- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Suffocation "Blood Oath"
 
  Wolałbym całkiem zmieszać z błotem tę płytę lub piać z zachwytu. Muszę się zadowolić umiarkowanym entuzjazmem, a nie lubię takich sytuacji. O co chodzi?
Suffocation to jedna z moich ulubionych kapel. Uwielbiam ich połamane granie. Zawsze potrafili podać swoje wygibasy w takiej formie, która nie nudziła, wciągała, miała moc itd. Mieli też szczęście do świetnych okładek. Moje oczekiwania względem każdego kolejnego krążka (dzięki diabłu, że się zeszli w 2004 roku ponownie!) były dość wygórowane.
Rzut oka na front albumu i zaczynam obawiać się, co znajdę w środku. Przecież ta okładka śmierdzi tandetą na kilometr! Pierwszy numer i... nuda! Drugi kawałek - to samo. Przy trzecim miałem ochotę wyłączyć ten krążek. Na szczęście w czwartym numerze, czyli "Images Of Purgatory", Suffo wzięli się za łojenie tego, co umieją najlepiej. Poleciały ciosy, jeden za drugim, ciężkie wałki, które mnie wgniotły w fotel. I tak zostało już do końca. Na "Blood Oath" (tej właściwej, dobrej części) Hobbs i spółka zawarli wszystkie charakterystyczne elementy stylu, z którym zawsze byli kojarzeni. Mógłbym zatrzymać się tutaj przy warsztacie każdego muzyka, ale to są już stałe elementy i każdy, kto zna Suffo, wie, czego można się spodziewać. Nadal chłopaki grają połamane rytmy, jest brutalnie, nisko, bas rzęzi okrutnie, Smith okłada werbel i resztę swojego zestawu jak szaleniec. Tempo jest raczej wysokie, rzadkie zwolnienia sprawiają, że tworzy się przekonkretny kontrast i utwory są jeszcze bardziej walcowate. Nie spodziewajcie się tu żadnych eksperymentów i nowości. To jest 100% Suffocation.
Bardzo dobry krążek okazuje się być tylko dobrym. Suffocation nadal w wysokiej formie, ale początek "Blood Oath" mogli by sobie darować. Fani nie będą zawiedzeni.
P.S. Nie brałem pod uwagę utworów 11 i 12, bo to bonusy, które nie wnoszą nic do całości krążka.
 
  A co do Suffo to nudy podobnie jak na poprzedniej i poprzedniej i...
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
  Metallica "St. Anger"
  - autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
  
  Testament "Live in London"
  - autor: Verghityax
  
  Abused Majesty "...So Man Created God In His Own Image"
  - autor: Katarzyna "KTM" Bujas
  
  Nile "Those Whom the Gods Detest"
  - autor: Megakruk
  - autor: Kępol
  
  Moonspell "Under Satanae"
  - autor: Cemetary Slut
  
    






