zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Stabbing Westward "Wither Blister Burn & Peel"

1.08.2010  autor: Jakub "Rajmund" Gańko
okładka płyty
Nazwa zespołu: Stabbing Westward
Tytuł płyty: "Wither Blister Burn & Peel"
Utwory: I Don't Believe; Shame; What Do I Have To Do?; Why; Inside You; Falls Apart; So Wrong; Crushing Me; Sleep; Slipping Away
Wydawcy: Columbia Records
Premiera: 1996
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Stabbing Westward, industrial rockowcy z Chicago, nie zrazili się komercyjną porażką swojego pierwszego krążka i już dwa lata później wydali kolejny album pod uroczym tytułem "Wither Blister Burn & Peel". Płyta przyniosła bardziej piosenkowe kompozycje, czystsze brzmienie i w końcu zauważenie zespołu przez media. Tylko mroczna atmosfera i pełne żalu teksty zostały nietknięte.

Już na dzień dobry dostajemy potężną dawkę przebojów. "I'm such an asshole, I'm such a stain, I just keep fucking up again and again" wita słuchaczy Christopher Hall. Już na "Ungod" dał się poznać jako niezły krzykacz (choć nie aż tak dobry, jak jego kolega Richard Patrick z formacji Filter), ale dopiero tutaj rozwija swoje skrzydła. Powtarzane wciąż "I don't believe! I don't believe! That I could be so stupid and so naive!" wzbudza ciarki na plecach. Dalej mamy dwa single, które pociągnęły sprzedaż tego krążka do poziomu złotej płyty: "Shame" z klimatycznymi zwrotkami i energicznym refrenem oraz największy przebój w dorobku zespołu, balladę "What Do I Have To Do?". Utwór przepełniony pulsującą elektroniką, z przetworzonymi w refrenie wokalami i chwytliwym tekstem:

"what do I have to do to make you happy?
what do I have to do to make you understand?
what do I have to do to make you want me?
and if I can't make you want me then what do I have to do?"

W kategorii licealnej poezji złamanych serc pan Hall zasługuje na piątkę z plusem (szkoda tylko, że dziś, z czterdziestką na karku, dalej prezentuje taki sam poziom - no ale to już temat na zupełnie inną recenzję). W podobnych klimatach utrzymana jest ballada "Why", tylko więcej w niej płaczliwych wokali i klasycznych dźwięków klawiszy. Zdecydowanie lepsze wrażenie robi "Inside You": nietypowa rzecz na miarę poprzedniego krążka, utrzymana w syntetycznych rejonach Depeche Mode. Podbijana klawiszowym rytmem zwrotka prowadzi do elektronicznego crescenda z industrialnymi trzaskami, ładną solówką gitarową i nieodłącznym krzykiem wokalisty. Mniej więcej od tego miejsca na płycie robi się mniej chwytliwie, do głosu dochodzi więcej głośnych gitar, lecz dalej sympatycznie się tego słucha. Mroczne klimaty powracają pod sam koniec krążka. Spokojny acz niepokojący przestrzennymi samplami "Sleep" z delikatną zwrotką i złowrogim refrenem to dopiero preludium do zamykającego krążek "Slipping Away", który świetnie rozwija się z gitarowej grzałki w industrialny walec z jazgotliwym motywem klawiszy. Po takim zakończeniu chce się tylko zapuścić ten krążek jeszcze raz.

W porównaniu do debiutanckiego "Ungod", "Wither Blister Burn & Peel" cechuje zupełnie inny klimat. O wiele mniej mroczny, lecz w dalszym ciągu niepokojący - zwłaszcza pod koniec krążka. A jako że Stabbing Westward rozwinęli znacznie swój talent kompozytorski i udało im się tu stworzyć kilka naprawdę chwytliwych utworów, słucha się tego nawet lepiej od pierwszej płyty. Bez zmian, a może nawet ze zmianą na gorsze, zostały niestety teksty. Dla pełnego obrazu sytuacji dam jeszcze parę przykładów:

"I stare into this mirror
So tired of this life
If only you would speak to me or care if I'm alive
Once I swore I would die for you
But I never meant it like this"
("Shame"),

"I am alone locked in my memories
There's nowhere left for me to hide
But I am not real
I've made all I am with lies"
("Why"),

"I'm feeling the weight of the world
And it's crushing me
I'm feeling the weight of everyday life
And it's crushing me
How much more will it take?
How much more until it breaks me?
This world... is crushing me"
("Crushing Me").

Nic dziwnego, że parę lat później Christopher Hall będzie uderzać w stylistykę emo.

Można się śmiać z charakteru tekstów Stabbing Westward. Można się czepiać, że to popłuczyny po Nine Inch Nails i próba zarobienia na rosnącej w tamtym czasie popularności rocka industrialnego. Nie zmienia to jednak faktu, że "Wither Blister Burn & Peel" to bardzo sympatyczna pozycja dla miłośników takich brzmień i choć ustępuje debiutowi pod względem klimatu oraz linii wokalnych, z całego dorobku Westwardów powracam do niej chyba najchętniej.

Komentarze
Dodaj komentarz »