zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Hellfueled "Born II Rock"

19.11.2005  autor: RJF
okładka płyty
Nazwa zespołu: Hellfueled
Tytuł płyty: "Born II Rock"
Utwory: Can't Get Enough; Regain Your Crown; Look Out; Friend; Born To Rock; Old; Girls, Girls; On the Run; Angel; Make It Home; I Don't Care
Wykonawcy: Andy Alkman - wokal; Kent G Svensson - instrumenty perkusyjne; Jocke Lundgren - gitara; Henke Lonn - gitara basowa
Wydawcy: Black Lodge
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

O tym, że Black Sabbath wychował sobie całe pokolenie fanów i naśladowców nie trzeba chyba nikomu przypominać. Do miłośników spuścizny grupy wyraźnie zalicza się szwedzki Hellfueled, czego najlepszym dowodem jest ich najnowszy krążek, noszący buńczuczny tytuł "Born II Rock". Agresywne riffy, szatański wokal, świdrujące solówki i potężnie brzmiąca sekcja rytmiczna wytyczają kierunek, w którym podąża zespół. Utwory takie, jak "Look Out", czy "Can't Get Enough" to właśnie esencja stylu wypracowanego zarówno przez Black Sabbath, Dio, czy Ozzy'ego solo. Wokół heavymetalowych i stonerowych patentów na granie zbudowana jest cała płyta. W "Regain Your Crown" czaruje nas cholernie chwytliwy refren i cytaty z "King Nothing" Metalliki, ciężki i bujający "Friend" urozmaica solówka na gitarze akustycznej, a "Girls, Girls" nawiązuje do kiczowatych lat pudel metalu.

Chociaż o najnowszym dokonaniu Hellfueled można napisać sporo ciepłych słów, to jednak nie obejdzie się bez przysłowiowej łyżki dziegciu. Na płycie znajduje się kilka słabszych utworów, którym brakuje wymiatających riffów, porywających refrenów, czy zapadających w pamięci linii melodycznych ("On the Run", "Angel", "I Don't Care"). Nie da się też ukryć, że krążek, jako całość, jest bardzo przewidywalny. Jak już grupa rozpędzi się na wstępie, tak leci równo aż po ostatnie sekundy płyty. Ja rozumiem, że panowie chcieli udowodnić, że urodzili się po to, aby rozsadzać głośniki, co im wychodzi całkiem nieźle, ale jak na trzydzieści osiem minut muzyki, na "Born II Rock" mogło się znaleźć zdecydowanie więcej ciekawych pomysłów.

Komentarze
Dodaj komentarz »