zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Iron Maiden "Fear of the Dark"

3.09.2001  autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Iron Maiden
Tytuł płyty: "Fear of the Dark"
Utwory: Be Quick Or Be Dead; From Here To Eternity; Afraid To Shoot Stranger; Fear Is The Key; Childhood's End; Wasting Love; The Fugitive; Chains Of Misery; The Apparition; Judas Be My Guide; Weekend Warrior; Fear Of The Dark
Premiera: 1992
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Płyta "Fear Of The Dark" to pierwsza płyta Iron Maiden, którą usłyszałem i muszę z przykrością stwierdzić, że nie od razu się na niej poznałem. Gdy ją kupiłem, zabrałem się do jej słuchania i - nie wiem, czy to biorytmy, czy też spisek jakiś wrogich mi "sił" - coś spowodowało, że mi się nie spodobała (sic!). A nawet musiało w tym być coś więcej, bo po prostu nie podjąłem próby ponownego przesłuchania. Album więc spokojnie sobie spoczywał na półce i czekał na swoją szansę. No i pewnego dnia coś mnie podkusiło, by dać mu tę szansę. Puściłem płytę... i oniemiałem. Od tego momentu aż do dnia dzisiejszego nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że się na niej nie poznałem - i nie znalazłem wytłumaczenia, ale (cytując "The Fugitive") "Even if I find them (czyli winnych) (...) I've got to get them all to make them pay". Bo muszę przyznać, że przez jakiś czas zawsze, kiedy słuchałem tej płyty, byłem zły, że tyle czasu nieużywana, leżała u mnie na półce. Ale teraz już mi przeszło i już nie nawet nie muszę zażywać tych pigułek od pana doktora. :). Ale summa summarum najważniejsze jest, że w końcu zauważyłem jaka ta płyta jest wspaniała. Od pierwszego do ostatniego kawałka ma moc, tempo i klimat - czyli wszystko to, za co trzeba kochać Ironów.

Otwarcie płyty jest zgodne z zaleceniami Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi. "Be Quick Or Be Dead" to jeden z najostrzejszych numerów w historii Iron Maiden, wielka dawka energii, piekielna perkusja, falujący riff i głos Dickinsona - i naprawdę mordercze tempo, ale cóż "be quick... or be dead!". Drugi kawałek ("From Here To Eternity") to czwarta i ostatnia część sagi o Charlotcie. Ta piosenka wyszła na singlu razem z "Roll Over Vic Vella" i razem tworzą chyba najbardziej rytmiczny zestaw w historii Dziewicy. Świetne solo i ogólnie bardzo "żywe" nagranie. "Afraid To Shoot Stranger", kawałek trzeci. Bardzo klimatyczy i subtelnie wyśpiewany przez Bruce'a. Gitarowy motyw jest jednym z najfantastyczniejszych, jakie w życiu słyszałem i po dwu-trzykrotnym usłyszeniu nie da się go zapomnieć. W tym nagraniu jest wielka pasja, a dodatkowo zmiany tempa jeszcze dodają mu uroku. Po prostu fantastyczne - nic tylko zapalniczkę w górę i kołysać się w rytm... "Fear Is The Key" to dość surowe, oszczędnie zaaranżowane nagranie ze świetną solówką. Zasada kontrastu z poprzednim numerem świetnie się tu sprawdza. "Childhood's End" to z kolei zaangażowana piosenka-protest z naprawdę fantastycznym tekstem ("You see the full moon float / You watch the red sun rise / We take these things for granted / But somewhere someone's dying"). Do tego świetny riff, bębniąca perkusja i znakomity, przejęty wokal. Kolejny kawałek - "Wasting Love" - bardzo fajna ballada z przeciągłą gitarą, znów znakomitym tekstem i wspaniałym basem Harrisa. Znakomite i zaskakujące. Potem mamy "The Fugitive" - od czasu obejrzenia filmu "Ścigany" zawsze, gdy słucham tego nagrania, przypomina mi się dr Richard Kimble, uciekający przed policyjną "nagonką". Ale nic dziwnego: tytuł, tekst znakomicie oddający poczucie ciągłego zagrożenia i równie niepokojąca muzyka, ze wspaniałym wokalem Bruce'a - najpierw pełnym wyrzutu i bólu, potem nabierającym siły i w końcu żądającym zemsty - to wszystko powoduje, że takie skojarzenie jest jak najbardziej na miejscu. Wspaniała kompozycja. Potem "Chains Of Misery", drapieżna piosenka z agresywnym wokalem Dickinsona i wspaniałymi gitarami - szczególnie w dwóch ostatnimi wersach zwrotek. W następnej piosence - "Apparition" - najciekawszy jest tekst, który jest naprawdę świetny. Podobnie jak "Fear Is The Key" też jest to dość surowe nagranie, nieco w stylu Led Zeppelin. Dziesiąta pozycja to "Judas Be My Guide", które rozpoczyna przeszywające dynamiką, genialne solo gitarowe. Wokal, bas i cała reszta bardzo dynamiczna - bardzo elektryzujące nagranie. "Weekend Warrior" - znów znakomity tekst i piosenka pełna zmian tempa. Do tego ma znakomite solo i to ogólne poplątanie bardzo mi się podoba. No i ostatni, tytułowy kawałek: "Fear Of The Dark" - piosenka ma genialny klimat i nie polecam słuchania jej podczas nocnego spaceru, gdy drzewa, lampy i całe otoczenie rzuca wielokrotne cienie, a wiatr kołysząc gałęziami powoduje, że w głowie odzywa się cichy głosik podpowiadający, że tam, za tobą jest coś... ktoś jeszcze... Genialny riff, najpierw spokojny, stanowi tło dla szepczącego Bruce'a, a potem wygrywany w szaleńczym tempie, które w połączeniu ze wściekłym wokalem niemal rozszarpuje słuchacza. Wspaniałe solówki, potem lekkie zwolnienie i znów szaleńcza ostatnia zwrotka... To wielki hymn Ironów i chyba każdy fan zna to nagranie na pamięć.

