zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 28 kwietnia 2024

Vader: przedsmak "Necropolis"

1.07.2009 11:14  autor: Dorota, źródło: vader.pl

Vader, który przygotowuje się do premiery "Necropolis", 3 lipca 2009 r. na swoim oficjalnym profilu MySpace zaprezentuje jeden z utworów z nadchodzącej płyty, zatytułowany "We Are The Horde".

"Necropolis" pojawi się na rynku 21 sierpnia 2009 r., a zaraz potem Vader ruszy w trasę koncertową - w ramach "Blitzkrieg 5" odwiedzi kilkanaście polskich miast. Towarzyszyć mu będą Marduk oraz Esqarial i Chainsaw. Ruszyła właśnie przedsprzedaż biletów na koncerty - szczegóły na www.vader.pl.

Serwis www.rockmetal.pl jest patronem medialnym trasy "Blitzkrieg 5".

Komentarze
Dodaj komentarz »
świetne
fan vadera (gość, IP: 87.205.169.*), 2009-07-03 11:41:05 | odpowiedz | zgłoś
vader jak zwykle świetny. Na tym polega jego wielkość - nie musi odkrywać nowych lądów, po prostu legenda.
:)
TormentorTST (gość, IP: 83.23.10.*), 2009-07-03 11:06:25 | odpowiedz | zgłoś
kawałek może nie odkrywa nowych lądów, ale słychać że Vader ma dobry warsztat :)
re: :)
Sadło Masło (gość, IP: 217.98.4.*), 2009-07-03 11:45:39 | odpowiedz | zgłoś
Znam jednego mechanika,co ma dobry warsztat,a oleju nie umie prawidłowo wymienić.To samo z Vader:cała ich atrakcyjność tkwi w ich warsztacie.Po wysłuchaniu tego nowego kawałka stwierdzam smutną prawdę - ten zespół to jedno wielkie odcinanie kuponów,powielanie schematów,kamuflowane minimalnymi zmianami w brzmieniu.'Impressions In Blood' dał mi nadzieję,że coś się w końcu zmieni w ich muzyce,pójdzie do przodu.Płonne nadzieje.Smutne,tym bardziej że Wiwczarek ma teraz na etacie takiego wymiatacza jak Vogg i nie dopuszczenie go do procesu komponowania tylko dowodzi głupoty lidera.Mówcie i piszcie co chcecie,ale taki Behemoth ma nad Vaderem przewagę choćby z racji faktu,że coś z sobą robi,poszukuje,z każdym nagraniem stara się odświeżyć formułę.Vader zaś to projekt stetryczałego dziada,który najpewniej jest już zmęczony tym biznesem,więc nagrywa w kółko jedną płytę,do tego na kolanie w studiu.Te nowe kawałki tylko tego dowodzą.A brzmienie - jak już kilka osób zdążyło zauważyć - jest faktycznie kiepskie.
re: :)
różowy (gość, IP: 213.17.193.*), 2009-07-03 12:34:51 | odpowiedz | zgłoś
Z tego, co piszesz, wynika, że sam jesteś stetryczałym frustratem. Siła Vadera tkwi w jego niezmienności. Myślisz, że Petera nie stać na skakanie z kwiatka na kwiatek, jak to robią inni "wielcy"? Jest muzykiem tej klasy, że mógłby to zrobić, ale po co? Vader to Vader i to jest najpiękniejsze. Za co się ceni Darkthrone,Burzum czy wielu innych? Piszesz o Behemoth - a ileż razy oni już zmieniali styl? I nie jest to poszukiwanie, a zwyczajne działania komercyjne, będące odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku. Vader jest przynajmniej szczery, a numer jest zajebisty i niczego innego nie oczekiwałem. A kwestiach jechania po tym zespole, to wydaje mi się, że czegokolwiek Peter by nie nagrał, zawsze by dostawał baty - wtedy by było za to, że zdradza styl Vadera... Ludzie pomyślcie, co piszecie. Tu chyba już nie chodzi o muzykę, a zwyczajną polaczkową zawiść...
re: :)
Sadło Masło (gość, IP: 217.98.4.*), 2009-07-03 16:47:01 | odpowiedz | zgłoś
