zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: Avatar (Szwecja) "Thoughts Of No Tomorrow"

4.02.2007  autor: Katarzyna "KTM" Bujas
okładka płyty
Nazwa zespołu: Avatar (Szwecja)
Tytuł płyty: "Thoughts Of No Tomorrow"
Utwory: Bound To The Wall; And I Bid You Farewell; Last One Standing; War Song; The Willy; My Shining Star; My Lie; Stranger; The Skinner; Sane?; Slave Hive Meltdown
Wykonawcy: Johannes Eckerstrom - wokal; Jonas Jarlsby - gitara; Simon Andersson - gitara; Henrik Sandelin - gitara basowa; John Alfredsson - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Gain Music
Premiera: 2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Trzymając w ręku płytę Avatar, byłam przekonana, że mam do czynienia z kolejnym krążkiem deathmetalowej kapeli z Rumunii. Włączyłam i w połowie pierwszego utworu stwierdziłam, że coś jest nie tak. Inny wokal, inne brzmienie, kompletnie inny styl. Okazało się, proszę państwa, że mamy jeszcze jeden Avatar. Szwedzkomelodyjny, debiutujący i prawdę mówiąc nienajgorszy.

"Thoughts Of No Tomorrow" to typowy melodyjny death metal. Powiedziałabym nawet, że za bardzo melodyjny. Gdyby pozbyć się scream - growlowego wokalu, zostałoby nam coś w okolicach cięższego heavy. Ale chociaż brak tu wgniatającego w podłogę przesteru, album jest energiczny, zagrany w niezłym tempie i jak na debiutantów naprawdę zadowalający technicznie. Nie zaskakuje, nie wprowadza innowacji, ale słucha się go przyjemnie i trzeba uczciwie przyznać, że jest debiutem udanym.

Niestety na płycie brakło utworów wybitnych. Album jest spójny, utrzymany w jednym klimacie i przez to nieco nużący. Mamy jeden utwór instrumentalny "Sane?", akustyczny, z dość ciekawie pobrzmiewającymi instrumentami dętymi, mamy też niezły "My Lie", nasuwający skojarzenia z Hypocrisy z czasów "Virus", do tego nieco dysonansowy i wzbogacony o pojedyncze flażolety "Bound To The Wall"... i tyle rewelacji. Trudno jednak wymagać od młodego zespołu, żeby na swojej pierwszej płycie zaprezentował cuda. Przydałoby się natomiast, żeby autor tekstów nieco poszerzył swoje horyzonty i zrezygnował z trzech ulubionych motywów, które natrętnie przewijają się w większości kawałków. Limit otwartych bram, patrzenia w gwiazdy i ucieczek z niewoli został na tej płycie wykorzystany z nawiązką. Nie obraziłabym się również, gdyby wokalista uderzył w nieco niższe, growlowe rejestry.

Jeśli muzykom Avatar chodziło o to, żeby nagrać typową melodyjno - deathową płytę, zrealizowali swój zamiar na bardzo przyzwoitym poziomie. Uważam jednak, że warsztat zespołu jest na tyle niezły, że warto byłoby poeksperymentować i poszukać własnego stylu. Mimo to gratuluję i czekam na kolejne płyty.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Avatar (Szwecja) "Thoughts Of No Tomorrow"
Mr.Joker (gość, IP: 193.107.251.*), 2015-02-26 03:27:05 | odpowiedz | zgłoś
Czytam i śmieję się! Genialna recenzja :D Oddałbym wszystko, żeby zobaczyć minę autorki słuchającej zespołu teraz :D Wszystkie jej rokowania się sprawdziły! Zespół znalazł styl! Tematyka tekstów zdecydowanie się poszerzyła! Vocalista osiągnął potężne niskie rejestry! Technicznie są niedopodjebania! Uwielbiam ten zespół - łoją jak trzeba, są super wyjątkowi i niepowtarzalni stylem mimo iż grają melodic death metal... no ale melodic melodicowi nie równy.
Pozdrawiam serdecznie!:)
oby tak dalej
Dancer (wyślij pw), 2011-01-07 13:30:40 | odpowiedz | zgłoś
A ja widziałem ich na żywo jak supportowali w Wawie Helloween i Stratovarius i wypadli niesamowicie. Może sama muzyka rzeczywiście nie urzeka, ale power jaki mieli na scenie mnie osobiście wręcz powalił! Oby tak dalej!