zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 27 kwietnia 2024

recenzja: Helloween "Straight Out Of Hell"

26.02.2013  autor: Szamrynquie
okładka płyty
Nazwa zespołu: Helloween
Tytuł płyty: "Straight Out Of Hell"
Utwory: Nabataea; World Of War; Live Now!; Far From The Stars; Burning Sun; Waiting For The Thunder; Hold Me In Your Arms; Wanna Be God; Straight Out Of Hell; Asshole; Years; Make Fire Catch The Fly; Church Breaks Down; Another Shot Of Life (bonus); Burning Sun (Hammond version - bonus)
Wykonawcy: Andi Deris - wokal; Markus Grosskopf - gitara basowa; Michael Weikath - gitara; Sascha Gerstner - gitara; Daniel Loble - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Sony Music
Premiera: 18.01.2013
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Do Helloween mam dużo sympatii od lat. Kiedyś czytałem wywiad z Warrelem Danem (wokalista kapeli Nevermore), w którym stwierdził on, że w muzyce metalowej nie ma miejsca na uśmiech, radość itd. Już nie pamiętam, czy dziennikarz przeprowadzający wywiad, czy też moja własna mózgownica wyleciała od razu z kontrprzykładem, obalającym tę durną tezę. Pierwszy przyszedł mi na myśl oczywiście Helloween, którego nowa płyta, zatytułowana "Straight Out Of Hell", niedawno się ukazała.

Ten album muzycy zapowiadali jako jaśniejszy i bardziej optymistyczny niż poprzedni "7 Sinners". Słowa dotrzymali. Chociaż na "Straight Out Of Hell" muzyka jest mocno zróżnicowana, to radosnej helloweenowej gonitwy nie brakuje, np. w kawałkach "Far From The Stars" czy "Years" (bez ściemy, ABBA by się nie powstydziła takiej melodii, jak w refrenie tego numeru). Bardziej mroczne chwile również znajdziemy ("Make Fire Catch The Fly" oraz "Church Breaks Down"). Są utwory, w których dzieje się naprawdę sporo. Najlepszym przykładem będzie pierwszy kawałek, nota bene rewelacyjny, zatytułowany "Nabataea". Dla kontrastu "Wanna Be God" (dedykowany Freddiemu Mercury'emu i nawiązujący formą do hiciora Królowej "We Will Rock You") jest prościutki i mam wrażenie, że sprawdziłby się szczególnie jako pierwszy numer na bisach podczas koncertów.

Na "Straight Out Of Hell" nie braknie nabuzowanego metalu (np. superszybki "World Of War"), ale znalazło się też miejsce na balladę "Hold Me In Yours Arms". Jest bardziej tradycyjne granie, jak w piosence tytułowej, oraz nowocześniejsze podejście do tematu np. w "Live Now!". Jest nawet piosenka w zasadzie rockowa "Waiting For The Thunder", której pianinowy temat Deris skomponował ponoć po pijaku. Piosenką, którą nucę ostatnio codziennie jest "Asshole". Ciężarowy na wejściu (Helloween z panterowym pazurem? - czemu nie), do tego jeszcze z fikającym refrenem, który buja lepiej niż niejedno funky, oraz solówą gitary zakończoną w stylu metalu neoklasycznego. Mamy więc profanację dla powermetalowych purystów, ale ten numer jest znakomity, a po dwóch piwkach już wręcz genialny.

Są tylko dwa powody dla których nie daję temu albumowi maksymalnej noty. Mimo że ballada "Hold Me In Yours Arms" zła nie jest, to nie porusza tak, jak np. "Forever and One (Neverland)" z płyty "The Time of The Oath". Druga sprawa to fakt, iż niektóre keyboardowo - samplowane dodatki nie są trafione. Przykład takiego pudła mamy np. w refrenie "Far From The Stars". Klawisze, które tam słychać, lepiej sprawdziłyby się w piosence takiej lali, jak Kate Ryan. Utworu może nie zepsuły, bo po solówkach gitar, które w nim są, jestem w stanie wybaczyć dyniom prawie wszystko, ale przecież nie będę udawał, że jest gites majonez total.

Jeśli ktoś się zastanawia, czy warto dać trochę więcej złociszy za wersję rozszerzoną, to odpowiadam stanowczo: warto! "Another Shot Of Life" ma tak zajebisty drive w refrenie, że aż żal, iż nie wszedł na standardową edycję. Jest też wersja kawałka "Burning Sun" z mocniej zaznaczonymi hammondami. Zadedykowano ją pamięci Jona Lorda. Piosenkę napisał gitarzysta Michael Weikath, który nie kryje się ze swą miłością do Deep Purple, ale za pomysł takiej wersji odpowiada występujący na tej płycie klawiszowiec Matthias Ulmer (współpracował także z Blind Guardian czy Saxon).