Nie da się ukryć, że już samo tytułowe nagranie jest tak porażające, iż wystarczyłoby na wysoką ocenę. A że i cała reszta jest podobnie rewelacyjna, to cóż można powiedzieć: na pewno jest to klasyka metalu, a cała piątka muzyków prezentuje się tutaj wspaniale. To jest po prostu jedna z najlepszych płyt, jakie w życiu słyszałem. Jedno słowo: FANTASTYCZNA.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Niestety iron to kapela bez polotu
Mikele (gość, IP: 81.18.212.*), 2011-06-08 15:06:12 | odpowiedz | zgłoś
Jak ja uwielbiam takich radykałów - zupełnie jakbym czytał "Nasz Dziennik". Pozostając w orbicie rocka, koleś gnoi Iron Maiden, jakby to był jakiś zasrany popowy, rapowy lub technowy band. Czyli co? Lepsze Twoim zdaniem jest Ich Troje i Lady Gaga? Czemu ich nie gnoisz? Rock to rock i już. Są zespoły, które nie muszą ci się podobać, ale nie bądź takim radykalnym Zoilem, bo to wstyd dla metali, którzy - jak sądzę - mają szersze horyzonty niż większość zjadaczy chleba. Ja też nie lubię niektórych zespołów z rockowej ligi (np. nurt nu-metal), ale wyobrażam sobie, że ktoś może je cenić i niech tak zostanie. Hail and kill.
re: Niestety iron to kapela bez polotu
vonsmroden
vonsmroden (wyślij pw), 2012-01-14 17:14:54 | odpowiedz | zgłoś
Zostawcie tego dyletanta, szkoda jakiejkolwiek reakcji. To jakiś zwykły haters, albo fan Eleni, no i wystarczy że z fear of... najbardziej mu się podoba Phantom Of The Opera, ja podziękuję...
re: Niestety iron to kapela bez polotu
CozzY
CozzY (wyślij pw), 2014-10-13 14:09:42 | odpowiedz | zgłoś
Pani Eleni to przemiła osoba. Kiedyś nawet dostałem od niej na święta płytę z kolędami w jej wykonaniu. Z dedykacją :-D Ktoś może by chciał dla cioci/babci?
wokal....
Eduard00 (wyślij pw), 2010-05-03 16:56:40 | odpowiedz | zgłoś
wg mnie na tej płycie Bruce pokazał w pełni swój mistrzowski kunszt wokalny.... zaśpiewał najlepiej ze wszystkich ich albumów...
a ja nie lubie....
Narcos
Narcos (wyślij pw), 2008-08-28 17:59:12 | odpowiedz | zgłoś
a ja jakos Ironów nie lubie. Heavy metal ze wzgledu na wokal u mnie odpada.
Fear Of The Darkk
qtuś (gość, IP: 78.88.70.*), 2008-08-06 15:02:24 | odpowiedz | zgłoś
To świetny album. Może nie należy do najlepszych Maidenów, ale nie można mu nic większego zarzucić. Album ma swój klimat i to jest dobre. Porównywanie go do płyt z przeszłości i mówienie, ze Powerslave, czy Number of the beast, czy inne były lepsze jest z lekka nie na miejscu. Fear of the Dark to zupełnie inna płyta i wcale nie wyczułem w niej podrabiania starych dzieł.
mam inne zdanie;)
Maciey.T (gość, IP: 83.11.90.*), 2008-05-03 23:19:45 | odpowiedz | zgłoś
Kawałek tytułowy owszem - niepodważalna klasyka heavy metalu. Ale tak poza tym naprawdę fajne są tylko pierwsze trzy kawałki, a reszta to (moim zdaniem oczywiście) cienizna. Nie ma startu do "Powerslave" czy choćby "Brave New World", raczej obok poprzedniczki (NPFTD) stanowi spadek formy tego zespołu.
re: mam inne zdanie;)
Blake (gość, IP: 153.19.93.*), 2008-05-07 15:50:20 | odpowiedz | zgłoś
podpisuję sie pod Twoją wypowiedzią. Dla mnie "peak" to Somewhere In Time, potem w kolejności Piece of Mind i Powerslave.
Fear of the Dark to taka próba dorównania do tamtych płyt. ogólnie cztery kawałki zasługują na uznanie jakim jest Iron Maiden. Brave New World jest rewelacyjna. Byc może zasługą jest gitarzysta i kompozytor Adrian Smith. Wyraźnie widac płyty bez niego nie mają tego maidenowskiego polotu.
re: mam inne zdanie;)
Krakus (gość, IP: 87.239.216.*), 2008-08-10 21:51:27 | odpowiedz | zgłoś
Zgadzam się. Fear jako płyta dla mnie zasługuje na 8 max, pół płyty to nieziemskie kompozycje a drugie pół to średniaki niestety, nie udało im się nagrać płyty tak wybitnej jak Number, Somewhere czy Seventh Son. Fakt,faktem czasy i skład był trochę inne już.
Eddie!
Barf (gość, IP: 87.116.214.*), 2008-05-03 21:42:29 | odpowiedz | zgłoś
Genialny album co tu więcej powiedzieć. Pierwszy Maidensów z którym się spotkałem i pokochałem od pierwszego słyszenia. A okładka również jedna z najlepszych i dumnie gości na mojej koszulce i kubku :D. Up The Irons!