zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 8 maja 2024

recenzja: Slayer "Christ Illusion"

12.09.2007  autor: Szymon Wroński
okładka płyty
Nazwa zespołu: Slayer
Tytuł płyty: "Christ Illusion"
Utwory: Flesh Storm; Catalyst; Skeleton Christ; Eyes of the Insane; Jihad; Consfearacy; Catatonic; Black Serenade; Cult; Supremist
Wykonawcy: Tom Araya - wokal, gitara basowa; Jeff Hanneman - gitara; Kerry King - gitara; Dave Lombardo - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: American Recording Company
Premiera: 8.08.2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Oj dłużył nam się niemiłosiernie okres oczekiwania na nową płytę "Zabójców". Po pierwsze dlatego, że pięć lat to najdłuższa w historii grupy przerwa pomiędzy kolejnymi albumami. Po drugie - w tym czasie legendy thrash metalu nie prezentowały najlepszej formy. Jedynie Exodus przyłożył tak jak oczekiwaliśmy. No, może jeszcze Kreator wstydu nie przyniósł... Po trzecie wreszcie, do zespołu wrócił Dave Lombardo - oryginalny bębniarz Slayera, perkusista ze wszech miar wybitny. Fanów zżerała więc ciekawość: co zaprezentuje legenda thrashu w swym najmocniejszym składzie?

Jeśli ktoś po ostatnich, wzbudzających pewne kontrowersje dokonaniach kapeli, powątpiewał w jej moc, teraz musi posypać popiołem swą głowę: Kerry King i spółka dołożyli do pieca tak, że szczęki z podłogi przyszło nam zbierać... 10 utworów, niecałe 40 minut muzyki, a energia wygenerowana w tym czasie przez zespół bez trudu zasili średniej wielkości elektrownię!

Na dobry początek muzycy zadają nam potężny cios między oczy. "Flesh Storm" to naszpikowana szybkostrzelnymi solówkami gitar, pełna pędu i furii jazda w najlepszej tradycji zespołu. Lombardo co i rusz udowadnia, że na palcach jednej ręki policzyć można bębniarzy, którzy są w stanie mu dorównać na metalowej scenie. Gdy tuż przed nadejściem refrenu gwałtownie łamie rytm i zdecydowanie zwalnia tempo, gitarzyści wgniatają nas w ziemię kapitalnym riffem. Wspaniałe rozpoczęcie płyty. Z tym, że w podobnym tonie mógłbym napisać w zasadzie o każdym numerze z "Christ Illusion", albowiem mamy do czynienia z albumem niezwykle równym i mocnym. A to, co panowie King i Hanneman wyprawiają z gitarami, śmiało nazwać można mistrzostwem świata. Wariackie, superszybkie solówki, które szatkują mózg z intensywnością wiertarki udarowej to slayerowa norma. Przede wszystkim powala to, co dzieje się w obrębie partii rytmicznych. Mamy ostre, agresywne, ultraszybkie kostkowanie; mamy miażdżące, posuwiste, ciężkie jak ołów riffy; mamy ekscytujące harmonie. A wszystko to często w obrębie jednego utworu! Przykłady? A chociażby "Cult", "Jihad", czy "Skeleton Christ". Dwa ostatnie to wręcz istna kopalnia wspaniałych thrashowych riffów, które z powodzeniem mogłyby położyć podwaliny pod niejeden metalowy album. Dość powiedzieć, że w ciągu pierwszych dwóch minut kompozycji "Jihad", wybrzmiewa takowych riffów pięć (!), a każdy z osobna znakomity. Utwór ten, bodaj najlepszy na płycie (choć doprawdy bardzo ciężko wybrać mi ten naj...), zdumiewa ponadto frapującym, zupełnie nieslayerowym wstępem oraz mocno kontrowersyjnym tekstem, opisującym wydarzenia 11 września 2001 roku z perspektywy terrorysty. I tu ciekawostka: premiera "God Hates Us All", a więc poprzedniego longplaya Slayera, pokryła się z dniem ataków na Nowy Jork... Oczywiście niczego nie sugeruję.

