- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Soilwork "Figure Number Five"
Aż trudno w to uwierzyć, ale jest to już piąty album w dorobku Soilwork. Jeszcze niedawno określani mianem nowej nadziei szwedzkiego metalu, obecnie uchodzą za jeden z bardziej popularnych i szanowanych zespołów tego gatunku. Szwedzi zaskarbili sobie popularność fanów zarówno wspaniałym "A Predator's Portrait", jak i melodyjnym "Natural Born Chaos". Przyznam szczerze, że oba te albumy bardzo przypadły mi do gustu, i wiadomość o wydaniu "Figure Number Five" przyjąłem z nieukrywaną satysfakcją.
Soilwork to właściwe esencja metalu. Ewolucja ich muzyki - od agresywnego death metalu znanego z pierwszych płyt do łagodniejszego brzmienia ostatnich produkcji - wydaje się być zakończona. Na "Figure Number Five" ciężkie gitarowe riffy i agresywny wokal Speeda przeplatają się z melodyjnymi refrenami, w których wokalista Soilwork potwierdza, że potrafi śpiewać czystym głosem. Również odpowiednio dozowane partie klawiszy znacznie wzbogacają kompozycje Szwedów. Właściwie płyta ta jest wypełniona po brzegi przebojowymi, aczkolwiek mocnymi utworami. Moimi faworytami są "Overload", "Strangler", "Light The Torch" i wspaniały, kończący album "Downfall 24", który nieodparcie kojarzy mi się z "As We Speak" (największym hitem z albumu "Natural Born Chaos"). Jest nawet nieco balladkowy "Cranking The Sirens", ale i on również świetnie pasuje do całości.
"Figure Number Five" umacnia pozycję Soilwork na scenie metalowej. To ponad 40 minut świetnie zagranej, bezpretensjonalnej muzy, której słucha się z prawdziwą przyjemnością. Fani poprzednich albumów tej grupy lub melodyjnego metalu spod znaku In Flames nie będą zawiedzeni. Oczywiście malkontenci zaczną marudzić, że z death metalem ma to niewiele wspólnego, ale ten rozdział w karierze Szwedów wydaje się być bezpowrotnie zamknięty. A mnie muzyka Soilwork bardzo poprawia nastrój czego i Wam wszystkim życzę :)