zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Kości "K"

11.07.2005  autor: Do diabła
okładka płyty
Nazwa zespołu: Kości
Tytuł płyty: "K"
Utwory: Szkielecik; Konrad; Czło.mex; Nic się nie dzieje; Jak nowy; Nocny; Prąd; Sweter; Czy ryby?
Wykonawcy: Garwol - gitara, wokal; Bazyl - gitara basowa, wokal; Mario - instrumenty perkusyjne; Saimon - gitara, wokal; Seb - instrumenty klawiszowe, instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Rockers Publishing
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Debiutancka płyta głogowskich Kości to niezbyt skomplikowany, stylowo zagrany rock o psychodelicznym klimacie. Utwory oparte są na prostych, dość przebojowych, rytmicznych motywach. Owej przebojowości ujmuje jednal zespołowi ciężkie, brudne brzmienie.

Są na tym wydawnictwie bezpośrednie, bardzo rockowe piosenki, jak otwierający "Szkielecik", są też bardziej rozbudowane kompozycje, dające dojść do słowa instrumentalistom. Spośród różnych nastrojów prezentowanych na "K" najbardziej podobają mi się momenty, kiedy zespół odjeżdża w swobodne, psychodeliczne klimaty, jak w solówce trąbki w "Czło.mex", czy świetnym, płynącym (sic!) "Czy ryby?". Obydwa przykłady to fragmenty instrumentalne, co prowadzi do prostego wniosku, że nie przypadł mi do gustu wokal. I owszem - linie melodyczne są zwykle nijakie, a teksty często irytują banalnością i nieciekawą rytmiką. Apogeum osiąga to w końcówce "Swetra".

"K" to brzmieniowo płyta ciekawa, kompozycyjnie - prosta, ale zrobiona ze smakiem. Choć wszystko to dalekie jest od nowatorstwa, gdyby wokal trzymał poziom partii instrumentalnych, prezentowałaby się w swoim gatunku naprawdę okazale. Mimo wszystko można ją uznać za udany debiut.

Komentarze
Dodaj komentarz »