Okładka bardziej by pasowała, gdyby utworem tytułowym był "World Of War", ale ujdzie. Tylko muzycy na zdjęciu grupowym mają jakieś takie miny nietęgie. Kapitalne są natomiast niewielkie rysunki umieszczone przy tekstach piosenek i do nich nawiązujące. Ogólnie rzecz biorąc o albumie "Straight Out Of Hell" można napisać: do wyboru do koloru. Wszystkich swoich fanów dynie nie zadowolą, bo to jest niewykonalne, gdy ma się tak bogatą dyskografię, ale warto podkreślić, że za co by się nie wzięli na tej płycie, to wychodzi im to co najmniej dobrze, a najczęściej o wiele lepiej.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Helloween "Straight Out Of Hell"
Chrisu (gość, IP: 83.11.220.*), 2013-03-07 11:46:10 | odpowiedz | zgłoś
Kolego, jest wiele zespołów, które nagrywały płyty genialne i tragiczne. Np. Purple ( In Rock, a np. Slaves), Sabbathy ( Paranoid, a E;Idol). Mój "problem" z dyniami to przede wszystkim Deris. Facet otwiera "paszczę" i czar pryska ( to samo mam z marillion po odejściu Fisha). Ale nie jest tak, że każdą płytę z nim dyskwalifikuję. Są takie, które lubię wbrew Derisowi, choć często słucham ich po połowie dla muzyki, bo przy 6-7 utworze jego bezpłciowe wycie doprowadza mnie do szału. Zajebistą muzykę zrobili na BTR, MofR czy DR, ale na najnowszej do koszmaru Derisowego wokalu dostosowali koszmarny brak polotu. Tą są zawodowcy i zawsze coś sklecą, ale nie zawsze jest to porywające. rozumiem, że są tacy, którym się to podoba, ale czy naprawdę uważasz, że ta płyta to wybitne ich osiągniecie? (skoro ocenione na 10!!) No to jak ocenisz BTR??? Mega wybitnie?? ( na 15??) Dyskutuję i apeluję o zachowanie pewnego umiaru i proporcji. Niestety wielu recenzentów "ma" płyty tylko b.dobre lub wybitne. A przecież tak nie jest. I o to tu/mi chodzi.
re: Helloween "Straight Out Of Hell"
Chrisu (gość, IP: 83.11.138.*), 2013-03-03 09:19:32 | odpowiedz | zgłoś
A już myślałem, że tylko ja uważam ten zespół za zjadaczy ogona, a Derisa za duszącego się wyjca, który za chwilę padnie z wysiłku. Bezpłciowiec, ot co. Dzięki Saxon01! Płyta tragiczna. Bez polotu, bez pomysłu, bez powietrza. Ostatnia ich dobra płyta to BTR i już, choć niestety z Deriskiem.
Dynie?
michcio (gość, IP: 193.30.138.*), 2013-03-01 13:15:44 | odpowiedz | zgłoś
Malutka uwaga - określenie "Dynie" moim zdaniem zarezerwowane jest dla innego, równie znanego i zasłużonego zespołu, aczkolwiek z trochę innej półki stylistycznej.
re: Dynie?
inde (gość, IP: 178.180.192.*), 2013-07-24 09:58:34 | odpowiedz | zgłoś
helloween okreslano slowem dynie jak smashing pumpkins jeszcze z tornistrem do szkoly chodzili. 88 rok to trzecia i najwazniejsza plyta helloween keeper 2 a smashing pumpkins w tym momencie zastanawiali sie jak sie nazwac
re: Helloween "Straight Out Of Hell"
saxon01 (gość, IP: 83.7.193.*), 2013-02-27 17:47:01 | odpowiedz | zgłoś
jest moc,jest szybkość,jest power,i co z tego jak wszystko dodane w sosie z zepsutych dyni,jeden wielki kocioł kawałki zlewają sie jeden z drugim,zero pomysłu totalny zaduch na płycie,Derisia to już nie da rady słuchac tak skrzeczy,szkoda,że od czasów Better then czy Dark ride,zespół zjadł juz własną dupe,a tak wielki to dla mnie zespół,nie da sie tego słuchać przynajmniej nie wiecej niż 1-2 kawałki,no ale to moje zdanie,czekam na Awantasie i wole posłuchać Unisonic
re: Helloween
Szamrynquie
Szamrynquie (wyślij pw), 2013-03-04 18:57:53 | odpowiedz | zgłoś
Saxon01 a jak ci się podoba, gdy Deris udaje przez chwilę Ozzy'ego w numerze tytułowym z tej płyty?
re: Helloween "Straight Out Of Hell"
rafał (gość, IP: 79.188.126.*), 2013-02-27 16:28:08 | odpowiedz | zgłoś
A ja nie kumam czemu się nią tak podniecacie. Wg mnie to jedna ze słabszych płyt z Derisem. Pierwsze pięć kawałków ma niezłe zwrotki, ale strasznie razi refrenami, zwłasza Live Now!. Żenada - to ma być refren. Słabe melodie, śmieszny patos, czuć brak pomysłów. Co ciekawe jeden z lepszych (wg mnie co podkreślam) jest bonusowy Another Shot. Daleko tej płycie do Gambling czy 7-th
również nie widzę w tym LP...
nie (gość, IP: 78.8.196.*), 2013-02-27 21:46:01 | odpowiedz | zgłoś
...nic ponad przeciętnego ani tym bardziej oryginalnego. Dobre brzmienie ale to nie wszystko. Saxoni wydali dużo ciekawszy album
re: Helloween "Straight Out Of Hell"
kobiotch
kobiotch (wyślij pw), 2013-02-27 11:17:42 | odpowiedz | zgłoś
Kapitalna płyta! nie moge doczekać sie koncertu.
3
Starsze »