No,kolego,zadziwia mnie Twoja kobieca intuicja:wiesz kto jest szczery,a kto nie,kto gra dla kasy,a kto z pobudek artystycznych.Widzisz,mnie nie interesuje co Piotruś mógłby nagrać - dla mnie liczy się to,co gra.A prawda jest taka,że powiela stare schematy.I żadna w tym stwierdzeniu zawiść,po prostu stwierdzenie faktu.Ja mam wielki szacunek do Vadera za 'Impressions In Blood',ale na tym koniec.Widać dla Ciebie stagnacja to plus,ale ja już za wiele w życiu słyszałem,żeby cieszyć się z powtarzanych chwytów.A co się tyczy Behemotha - skąd ta pewność,że żonglują stylistykami z pobudek komercyjnych?Jesteś osobistym psychoanalitykiem Nergala,czy jak?Zresztą,intencje muzyka są dla mnie bez znaczenia.Taki Nergal mógłby przyjść do mnie osobiście i zapewnić,że gra dla kasy,ale to wcale nie umniejszyłoby wartość samej muzyki.Nic mnie nie interesuje,czy muzyk gra dla kasy,czy dla idei - ważne aby grał dobrze i nie wciskał mi tego samego w innym opakowaniu.Co się zaś tyczy Darkthrone i Burzum,to są to dwa minimalistyczne zespoliki,które trafiły na swój czas i miejsce,stąd ich wielki "geniusz" i "kultowość",tyle w tym temacie.
re: :)
różowy (gość, IP: 89.76.109.*), 2009-07-03 17:17:44 | odpowiedz | zgłoś
No widzisz, tu się różnimy - dla mnie Darkthrone i Burzum są nieśmiertelne. Jedno i drugie usłyszałem na początku lat 90 i do dziś jakoś wciąż nie potrafię się tą muzyką znudzić. Czy ci muzycy trafili na odpowiedni czas? Moim zdaniem to właśnie oni są owego "czasu" prekursorami, wszak to po części od tych kapel zaczęła się szkoła norweska. Poza tym, jeśli to nic nieznaczące zespoliki, to dlaczego mają tylu wielbicieli na całym świecie, tylu naśladowców i tak wiele trybutów? Jednak ja nie o tym.
Wierz mi, ja bardzo lubię Behemotha, ale moją ulubioną płytą kapeli jest "Sventevith", tak samo jak Vadera "De Profundis". To, co Nergal gra teraz, nie robi już na mnie takiego wrażenia. Skąd natomiast wiem o szczerości Vadera? Bo zwyczajnie znam Petera i wiem jakim jest kolesiem i tyle w tym temacie. A Vadera lubię i szanuję za całokształt i po nowych numerach nie spodziewałem się i nie chciałem niczego innego. Wierz mi, gdyby Vader nagrał coś innego, zaraz by wszyscy wrzeszczeli, że zdradził swój styl - powtarzam się, ale niestety tak by było...
re: :)
Sadło Masło (gość, IP: 217.98.4.*), 2009-07-03 20:09:21 | odpowiedz | zgłoś
Punkt dla kolegi za podjęcie polemiki z moją skromną osobą w sposób nader inteligentny (piszę to bez cienia ironii).W sumie ta nasza wymiana zdań mija się z celem,za duży jest rozdźwięk w naszych gustach.Ale żeby kolegę trochę podrażnić,zaprezentuję swoją teorię na temat zespołów pokroju Darkthrone/Burzum.Pyta kolega,skąd popularność wyżej wspomnianych zespołów wśród metalowej gawiedzi?Jeśli mówimy o młodzieży,to powód popularności jest oczywisty:ideologia,duch prawdziwego "blek metalu",a w przypadku Burzum - skandaliczna przeszłość głównodowodzącego.Niech mi kolega wierzy,znam takich "trumetalofcuf" na pęczki,wszystko ich w takich zespołach kręci,tylko nie sama muzyka.Co się zaś tyczy "prekursorstwa",to powiem tak:bycie prekursorem w latach 80-tych i na początku 90-tych to była pestka.Cały ten death i black metal był jeszcze w powijakach i wystarczyło głośnie zacharczeć i już uchodziłeś za prekursora.Przykład?Venom i Bathory - jedni i drudzy wielcy "wizjonerzy",a różnica raptem taka,że u tych drugich jest szybciej,brudniej i Quorthon ostrzej charczy.To samo Burzum:z całym szacunkiem,ale ciężko mi uznać za wielkiego artystę kolesia,który swoje kawałki opierał na 2-3 topornych riffach,dodał ambientowe plumkanie i ciągnął to przez 8 minut.Ciekaw jestem czy dzisiaj - kiedy wszystko już zostało praktycznie zagrane - ci sami prekursorzy zaskoczyli by nas czymś nowym.Oczywiście,nie zrozumie mnie kolega źle,nie twierdzę,że są to denne zespoły,uważam jednak że ten ich "kult" jest ciut na wyrost.Poza tym,Britney Spears ma też fanów na pęczki a artyzmem nie grzeszy,prawda?
