zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 3 grudnia 2024

recenzja: Blindead "Affliction XXIX II MXMVI"

21.05.2012  autor: MM Andrzejewski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Blindead
Tytuł płyty: "Affliction XXIX II MXMVI"
Utwory: Self-consciousness Is Desire And; After 38 Weeks; My New Playground Became; Dark And Gray; So, It Feels Like Misunderstanding When; All My Hopes And Dreams Turn Into; Affliction XXVII II MMIX
Wykonawcy: Patryk Zwoliński - wokal; Bartosz Hervy - instrumenty klawiszowe; Mateusz Śmierzchalski - gitara, gitara basowa; Marek Zieliński - gitara; Piotr Kawalerowski - gitara basowa; Konrad Ciesielski - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Mystic Production
Premiera: 26.11.2010
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Jeśli chodzi o ciężkie granie w Polsce, to albo jest bardzo szybko, albo bardzo nudno. Sporadycznie pojawiają się płyty z koncepcją tak spójną, jak "Affliction XXIX II MXMVI" zespołu Blindead. Ten album miał swoją premierę w listopadzie 2010 roku. Minęło sporo czasu, a on dalej fascynuje mnie jako słuchacza tysiącem wątków i zaskoczeń. To trzeci duży krążek formacji - najdoskonalszy pod każdym względem.

Tu wszystko jest podporządkowane koncepcji - kompozycje, aranżacje, brzmienie, teksty, tytuł, okładka, grafiki oraz niezwykłe opowiadanie wydrukowane i dołączone do płyty. A na koniec koniecznie trzeba wybrać się na koncert Blindead i zobaczyć film, który muzycy serwują w trakcie grania. Za te wizualizacje koncertowe odpowiada Roman Przylipiak. Koncertowa wersja filmu tak spodobała się muzykom, że postanowili pokazać go na Polskim Tygodniu Filmowym w Norymbergii. Reżyser dołożył do tego pewne nowe elementy i głosy dwóch aktorek. Polską wersję reprezentuje Magdalena Cielecka, a niemiecką Julia Jentsch.

Tej płyty należy słuchać w całości. Zaczynając od "Self-consciousness Is Desire And...", a kończąc na ostatnim "Affliction XXVII II MMIX". Płyty, na której spotykają się niepokój, roztargnienie, wrzask, agresja, refleksja i zaduma. Warstwa liryczna albumu dotyka ukrywanego problemu związanego z chorobą autystyczną. Całość zamyka niezwykłe opowiadanie Piotra Kofty pt. "Rytm", dołączone do wkładki płyty.

Blindead to granie, które jest bliskie twórczości takich wykonawców, jak Neurosis, Meshuggah, Mastodon, Antigama czy Tides From Nebula. W październiku 2011 r. formacja zagrała trasę w Polsce wraz z Behemoth i Morowe. W listopadzie 2011 r. grała w Rosji, na Łotwie, Litwie i Białorusi. Polski Blindead to dzisiaj już światowa ekstraklasa, jeśli chodzi o ciężkie granie. Przy okazji tego wydawnictwa przypomniał mi się nieodżałowany polski zespół Kobong, który w latach 90-tych, po zarejestrowaniu i wydaniu dwóch genialnych albumów - "Kobong" oraz "Chmury nie było" - rozpadł się. Mam wrażenie, że Blindead jest pierwszym godnym następcą pewnej spuścizny muzycznej, którą Kobong po sobie pozostawił.

Tych nagrań raczej nie usłyszycie w żadnym radiu. Ale warto tej muzyce poświęcić kilkadziesiąt minut skupienia. Na pewno je odda. I to z nawiązką.

Komentarze
Dodaj komentarz »
zgoda..
pik (gość, IP: 79.163.57.*), 2012-05-25 14:51:39 | odpowiedz | zgłoś
autoscopia jest świetna..
Bardzo dobra ale Autoscopii nie przebili
Radomir (gość, IP: 193.219.114.*), 2012-05-23 16:16:49 | odpowiedz | zgłoś
Jak na polski metal Blindead jest jednym z najlepszych zespołów, tworzącym zresztą na światowym poziomie i bardzo oryginalnie. Ten album mi się bardzo podoba, jednakże uważam że najlepszą ich płytą jest Autoscopia: murder in phases - notabene będąca u mnie w pierwszej 10 najlepszych polskich albumów metalowych ever. Blindead zresztą nie nagrał do tej pory słabej płyty bo jedynka i epka Impulse też są bardzo dobre.
Blindead rulez...
Christianum (gość, IP: 89.234.196.*), 2012-05-23 10:57:25 | odpowiedz | zgłoś
Świetna płyta. To co lubię w muzyce: przestrzennie, miejscami transowo, trochę industrialnie, melodyjnie i brak syfu w tekstach. Dawno już żadna muzyka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Może następna płyta nie będzie mi się podobać, ale ta jest genialna, polecam. Aha, no i samo wydanie, w postaci cd i książeczki, super, warto kupować oryginały.
Blindead
L3mmy
L3mmy (wyślij pw), 2012-05-22 10:53:29 | odpowiedz | zgłoś
Byłem na dwóch ich koncertach w ramach trasy Phoenix Rising Tour, grali przed Behemoth. Jak dla mnie, ta muzyka nie nadaje się na żywo, wg mnie strasznie zanudza słuchacza. Płyta jest naprawdę warta uwagi, ale na koncerty to całkowicie inaczej...
Blindead
Staalkyer
Staalkyer (wyślij pw), 2012-05-22 10:15:41 | odpowiedz | zgłoś
2 zastrzeżenia do tekstu. Po pierwsze szukam podobieństw do Meshuggah czy Antigamy, ale jakoś ich nie dostrzegam. Neurosis owszem, Mastodon (chociaż ten raczej z "Crack the Skye")jak najbardziej, dożuciłbym jeszcze Cult of Luna, A Storm of Light a ambientowe wstawki kojarzą się z Nadja.
Po drugie mało jest mowy o samej płycie.
re: Blindead
marcina (wyślij pw), 2012-05-24 00:18:12 | odpowiedz | zgłoś
hej każdy odbiera muzykę jak lubi, antigama ze względu na wypożyczenie wokalisty oraz płytę "Warning", a Meshuggah ze względu na brzmienie i intensywnośc płyty "Nothing". Co do Cult of Luna i innych to pełna zgoda, po prostu ich nie wymieniałem. Najważniejsze, że wszyscy się zgadzają co do tego, że ten album Blindead jest znakomity-:) poza tym nie przepadam za długimi tekstami-:) pozdrawiam Panowie! Keep the fit. Polecam ostatni album francuzów z Celeste! to dopiero miażdży układ nerwowy.
qwe
blindeadfan (gość, IP: 83.25.69.*), 2012-05-21 21:17:27 | odpowiedz | zgłoś
Zgadzam się w większości, ale nie mogę zdzierżyć tego porównania do Meshuggah. Niby w czym są podobni do nich? Poza tym... świetny album. Nie wystarczy przeczytać recenzje, trzeba posłuchać ze sto razy i za każdym razem czuć to samo. Nie nudzi mi się w ogóle. Na dodatek zobaczyć ich na żywo to coś niesamowitego.