zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 16 października 2024

recenzja: Pink Floyd "The Wall"

23.02.1999  autor: Przemysław Semik
okładka płyty
Nazwa zespołu: Pink Floyd
Tytuł płyty: "The Wall"
Utwory: In The Flesh?; The Thin Ice; Another Brick In The Wall - Part 1; The Happiest Days Of Our Lives; Another Brick In The Wall - Part 2; Mother; Goodbye Blue Sky; Empty Spaces; Young Lust; One Of My Turns; Don't Leave Me Now; Another Brick In The Wall - Part 3; Goodbye Cruel World; Hey You; Is There Anybody Out There; Nobody Home; Vera; Bring The Boys Back Home; Comfortably Numb; The Show Must Go On; In The Flesh; Run Like Hell; Waiting For The Worms; Stop; The Trial; Outside The Wall
Wydawcy: EMI Records
Premiera: 1979
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

16 XI 1979 ukazał się na rynku singiel "Another Brick In The Wall - Part 2 / One Of My Turns". Był to pierwszy od 11 lat oficjalny singiel Pink Floyd. W ciągu 5 dni w samej Anglii kupiło go 340 000 osób. Pilotował on największe (po "The Dark Side Of The Moon") dzieło tego zespołu - "The Wall". Nowy album ukazał się 30 XI 1979 i niemal natychmiast osiągnął 1 miejsce na listach przebojów po obu stronach atlantyku. Do dziś osiągnął nakład grubo ponad 20 milionów egzemplarzy, ustępując jedynie "The Dark Side Of The Moon". Pamiętajmy, że w 1999 roku mija 20 lat od premiery płyty.

Wszystkie teksty na płycie są autorstwa Watersa, ale na szczęście nie zdominowały one muzyki (skomponowanej wspólnie przez Gilmoura, Watersa i Ezrina), która do dziś nie straciła nic na swojej atrakcyjności. W 1980 roku płytę ogłoszono najlepiej technicznie nagranym albumem wszechczasów. Sama muzyka niewiele przypomina wcześniejsze dokonania zespołu. Coś ze stylu wypracowanego przez lata słyszymy w "Mother", "Young Lust", "Goodbye Blue Sky" i przede wszystkim w "Comfortably Numb". Reszta płyty to wynik skrupulatnych zabiegów współproducenta płyty - Boba Ezrina. Zabiegi te sprawiły, że "The Wall" brzmi inaczej, głównie za sprawą bogatych aranżacji orkiestrowych. Głównym tematem albumu jest odosobnienie jednostki we współczesnym społeczeństwie, pokazane na przykładzie muzyka rockowego o imieniu Pink. Mur jest symbolem izolacji. To wypowiedź samotnego artysty, osoby bardziej wrażliwej i tym samym bardziej niż inni narażonej na ciosy. "Zapewnienia rodziców o miłości, ciepło morskiej wody, błękit nieba... złudzenie bezpieczeństwa... nietrudno ukryć przed dzieckiem, które wierzy jeszcze i ufa, prawdę o życiu - niezdarnym stąpaniu po kruchym lodzie. Bolesne rany jakich los nikomu przecież nie szczędzi, prędzej czy później zmuszą jednak do odrzucenia fałszywych wyobrażeń". Wszystkie utwory są ułożone tak, że opisują kolejno etapy z życia bohatera: narodziny, dzieciństwo, czasy szkolne, małżeństwo i związane z nim problemy, chwile załamania i czas nadziei. Waters pisząc historię Pinka, wierzył, że słuchacze zrozumieją przesłanie i pomogą mu zburzyć "mur alienacji" między zespołem, a jego publicznością. Nie pomyślał jednak o murze nieporozumień i konfliktów, jaki istniał pomiędzy nim, a pozostałymi członkami Pink Floyd. Nieporozumienia te spowodowały odejście na 6 lat Ricka Wrighta z zespołu.

