zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Akercocke "Choronzon"

12.02.2004  autor: Do diabła
okładka płyty
Nazwa zespołu: Akercocke
Tytuł płyty: "Choronzon"
Utwory: Praise The Name Of Satan; Prince Of The North; Leviathan; Enraptured By Evil; Choronzon; Valley Of The Crucified; Bathykolpian Avatar; Upon Coriaceous Wings; Scapegoat; Son Of The Morning; Becoming The Adversary; Goddess Flesh
Wykonawcy: Jason Mendonca; Paul Scanlan; Peter Theobalds; David Gray
Wydawcy: Earache Records, Mystic Production
Premiera: 2003
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Po bardzo dobrym "Goat of Mendes" można się było po Akercocke spodziewać ciekawej płyty, "Choronzon" jednak wręcz przeszedł moje oczekiwania. Jest to, podobnie jak jego poprzednik, album bardzo zróżnicowany, pełen smaczków i ciekawostek, mieszanina rozmaitych form wyrazu; jednak pod względem zarówno kompozytorskim, jak i brzmieniowym, Anglicy zrobili ogromny krok do przodu.

Przede wszystkim "Goat of Mendes" była dla mnie płytą nieco przeintelektualizowaną - momentami mało spójną i za bardzo synkretyczną. Tym razem kompozycje są wprost doskonałe - wciąż jest to granie ekstremalne, mieszanka grindu, death i black metalu, jednak o bardzo indywidualnym wydźwięku. Niewątpliwie ci dżentelmeni wiedzą, co i w jakich proporcjach podać - jest tu i growling i melodyjny wokal, brzmienia czyste i przesterowane, kilka impresyjnych przerywników... Pojawia się dodatkowo jakiś wschodni instrument stroikowy, wiolonczela i szczypta elektroniki. Muzyka Akercocke intryguje tak wieloma pomysłami, że mimo dość długiego czasu trwania płyty i generalnie wymagającego charakteru tak ciężkiego grania nie sposób się przy niej nudzić. Same utwory są złożone tak, jak można by się po tym kwartecie spodziewać - na riffach z tego albumu niejeden zespół mógłby zbudować całą dyskografię. Co więcej, mimo tego progresywnego wydźwięku oraz wielu zmian nastroju i tempa, wszystko brzmi bardzo spójnie.

Warto zwrócić też uwagę na samo brzmienie. Produkcja jest znakomita - wszystkie instrumenty brzmią bardzo klarownie, a sam zespół umiejętnie i z umiarem korzysta z różnych efektów. Trudno wymienić wszystkie czynniki, które od pierwszego kontaktu odróżniają tę grupę od innych - na pewno duży, jak na taką ekstremalną stylistykę, udział nieprzesterowanych gitar (i nie chodzi tu o jakies tandetne intra czy tym podobne), ale też całe mnóstwo smaczków, które dość trudno opisać, a także charakterystyczny głos wokalisty, niby dość delikatny, ale świetnie współbrzmiący z całą resztą.

Wśród zalewu schematycznego łomotu, o którym można najwyżej napisać kilka malowniczych porównań do kataklizmów i kopania słuchacza w to i owo, "Choronzon" wybija się na kilometr swoją świeżością i pełnią świetnych pomysłów. Zdecydowanie polecam.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Akercocke "Choronzon"
Aker Cock E (gość, IP: 31.0.35.*), 2020-03-09 13:28:03 | odpowiedz | zgłoś
Dobre jaja w komentarzach.

Jak dla mnie zespół bez słabej płyty, wszystkie zajebiste, a powyższa jedna z tych naj naj. Ich wizja prog death black grindu to coś wspaniałego, nikt nie gra tak jak oni, a do Opeth to to jednak podjazdu nie ma. Nie ta liga ;)
re: Akercocke "Choronzon"
kerrang (gość, IP: 79.186.83.*), 2020-03-10 18:00:57 | odpowiedz | zgłoś
Nie ta liga czyli co wg Ciebie tzn. kto I liga a kto II bo wg mnie ci z Akercocke mogą być najwyżej supportem dla Opeth.
re: Akercocke "Choronzon"
minus
minus (wyślij pw), 2017-10-22 21:45:25 | odpowiedz | zgłoś
Farmazon
re: Akercocke "Choronzon"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2017-10-23 10:33:44 | odpowiedz | zgłoś
Jeżeli chodzi o teksty i dziecinna ideologię jaką prezentują to tak.
Wokalista też nie zawsze daje radę.

Ale jeżeli chodzi o grę to całkiem ciekawie łączą
różne style.
re: Akercocke "Choronzon"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2017-10-23 19:53:07 | odpowiedz | zgłoś
Płyta "Antichrist" jest najlepsza imo w ich dyskografii.
Ale to takie łączenie stylów w sposób, jak to robią młode zespoły Between buried and me, czy Ne obliviscaris.
Nie każdemu będzie pasować.

To taka muzyka dla pracowników korporacji :) bo Akercocke występują w garniturach.
re: Akercocke "Choronzon"
pik (gość, IP: 79.184.170.*), 2017-10-22 13:28:28 | odpowiedz | zgłoś
słabo znam tę kapelę (btw. zawsze myślałem że to Szwedzi ;p) aczkolwiek hmm jeśli chodzi o ten 'progresywny wydźwięk' i częste zmiany tempa to nie ma chyba jak Opeth szczeg. 4 pierwsze albumy. ale może się nie znam ;)
re: Akercocke "Choronzon"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2017-10-22 14:28:27 | odpowiedz | zgłoś
Opeth to zupełnie inne granie. Ale skoro o Opeth, to czym by był Opeth gdyby nie Edge of Sanity i Panthymonium Dana Swano.
re: Akercocke "Choronzon"
necronom (gość, IP: 37.47.2.*), 2017-10-21 18:51:33 | odpowiedz | zgłoś
Kompletnie mnie takie granie nie podchodzi. Z Brytyjczyków wolę Forefather, mega niedoceniony band. Ostatnia płyta, sprzed 2 lat jest przednia; kawał solidnego metalu, gitarowego czesania. A nowy Satyricon rządzi. Enslaved jeszcze w całości nie znam, więc się nie wypowiadam. Samael - ok, ale 4 liter nie rwie.
re: Akercocke "Choronzon"
jarema37 (wyślij pw), 2017-10-21 15:46:51 | odpowiedz | zgłoś
Poznałem ich niedawno, zreszta dzieki temu portalowi. Na razie Words.. i Antichrist. Pora na najnowsza, ale Chorozon tez ustawie w kolejce. Nieprzeciętna kapela
re: Akercocke "Choronzon"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2017-10-21 13:12:39 | odpowiedz | zgłoś
Ostatnia płyta Brytyjczyków Renaissance in extremis bije inne nowości w tym Enslaved, Satyricon i Samaela. Przynajmniej po trzech przesłuchaniach mam ochotę do niej wracać,
bo do pozostałych jakoś nie.

Jeszcze Medusa, czyli GB rządzi w tym roku
w mocnym brzmieniu.