zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Powerwolf "Return in Bloodred"

5.05.2005  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Powerwolf
Tytuł płyty: "Return in Bloodred"
Utwory: Mr. Sinister; We Came To Take Souls; Kiss Of The Cobra King; Black Mass Hysteria; Demons & Diamonds; Montecore; The Evil Made Me Do It; Lucifer In Starlight; Son Of The Morning Star
Wykonawcy: Stefane Funebre - instrumenty perkusyjne; Falk Maria Schlegel - organy; Charles Greywolf - gitara basowa; Matthew Greywolf - gitara; Attila Dorn - wokal
Wydawcy: Metal Blade Records
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Za powstaniem kosmopolitycznej formacji Powerwolf kryją się dwaj pochodzący z Niemiec bracia, basista Charles i gitarzysta Matthew Greywolf, którzy w przypadkowy sposób spotkali Attilę Dorna, absolwenta Akademii Muzycznej w Bukareszcie. Jak rzecze biografia, pod wpływem opowieści rumuńskiego wokalisty zespół szybko rozpoczął pracę nad debiutanckim albumem, który potem zarejestrowany został w Studio Fredman.

"Return in Bloodred" jest przykładem klasycznego, lecz współczesnego w formie, rasowego metalowego krążka, kultywującego wyraźnie pamięć lat osiemdziesiątych. Na pierwszym wydawnictwie tego wielonarodowościowego kwintetu znajdziemy zarówno trochę teatralności Kinga Diamonda i ciężkawego klimatu Mercyful Fate, jak i pewną dawkę kiczowatości W.A.S.P. oraz nieco wpływów wcześniejszych dokonań Ozzy'ego Osbourne'a. Muzyka Powerwolf, aczkolwiek nasączona atmosferą mistycyzmu i tajemniczości rodem z filmów o wampirach, jest dość melodyjna i chwytliwa, a w ucho momentalnie wpadają heavymetalowe refreny. W kompozycjach "prowadzonych" przez partie wokalne Attili, obdarzonego świetnym, wysokim głosem, dostrzec co prawda można też odrobinę patosu, ale w tym wypadku owa podniosłość we właściwy sposób spełnia swoje zadanie. Mówiąc krótko, "Return in Bloodred" to dziewięć doskonałych utworów "organowego" metalu, nieco doomowego i chwilami o lekko epickawym zabarwieniu. A czyste i mocne brzmienie tego materiału powoduje, że Powerwolf w swojej stylistyce zwyczajnie miażdży.

Klasyczność "Return in Bloodred", hołdująca dawnym mistrzom, to podstawowa zaleta tej płyty i ona właśnie powinna przysporzyć tej kapeli wielu fanów. To album godny polecenia tym, którzy w muzyce metalowej dwudziestego pierwszego wieku poszukują jej ducha sprzed blisko dwóch dekad. I ci właśnie powinni rozbić swoje świnki-skarbonki, by tego ducha poczuć.

Komentarze
Dodaj komentarz »