Skoro zaś mowa o kontrowersjach to nie sposób nie wspomnieć o niesamowicie obrazoburczej okładce "Christ Illusion". Widzimy na niej okaleczonego Chrystusa z zakrytym piracką opaską okiem i rozmaitymi symbolami na popiersiu, wśród których znajduje się między innymi sekwencja trzech szóstek oraz napis Jihad. Stoi on w morzu krwi i ludzkich ciał, a jedna z wynurzających się głów bardzo przypomina Maryję. Zresztą to i tak nie wszystko... Jakkolwiek Slayer od zawsze szokował i wywoływanie wokół siebie sensacji zespół ten po prawdzie wpisane ma w swój wizerunek, tak w tym przypadku posunięto się o krok za daleko (a konkretnie Larry Carroll, autor rzeczonej okładki, który stworzył też projekty do klasycznych albumów kapeli, a więc "Reign In Blood", "South Of Heaven" i "Seasons In The Abyss"). Doprawdy nie wiem, co chciano nam przekazać tym wątpliwej wartości artystycznej malowidłem. I jak Tom Araya, który ponoć jest gorliwym katolikiem, mógł pozwolić na jawne obrażanie pryncypialnych wartości chrześcijańskich. Być może chodziło tu o jakiś rodzaj slayerowej wizji Chrystusa, nie wiem. Pewnym jest, że koszulki z obrazem okładki "Christ Illusion" nie założę.

Samej muzyki słucham zaś niezmiennie z wielką przyjemnością, gdyż nieszczęsna okładka to jedyny mankament tej rewelacyjnej płyty. Ojcowie thrashu zaaplikowali nam tu dawkę wybornych dźwięków w klimacie swoich największych dokonań z przeszłości, a jednocześnie wciąż świeżych, soczystych, pełnych żaru i ekspresji, o absolutnie niepodrabialnym brzmieniu. Wystarczy usłyszeć dosłownie kilka akordów, a wątpliwości odnośnie tego, z jakim zespołem mamy do czynienia, pryskają jak bańka mydlana. Slayer zawiesił konkurencji poprzeczkę na arcywysokim poziomie i potwierdził swą wielką klasę. Teraz kolej na Metallikę. Mam przeczucie, że James Hetfield i spółka również rzucą nas na kolana. Oby tak było!

