zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: TSA "The Best Of TSA"

20.06.1998  autor: Annoporus
okładka płyty
Nazwa zespołu: TSA
Tytuł płyty: "The Best Of TSA"
Utwory: Chodzą ludzie; Mass media; Wpadka; Trzy zapałki; Biała śmierć; 51; Maratończyk; Kocica; Jestem głodny; Heavy Metal World; Alien; Francuskie ciasteczka; Wielka fiesta; Roller Coaster; Plan życia; TSA rock; Bez podtekstów; Wyciągam swoją dłoń
Wydawcy: Warner Music Poland
Premiera: 1997

Jak to często bywa ze skaładnkami "The best of ...", wybór utworów na tej płycie budził mniejsze czy większe kontrowersje. Wielu twierdziło, że po prostu nie da się wybrać kilkunastu najleszych piosenek takiego zaspołu jak TSA. Inni narzekali, że w tak dużym stopniu wzięto piosenki z płyty "TSA Live". Ostatecznie mamy 18 utworów i blisko półtorej godziny wspaniałej muzyki - to się rzadko zdarza nawet w składankach.

Każdy, kto zetknął się bezpośrednio z fenomenem TSA, ma swoje ulubione kawałki i być może znajdzie je na tej płycie. Dla mnie ten zbiór był pierwszym spotkaniem z TSA, dopiero potem zacząłem szukać innych wydawnictw (można jeszcze dostać "TSA Live" i "Heavy Metal World"), a tutaj chciałem krótko napisać o piosenkach, które nejbardziej na mnie podziałały i na które ktoś nie znający TSA powinien zwrócić uwagę:

"Trzy zapałki"

Bardzo dobrze zaśpiewany wiersz Preverta w tłumaczeniu Gałczyńskiego. W sumie Piekarczyk nieźle oddaje klimat tego erotyku.

"Biała śmierć"

Piosenka "antynarkotyczna". Świetne słowa. Zawsze, gdy tego słucham, zastanawiam się, jak można to zagrać i zaśpiewać dzisiaj: ostrzej? szybciej? Nie ma takiej potrzeby.

"51"

Metalowa ballada - zwrot do przyjacieja, który przedawkował. Tytuł nawiazuje do odkrycia próby przemytu 51kg narkotyków - w tym samym dniu zmarł przyjaciel Andrzeja Nowaka. To już klasyka polskiego rocka - jeden z najlepszych utworów. Aha, i jeszcze jedno: najlepiej słuchać samemu w ciemnym pokoju - niesamowity nastrój.

"Heavy Metal World"

Można ten utwór uznać za swoisty hymn muzyki metalowej. Jeszcze raz świetna gra gitar i wokalu.

"Alien"

Jeszcze jedna balladka. Zawołanie dorosłego człowieka do uciekającego czasu, uciekającej miłości.

"Wielka fiesta"

Warto zwrócić uwagę na wokal - ja tam wyraźnie słyszę AC/DC. Przynajmniej czasami. Poza tym bardzo fajny marszowy rytm

"TSA rock"

Czyli rock'n'rollowe zawołanie. Ten kawałek zapewne najlepiej wychodzi na żywo.

"Wyciągam swoją dłoń"

Znowu ballada (albo ja to lubie, albo TSA tak dobrze gra ten rodzaj piosenek). Świetne na zakończenie. I znowu świetna robota Piekarczyka.

Wymieniłem tylko kilka utworów. Jest jeszcze wiele, które na długo pozostają w pamięci: "Mass media", "Wpadka", Kocica czy chociaż Plan życia.

Kto nie słyszał jeszcze TSA, musi kupić tą płytę. Bez tego nie zrozumie dlaczego TSA jest (była) najlepszą polską kapelą metalową. Bez nich nie byłoby ani Acid Drinkers (oficjalnie przejęli koronę królów metalu na wspólnym koncercie), ani pozostałych zespołów, które zaczęły grać pod wpływem TSA.

Komentarze
Dodaj komentarz »
TSA
Łukasz (gość, IP: 95.160.190.*), 2009-05-05 09:01:18 | odpowiedz | zgłoś
Płyta dobra, dobrze ukazuje najlepszą polską kapelę hard-rockową. Brakuje jednak ideologicznego (Marek!) "Pierwszego karbinu".