"The Wall" trzeba poznać. Osobiście słucham tego albumu od 8 lat i nie wyobrażam sobie jego braku w mojej płytotece. To wspaniałe podsumowanie tego, co wydarzyło się w muzyce lat 70-tych. Zamknął on pewną dekadę w historii rozwoju rocka. Zamknął ją bardzo efektownie, w stylu który mógł być wyłącznie dziełem grupy Pink Floyd.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Pink Floyd "The Wall"
starysłuchacz (gość, IP: 79.186.110.*), 2019-12-05 20:41:12 | odpowiedz | zgłoś
A 30 listopada 2019 roku minęło 40 lat od wydania tego arcydzieła. Utwór Another Brick In The Wall miał w Polsce swoją premierę w radiowej Jedynce w audycji redaktora Andrzeja Turskiego Radiokurier- popołudniówka studia młodych.
re: Pink Floyd "The Wall"
Pumpciuś (gość, IP: 80.55.193.*), 2018-09-13 08:38:42 | odpowiedz | zgłoś
Świetna płyta jednak ustępuje The Dark Side of the Moon który jest krótszy i bardziej treściwy a przede wszystkim dwóm genialnym płytom czyli Animals i Wish You Were Here. Nie ma też na niej takich utworów kolosów jak Atom Heart Mother i Echoes choć jako całość przewyższa Atom i Meddle.
re: Pink Floyd "The Wall"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2015-12-02 21:53:17 | odpowiedz | zgłoś
Genialna płyta, bez słabszego utworu. Klasyk za klasykiem. Zamiast grać długie rozbudowane utwory jak wcześniej, PF robili coś odwrotnego. Dwupłytowy długi, ale koncepcyjny album z krótkimi i dosyć przebojowymi utworami.
re: Pink Floyd "The Wall"
Kind of Blue (gość, IP: 83.5.72.*), 2015-12-01 19:26:00 | odpowiedz | zgłoś
Słaba płyta dla mnie. Momentami mnie drażni. Jako nastolatek ją uwielbiałem. Waters obdarzony bardzo silną charyzmą, jest zarazem najsłabszym muzykiem w Pink Floyd. Brakuje wyrzuconego Wrighta.
re: Pink Floyd "The Wall"
dsaddsad (gość, IP: 89.69.72.*), 2013-01-29 16:22:02 | odpowiedz | zgłoś
Ta płyta jest jakaś inna niż poprzednie, w ogóle do mnie nie trafiła. Nie ma już tego nastroju, klimatu. Była to jednak nowa jakość. Jeśli chodzi o teksty, utwory, głębie przekazu ;) to jest to wielka muuzyka, ale ja 10 wolę Animals.
jak dla mnie...
mark (gość, IP: 83.168.89.*), 2010-04-18 18:14:59 | odpowiedz | zgłoś
11/10
kto nie czuje tego albumu ...
wspolczuje mu

na codzien slucham allmanów, zeby nie bylo niedomowien
ehh...
MJM (gość, IP: 83.4.15.*), 2010-02-20 19:54:50 | odpowiedz | zgłoś
O ile Dark Side of the Moon czaruje nas muzyką (w najwyższym stylu) o tyle w The Wall chodzi o coś troszkę innego... Może kiedyś to zrozumiecie (jak przesłuchacie więcej razy ;) ). Bo z większości komentarzy widzę, że jednak do Was nie dociera o co tu chodzi. Życzę powodzenia :)
Nareszcie
nilmar19xx (gość, IP: 195.74.48.*), 2010-01-17 02:40:47 | odpowiedz | zgłoś
gomez i xxzz napisali prawde o tej plycie. Mozna ja posluchac, ale zeby sie zachwycac...pozdrawiam fanow progrocka!
polecam film ''The Wall''
floydman (gość, IP: 83.5.228.*), 2009-12-28 12:29:45 | odpowiedz | zgłoś
może łatwiej będzie wam zrozumieć ten album. to muzyczna opowieść, historia człowieka, tak samo ważne na tym krążku są: muzyka i teksty.. moim zdaniem to wspaniały przykład concept albumu, wszystko układa się w jedną całość. nie zgadzam się zupełnie, że ta płytka jest ''przegadana'' lub połowa numerów jest zbędna. Ten album jest wystarczająco długi, by znaleźć tam miejsce na różne dziwne odgłosy, ale i na świetną muzykę! Uwielbiam ''The Wall'' tak samo jak ''Wish You Were Here'' lub ''Ummagumma-live''. pozdrawiam.
re: polecam film "The Wall"
xxzz (gość, IP: 80.50.235.*), 2009-12-28 13:53:33 | odpowiedz | zgłoś
Film widzialem. Tu nie chodzi o to, że nie rozumiem tej plyty. Po prostu muzycznie jest ona, jak dla mnie, mocno srednia. Choc przeblyski geniuszu zdarzaja sie, glownie w solach Gilmoura.
Po prostu wole inne ich albumy. Pozdrawiam
« Nowsze
1