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Brak pomysłów i wtórność...
vonsmroden (gość, IP: 213.189.41.*), 2010-10-10 23:40:41 | odpowiedz | zgłoś
Ale co to za argument? Mogli by gówno obwinąć w papierek z napisem trash i ty byś to łyknął, bo Slayer to Slayer!?!
re: Brak pomysłów i wtórność...
JohnyZapiekanka (gość, IP: 83.15.96.*), 2010-10-11 10:46:00 | odpowiedz | zgłoś
Taki argument, że płyta jest dobra. Gównem to mogę nazwać płyty na, których usiłowali kombinować, a nie Christ Illusion. Silenie się na granie nowych pomysłów nie wyszło na dobre ani Metallicy ani Megadeth ani Slayerowi. To są kapele thrashowe i powinni zostać przy tym od czego zaczynali i co im wychodzi najlepiej. Jak słyszę jojczenie, że grają wtórnie to mi się rzygać chce.
re: Brak pomysłów i wtórność...
JohnyZapiekanka (gość, IP: 83.15.96.*), 2010-10-11 11:05:35 | odpowiedz | zgłoś
Po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że każdy ma prawo do swojego zdania i przegadywanie się w tym temacie nic nie zmieni. Ja uważam, że Slayer dobrze zrobił wracając do korzeni, tak samo zresztą jak Megadeth i Metallica. Widocznie zaliczam się do bardziej konserwatywnych fanów :-)
Slayer Illusion
vonsmroden (gość, IP: 178.73.48.*), 2010-10-10 00:05:07 | odpowiedz | zgłoś
Wrócił Lombardo, okładka z serii Reign In Blood, klasyczny Slayer! Oh i eh, a płyta rozczarowuję brakiem pomysłów i wtórnością, panowie się już chyba wypalili i tyle. Po jednokrotnym przesłuchaniu płyta trafia na półkę, na wieczne odpoczywanie.
Co za młoty piszą
JohnyZapiekanka (gość, IP: 93.179.208.*), 2010-10-09 22:14:53 | odpowiedz | zgłoś
"co za gówno, zero progresji" ? Slayer to kapela thrashowa. Płyta jest świetna, powrót Lombardo i powrót do starego, dobrego grania. Poprzednich trzech płyt Slayera nawet nie chce mi się słuchać. Nowa płyta "WPB" już nie tak dobra, ale na szczęście panowie nie wracają do grania jakie prezentowali na "GHUA". Oby tak dalej.
re: Co za młoty piszą
rudi (gość, IP: 178.215.194.*), 2010-10-10 01:37:17 | odpowiedz | zgłoś
Dokładnie.
Wypowiadają się tu ludzie, którzy nie mają pojęcia czym jest thrash metal.
Kupcie sobie mózgi.
Pozdrawiam.
Płyta nr 5 po RIB, SOH, HA, SITA
Pablo Poznań (gość, IP: 79.191.112.*), 2010-01-12 17:16:52 | odpowiedz | zgłoś
Bardzo miłe zaskoczenie to było gdy ją usłyszałem po raz pierwszy, spodziewałem się po GHUA że podążą za modą amerykańskich numetolowców i będą chcieli się przypodobać głupiutkim amerykańskim nastolatkom. Jest trochę naleciałości po poprzednich 3 płytach ale powrócił tez styl z lat 80tych. Płyty słucha się z przyjemnością (czego nie mogę powiedzieć o nowym dziele WPB), podoba mi się że Araya nie drze ryja non stop jak na GHUA i że umie akcentować trochę klimat. Powrót Lomardo i od razu na garach demolka (ale perki z SOH nigdy chyba nie powtórzy bo to ideał był). Ogólnie 8/10 świetne Skeleton Christ, Cult i Jihat.
09/10 ?
PhilipAnselmo (gość, IP: 83.7.241.*), 2009-11-13 08:44:58 | odpowiedz | zgłoś
09/10 ? to jakiś okrutny zart, bo to wespół z WPB najgorszy produkt tej ekipy, wielka szkoda po fenomenalnych Diabolus i GHUA ://// no, ale cóż każdy kiedyś się wypala
mocne 3 punkty
kliv (gość, IP: 83.20.77.*), 2009-10-16 14:19:07 | odpowiedz | zgłoś
W oczekiwaniu na nowy wymiot Slayera, Christ Illusion bardzo nuży, hehe.
Płyta bardzo przeciętna, wręcz kiepska.
Nie wciąga, nie ma tu nic interesujacego, ta sama solówka Kinga od 20 lat, itd. itp. Generalnie mozna to olać.
Mocne 3 punkty.
flat
radzio (gość, IP: 83.27.49.*), 2009-10-12 16:58:23 | odpowiedz | zgłoś
Strasznie płasko to brzmi, niestety - zresztą jeszcze gorzej brzmią te 2 nowe numery Slayera, po ostatnich produkcjach Megadeth i Metalliki, kolejna pozycja do olania.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (1344 głosy):

 
 
46%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Slayer

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Acid Drinkers "Verses of Steel"
- autor: Lubek
- autor: don Corpseone

Behemoth "The Apostasy"
- autor: Zagreus
- autor: Ugluk

Slipknot "Iowa"
- autor: kaRel

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Co sądzisz o angażowaniu się muzyków w poboczne projekty?