zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 24 kwietnia 2024

recenzja: Ataraxia "II Fantasma dell' Opera"

22.07.2001  autor: Vampire
okładka płyty
Nazwa zespołu: Ataraxia
Tytuł płyty: "II Fantasma dell' Opera"
Utwory: E'll Fantasma? part 1; E'll Fantasma? part 2; La Nouva Margherita; II Placo n.5; II Violino Incantanto; Faust In Una Sala Maledetta; Al Ballo Mascherato; La Lira Di Apolla; II Signore Delle Botole; Nei Sotterranei Dell' Opera; Le Ore Rosa Di Mazenderau; Fine Degli Amori Del Mostro
Wykonawcy: Gorgio Buttazo - dźwięki; Giovanni Pagliari - instrumenty klawiszowe; Vittorio Vandeli - gitara akustyczna, gitara elektryczna, gitara klasyczna; Francesca Nicoli - instrumenty perkusyjne, wokal, flet
Wydawcy: Mystic Production, Avantgarde Music
Premiera: 1996
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Prawdziwe, w pełni operowe piękno... Uczucie zaklęte w dźwięki, niezwykłe aranżacje, a wszystko to dobrane ze smakiem i niebywałą finezją. ABSOLUT. Czwórka Włochów nieuleczalnie chora na muzykę nagrała jeden z najwspanialszych albumów, jakich udało mi się usłyszeć w moim skromnym życiu. Mam tę plytę od kilku miesięcy, ale aż do tej pory nie mogłam zebrać myśli, żeby napisać cokolwiek na jej temat. Najwymyślniejszy bowiem komplement zabrzmi jak wulgaryzm przy tej niebiańskiej muzyce. Cytując słowa rodzimego Collage "być może przysłali cię z piekła niebiańską pocztą, to nieważne, poddaję się twoim rozkazom" i ja poddaję się tym dźwiękom kojącym serce i wypełniającym duszę przyjemnym ciepłem, rozświetlającym umysł... Nie jest to muzyka na prywatkę, ani tym bardziej na rave party. Nie zrozumie jej ktoś, dla kogo wyznacznikiem linii melodycznej jest "coco jumbo". Pokochają ją za to osoby, którym muzyka klasyczna i, co ważne, muzyka orientu sprawia niewysłowioną radość.

Głównym instrumentem jest glos Francesci Nicoli (wcielającej się w ukochaną Erika, Christine Daee), jaśniejący na tle fletu, waltorni, gitary klasycznej i akustycznej, klawiszy itd. "A nuova Margeritha" to niesamowity cover "Wuthering heights" Kate Bush, ryzykuję nawet stwierdzenie, że lepszy od oryginału. Jestem pełna podziwu dla wokalistki, która swoim głosem buduje nastroje raz śpiewając niczym operowa diva, a innym razem jak delikatny anioł. Po angielsku, po włosku, po francusku i po niemiecku dla odmiany. Prawdziwa uczta wymagająca jedynie otwarcia na piękno. Radosny i pompatyczny zarazem "Al ballo mascherato", spokojniejszy "La lira di Apolla", czy mozartowski "E'll fantasma? part 2" są godne szczególnej uwagi. "Il fantasma dell' Opera" to hołd złożony Erikowi, upiorowi z opery, bohaterowi książki Gastona Leraoux (polecam i tę ksiazkę, jeśli ktoś kocha muzykę, pokocha i szpetnego człowieka, żyjącego muzyką i dla muzyki). "In memory of Erik, our Monster and Phantom of the Opera".

p.s. Dałam maxa, ale jak dla mnie, to takiego abumu nie da się sklasyfikować i zamknąć w jakiejkolwiek skali ocen.

Komentarze
Dodaj komentarz »