zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 2 grudnia 2024

recenzja: Guano Apes "Don't Give Me Names"

10.03.2001  autor: Tomasz Kwiatkowski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Guano Apes
Tytuł płyty: "Don't Give Me Names"
Utwory: Innocent Greed; No Speech; Big In Japan; Money & Milk; Living In A Lie; Doedel Up; I Want It; Heaven; Mine All Mine; Too Close To Live; Gogan; Anne Claire
Wydawcy: SuperSonic, Gun Records, BMG Entertainment
Premiera: 2000
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Po ponad dwóch latach od debiutu niemiecki kwartet Guano Apes powraca z kolejną udaną płytą. W porównaniu ze świetnie przyjętym debiutanckim krążkiem "Proud Like A God", brak rewolucyjnych zmian w muzyce. Grupa nadal proponuje dynamiczne, crossoverowe granie. Bardzo ważną rolę odgrywa wciąż bas, na którym znakomicie poczyna sobie Stefan Ude. Zespół potrafi zmieniać tempo, doskonale przechodzi od fragmentów wyciszonych do krzyku - atutem na to pozwalającym jest wokal Sandry Nasic, który potrafi być ostry, zadziorny, kojarzący się momentami choćby ze Skin ze Skunk Anasie czy też z Niną Hagen, ale bywa też spokojny, liryczny nawet...

Większość kawałków to właśnie rzeczy, w których momenty balladowe sąsiadują z czadowymi, zwłaszcza w refrenach (przepiękne "Living In A Lie", "Mine All Mine", gdzie wyraźnie słyszymy nawet gitarę akustyczną, "Too Close To Leave" z fragmentem zbliżonym do... reggae, czy w końcu "Anne Claire", chyba najbardziej zakręcony utwór, pozornie spokojny, z takim podskórnym napięciem, które wywołują m.in. oryginalnie wykorzystane skrzypce).

Nie brak jednak też kawałków zdecydowanie jednowymiarowych, na zasadzie "do przodu" - i wcale nie musi to być zarzut. Jako przykłady niech posłużą "Money & Milk", "I Want It", najbardziej rozskakany "Doedel Up" czy "Big In Japan", niezła przeróbka wielkiego przeboju nieco zapomnianej już dziś grupy Alphaville.

Jeśli jednak miałbym wybrać najlepszy kawałek na płycie, to bez wahania wskazałbym "No Speech". Wprawdzie nie chwyta od razu, ale po jakimś czasie stwierdzamy, że to właśnie to - kapitalny, pełen pasji utwór ze świetną pracą sekcji rytmicznej i dyskretną elektroniką w tle (loopy). Zaraz za nim wymieniłbym dwa dość ciężkie jak na tę muzę utwory: otwierający płytę "Innocent Greed" i "Heaven".

Żeby nie było zbyt różowo - chyba dobrze by zrobiło wyrzucenie z krążka kilku niezbyt przekonujących utworków - np. "Ain't Got Time" i "I Want It". Przez ich obecność płycie brak zwartości i jednolitości, jakie cechowała debiut. Guano Apes pokazali jednak, że nie są zespołem jednej płyty, teraz muszą udowodnić, że stać ich na zdecydowane pójście do przodu. Z ciekawością będę czekał na ich następny album.

Komentarze
Dodaj komentarz »
GA reaktywacja.
Stude (gość, IP: 77.254.18.*), 2009-02-28 18:05:31 | odpowiedz | zgłoś
Zespół powraca!!! W czasie letnich festiwali 2009 zagra kilka koncertów w Europie. Potwierdzono dotychczas 2 koncerty w Czechach i Austrii. Po więcej informacji sięgnijcie na oficjalną stronę zespołu.