Co się zaś tyczy tematu Vader/Behemoth:ok,znasz Pietrasa,Nergala chyba jednak nie,więc nie oceniajmy cudzych intencji na chybił trafił.Pozdrawiam.
re: :)
różowy (gość, IP: 89.76.109.*), 2009-07-03 20:44:51 | odpowiedz | zgłoś
I tu się kolega myli - Nergala też było dane mi poznać i kilka razy spotkać:) Nie mam zbyt dobrych wspomnień, ale to już nie temat na rozmowę w tym miejscu. W każdym razie chyba wiem, co mówię:)
Drogi Interlokutorze, to fakt, że pewnie teraz zarówno Burzum jak i Darkthrone pewnie dziś by nie zaistnieli, ale idąc tą drogą, Black Sabbath też pewnie zbytnich szans by nie miał. Niestety lub może na szczęście ikony muzyczne mają to do siebie, że trafiają na moment, w którym ich sztuka trafia do odbiorcy bardziej, niż dzień wcześniej lub później. Mimo jednak wszystko ja uwielbiam te kapele nie za zachowanie pozamuzyczne bynajmniej, chociaż dystans muzyków Darkthrone (wywiad w najnowszym Blackastrial) do całej rzeczywistości, a przede wszystkim biznesu muzycznego, bardzo mi odpowiada. Natomiast sam norweski black, w jego niesamowitej prostocie, serio uwielbiam i Burzum, Darkthorne, Taake czy Gorgoroth etc. to kapele, którymi zasłuchuję się wręcz non stop. Wspomniany Quorthon również jest w tym stadku:) I absolutnie nie zgadzam się z twierdzeniem Waści na temat muzy Vikernesa, a jednocześnie absolutnie nie zaliczam się trufakingsatanikgrimsadblak i te takie. Zwyczajnie black metal na mnie bardzo mocno działa. Anyway, widzę, że obaj nie jesteśmy młokosami (wnioskuję po Twojej świadomości), ale mamy inne inne gusta i szczerze to to chyba bardzo dobrze, a fakt że bogactwo dźwięków pozwala nam to uzyskać, jest w ogóle niesamowity. Sądzę, że najlepiej byłoby się przy browarze kiedyś spotkać - pewnie byłoby twórczo:) Jednkowoż za porównanie Grischnacka do Britni to już lekka przesada...:) Pozdrawiam!!!
re: :)
Sadło Masło (gość, IP: 217.98.4.*), 2009-07-04 10:40:16 | odpowiedz | zgłoś
Cóż,w kwestii znajomości osobowości z zespołów Vader i Behemoth chyba faktycznie dysponuje Kolega większą wiedzą ode mnie, z tym że ja i tak się odszczekam na mój typowy, arogancki sposób: mnie to lotto, bo mnie obchodzi tylko muzyka, zaś więzi emocjonalnych z samymi muzykami nie zawiązuję. Więc i tak mnie Kolega w tej kwestii nie przekona :-p
Co się zaś tyczy reszty Kolegi komentarza,to - jak sam Kolega wie - de gustibus non est disputandum. Choć, w zasadzie, czasami warto podyskutować o tych naszych, różnych gustach, bo to wzbogaca wewnętrznie i pozwala poznać argumenty drugiej strony. Mnie stara scena norweska (z kilkoma wyjątkami) raczej średnio grzeje, zaś miast takiego Darkthrone wolę sobie zapuścić amerykański Sathanas. Widać, nie zostałem poczęty w cieniu norweskich fiordów ;-) A co się tyczy Bathory, to w tej kwestii gotów jestem stanąć ramię w ramię z Kolegą: wybitny zespół, absolutna klasyka, z tym że od "Hammerheart" w górę (naturalnie, pomijając okropne "Requiem" i "Octagon") :-p
Co się zaś tyczy,spotkania przy piwku, to jst to sprawa do przedyskutowania;-) Pozdrawiam i dziękuję za konstruktywną polemikę w miłej, kulturalnej atmosferze :-)
we are the horde
libertas (gość, IP: 192.251.226.*), 2009-07-03 09:20:52 | odpowiedz | zgłoś
haha, no to mamy hordę, i co? a no mozna powiedzieć nihil novi, i chyba niestety, bo o ile Ov Fire and the Void Behemotha, gniecie swoją selektywnością i przejrzystością, tak nowy Vader jest bardzo skomasowany i taki zlany dźwięk, tak więc dźwiękowo to kiepsko jest, muza jak zawsze, aha i stopy własnie, powinny brzmieć tak totalnie jak kiedyś za Docenta, ten patent wykorzystuje Inferno - i to się sprawdza