdującego się we współczesnych czasach.

Komentarze
Dodaj komentarz »