zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Strandhogg "In Eternal Fire"

22.12.2003  autor: tymothy
okładka płyty
Nazwa zespołu: Strandhogg
Tytuł płyty: "In Eternal Fire"
Utwory: When the Night Arrives (Intro); Sign of Disgrase; In Eternal Fire; Czasy nienawiści; Christian Termination; At the End of the Moonlight Path
Wykonawcy: Dium - gitara; Nightal - gitara; Gellmar - gitara; Set - instrumenty perkusyjne; Novy - wokal
Premiera: 2003
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 5

W przypadku "In Eternal Fire" na pierwszy ogień idzie wygląd zewnętrzny - tutaj Strandhogg nie można nic zarzucić, demko wydane jest bardzo ładnie. Ale nie o tym mam pisać, muzycznie ten materiał nie przedstawia się już tak interesująco. Surowy black metal w wykonaniu tych pięciu "wojowników" jawi się raczej przeciętnie, może jak na debiut wyszło to całkiem całkiem, ale z drugiej strony słyszałem debiuty, które zmiatają ten krążek z powierzchni ziemi.

Z czystej ciekawości przeczytałem sobie wpisy w księdze gości na stronie kapeli tyczące się zawartości tego krążka i doszedłem do wniosku, że ja mam chyba jakiś wypaczony gust. Wszystkie były pochlebne, a wręcz entuzjastyczne. Niestety, ja nie daje rady zachwycać się muzyką Strandhogg, która jest prosta niczym konstrukcja cepa. Rozumiem, że prymitywizm w black metalu jest mile widziany, ale nie w takim wykonaniu, jakie serwuje zespół. W konfrontacji z rzeczywistością, Dium i spółka nie wychodzą raczej obronną ręką, jest bardzo przeciętnie, a niektóre fragmenty tego demo wręcz drażnią słuchacza swoją infantylnością. W składzie są dwie gitary, ale jakoś tego nie słychać. Zagęszczenie i zróżnicowanie muzyki mogło być naprawdę zdecydowanie lepsze. Wiem, że ten zespół to jeszcze nowicjusze i pastwić się nad nimi nie wolno, ale taryfy ulgowej z tego powodu nie będzie. Po prostu w konfrontacji z innymi zespołami Strandhogg wypada tak sobie. Są oczywiście zespoły, które nagrały muzykę słabszą niż rzeczony "In Eternal Fire", ale jest całe gros hord, których dokonania muzyczne biją to demo na głowę. Przed zespołem jeszcze dużo ciężkiej pracy, wypadało by ostro wziąć się do roboty. Start Strandhogg generalnie rzecz biorąc taki sobie, ale mogło być też gorzej.

Komentarze
Dodaj komentarz »