zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Lacrimosa "Stille"

6.06.1997  autor: Vampire
okładka płyty
Nazwa zespołu: Lacrimosa
Tytuł płyty: "Stille"
Utwory: Der erste Tag; Not every pain hurts; Siehst du mich im licht; Deine Nahe; Stolzes Herz; Mein zweites Herz; Make it end; Die Strasse der Zeit
Premiera: 1997
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

REWELACJA! Po prostu rewelacja! I na tym ta recenzja zakończyć się powinna. W moim skromnym słowniku nie ma takich wyrazów, które mogłyby oddać piękno i energię zawartą w "Ciszy". A w takiej ciszy to mogłabym nawet oddać ostatnie tchnienie...

Po dwóch latach milczenia (nie licząc oczywiście mini CD "Stolzes Herz" ;) ukazał się nowiutki, zniewalająco piękny materiał niemieckiego duetu. Już od pierwszych taktów nie miałam wątpliwości, że Lacrimosa poszła w zdecydowanie dobrym kierunku. Czego jak czego, ale odmówić panu Tilo Wolffowi talentu nie można. Co tyczy się również lubującej się w skórzanej bieliźnie, pani Anne Nurmi (powalające "No every pain hurts"... Niemka śpiewająca po angielsku z akcentem francuskim... To naprawdę trzeba usłyszeć). Płyta pełna pięknych pasaży, ciągłych zmian tempa i nastrojów, niesamowitej ilości nagromadzonych brzmień (choćby "Die Strasse der Zeit" ;) i doskonale zaaranżowana, do czego Lacrimosa zdążyła nas już przyzwyczaić. Chóry na przemian z rzężąco- charczącym głosem Tila, anielskie wokale pełnej spokoju i harmonii Anne, gitarowe riffy wraz ze skrzypcami i czystym brzmieniem fortepianu. A całości dodaje smaku poetycki hochdeutsch...

Chyba jest zbyt wcześnie, by obwoływać "Stille" płytą roku, ale z czystym sumieniem można napisać, że jest to niewątpliwie płyta pierwszego kwartału Roku Pańskiego 1997.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Lacrimosa "Stille"
mariuniu (gość, IP: 87.204.126.*), 2012-12-29 11:35:28 | odpowiedz | zgłoś
Anne to finka a Lacrimosa jest ze Szwajcarii tka dla przypomnienia,