zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Khold "Krek"

19.03.2006  autor: Do diabła
okładka płyty
Nazwa zespołu: Khold
Tytuł płyty: "Krek"
Utwory: Krek; Blod og blek; Innestengt i eikekiste; Oskorei; Byrde; Lysets flukt; Grepet om kniven; Midvinterblot; Varde; Silur wie
Wydawcy: Tabu Recordings, Mystic Production
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Darzę Khold niemałą sympatią za to, jak wiele udało im się osiągnąć za pomocą skromnego asortymentu środków wyrazu. Ich muzyka od początku była siermiężna i dość prosta, ale zarazem finezyjna. Po znakomitym debiucie, kolejne wydawnictwa podobały mi się jednak coraz mniej. "Krek" na szczęście to zmienia.

Charakterystyczną cechą tej grupy od początku była prominentna rola basu, w black metalu zwykle lekceważonego i sprowadzanego do roli wzmacniania brzmienia gitar. Z niepokojem śledziłem jej zanikanie na kolejnych albumach. Na szczęście na "Krek" ten instrument znów brzmi potężnie i ma swoje indywidualne miejsce w aranżacjach. Jednak nie samym basem Khold stoi - całości dopełniają ostro brzmiące gitary i miarowe bębny, które znów cieszą uszy akustycznym brzmieniem, bez irytująco pykającej podwójnej stopy. Do tego niski strój instrumentów dodaje temu wszystkiemu mocy. Muzyka ma swój specyficzny feeling i brzmi bardzo naturalnie i spójnie.

Wszystko na miejscu, ale kompozycjom niestety brakuje polotu. Trzy pierwsze utwory porywają, od czwartego muzyka płynie nie zwracając na siebie uwagi poza kilkoma smaczkami jak perkusyjny wstęp w "Byrde". Cały czas miło słucha się dobrych aranżacji i masywnego brzmienia, ale to jednak za mało. Mimo wielu jasnych punktów w ostatecznym rozrachunku jest to tylko niezła płyta z kilkoma znakomitymi fragmentami.

Komentarze
Dodaj komentarz »