zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: King Diamond "House Of God"

13.09.2000  autor: Wickerman
okładka płyty
Nazwa zespołu: King Diamond
Tytuł płyty: "House Of God"
Utwory: Upon The Cross; The Trees Have Eyes; Follow The Wolf; House Of God; Black Devil; The Pact; Goodbye; Just A Shadow; Help!!!; Passage To Hell; Catacomb; This Place Is Terrible; Peace Of Mind
Wykonawcy: King Diamond - wokal, instrumenty klawiszowe; Andy La Rocque - gitara, instrumenty klawiszowe; Glen Drover - gitara; David Harbour - gitara basowa; John Hebert - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Metal Blade Records
Premiera: 2000
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Nie będę się rozpisywał na temat tego, czy nowa płyta mistrza jest w jakiś sposób powrotem do "Them" i "Abigail". Powiem jedno. Takiego Heavy Metalu dawno nie słyszałem. Na początku mroczne intro, w którym King grobowym glosem zaczyna swą historię. Po chwili powalający riff, cudowny refren, świetne sola. "Trees Have Eyes" od początku wyznacza wysoką poprzeczkę dla całego albumu. Później "Follow the Wolf". Wyraźnie słabszy od poprzedniego utworu, ale pod koniec się rozkręca. Dochodzimy do numeru tytułowego. To absolutne arcydzieło. Andy gra cudowne solówki, a wszystko obłożone klawiszem. Ten utwór mógłby się znaleźć na płycie gotyckiego zespołu.

Później przyspieszenie w postaci "Black Devil", a następnie "The Pact" z Diamondem zawodzącym "nothing... nothing is forever she said". Dochodzimy do wyluzowanego "Goodbye". Bardzo przygnębiający kawałek. Później czad. Galop jak w Maiden - "Just A Shadow". Następnie thrashowy "Help" i zakręcony "Passage To Hell". Doszliśmy do kolejnego pięknego utworu - "Catacomb". Główny bohater odnajduje w podziemiach kościoła mumię Jezusa. Przedostanim dziełem jest "This Place Is Terrible", w którym wyżej wspomniany bohater wiesza się na dzwonnicy. No i balladka "Peace Of Mind". Czy Wy też osiągneliście spokój umysłu? Bo ja nie... "Nights of heavenly sins in the House Of God..."

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: King Diamond "House Of God"
universal_soul (gość, IP: 92.25.95.*), 2013-02-15 03:03:29 | odpowiedz | zgłoś
Mi na początku jakoś nie podeszła ta płytka ale po kilku przesłuchaniach nie dało się tego wyrzucić ze łba. To charakterystyczne dla Kinga - melodie potrzebują chwili czasu żeby się ładnie poukładać w spójną całość. "house..." jest dla mnie taką porąbaną operą, którą można by rozpisać na orkiestrę i wyszłoby coś genialnego. Masę linii melodycznych nochodzących na siebie, początkowo pozornie tworzących chaos by w końcu pukładać się w psychodeliczne puzzle
House of God
Dark Lord (gość, IP: 83.11.159.*), 2011-03-22 18:16:10 | odpowiedz | zgłoś
Kiedyś,dawno temu gdy odkryłem "Abigail" zobaczyłem świat oczami Kinga D. Doszedłem do momentu zwanego "House of God".I co? Płyta na początku jakoś do mnie nie przemawiała, nie miała tego "czegoś",jakieś dziwne braki,lekki chaos,ale nawet wszystko ze sobą współgrało.Ale po jakimś czasie i po kilku przesłuchaniach albumu "House..." zwróciłem uwagę, że ... piosenki mi utkwiły w pamięci i się kotłowały, muza sama grała w głowie gdy tylko odpaliłem za kolejnym razem tę płytę
House of god
Madafakadiamond (gość, IP: 86.63.88.*), 2010-07-30 13:33:08 | odpowiedz | zgłoś
Jest naprawdę super. to jest heavy metal. follow the wolf, house of god, the pact, black devil.... jest pełno hiciorów. I skład zespołu też jest dosyć ciekawy. fajne jest to że każdy album Kinga ma inną, ciakawą historię i to jest fajowe. naprawdę super album.