zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Apteka "Spirala"

10.09.2007  autor: Szymon Wroński
okładka płyty
Nazwa zespołu: Apteka
Tytuł płyty: "Spirala"
Utwory: Lucky Sniff; Choroba; Sajkokendi; Fast Food; Orbita X; Jezu!; Ujarane całe miasto; Czarny; Wiesz, rozumiesz; Turtle; Kasztan; Marzenia, które mam; Big Noise; Jestem; Chłopcy i dziewczyny
Wykonawcy: Jędrzej "Kodym" Kodymowski - wokal, gitara; Olaf Deriglassof - gitara basowa; Jacek Stromski - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Noise Annoys
Premiera: 1996
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Nie zdążył jeszcze słuchacz w pełni nacieszyć się poprzednim albumem, wszem i wobec uznanym za najlepszy w dotychczasowej twórczości zespołu, a Kodym i spółka ledwie rok po wydaniu "Mendy" serwują nam kolejną płytę. Biegnie więc fan do sklepu, rzuca okiem na tracklistę - zaraz, zaraz, przecież to już było! "Choroba", "Turtle", "Chłopcy i dziewczyny"... Oj, nieładnie, panie Kodymowski - brakuje nowych pomysłów muzycznych to publikujemy raz jeszcze stare kawałki. Na fali sukcesu poprzedniego albumu jest szansa, że się podłapie trochę grosza, wszak fan i tak kupi wszystko...

Oj w błędzie byli wszyscy myślący w podobny sposób. Trzeba jak najszybciej wyjaśnić sprawę. Otóż "Spirala" jest swego rodzaju podsumowaniem dziesięcioletniej już obecności na scenie tej zwariowanej kapeli. Pojawiają się na niej zarówno stworzone przed laty niepublikowane wcześniej utwory, jak i te już znane, lecz w nowych wersjach (pochodzące przede wszystkim z debiutanckiej płyty "Noise"). Bardzo dobrze się stało, że muzycy zespołu przygotowali taki album. Raz, że do debiutu Apteki ciężko jest dotrzeć, a materiał muzyczny mieli na nim doprawdy intrygujący. Dwa - całość brzmi wyjątkowo spójnie, nie widać tu żadnych oznak "klejenia". Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że "Spirala" to najbardziej udany "aptekarski" krążek ze wszystkich dotychczasowych. Mamy tu do czynienia z transowym gitarowym graniem z pogranicza psychodelii, punk rocka i muzycznej awangardy. Pełnym wspaniałych utworów opartych na efektownych riffach ("Sajkokendi", czy instrumentalny, kojarzący się z twórczością Danziga "Czarny"). Potrafiącym stworzyć frapujący klimat dzięki niebanalnym partiom gitar ("Marzenia, które mam"), zaskoczyć nowoczesnością spod znaku Moby'ego ("Chłopcy i dziewczyny"), czy prowokować punkową młócką w ultraszybkim "Kasztanie". W większości jednak zachwycającym chorym transem, pełnym polotu, ekspresji, o wielkiej sile wyrazu, jak choćby "Fast Food", "Jezu" czy pysznie rozkręcającym się "Lucky Sniff", który jednak na zakończenie nie eksploduje, nie uwalnia pokładu nagromadzonych emocji tak, jak miało to miejsce w utworze "Lost" z ostatniego albumu The Cure. Niby apteka z lekarstwem związek ma nader ścisły, ale muzycznie obie te grupy dzieli jednak przepaść, a więc pomysł na zakończenie utworu Kodymowski jak najbardziej mógł mieć różny od Roberta Smitha. Zostawmy jednak już te dywagacje, bo do poruszenia jest kolejny temat, mianowicie teksty Kodyma. Jak zwykle intrygujące ("Jestem"), obfitujące w niezłą dawkę zwariowanego poczucia humoru ("Fast Food"), zawsze bezkompromisowe i pełne wyrazistości ("Jezu"). Autorowi zdarza się posłużyć językiem obscenicznym i wulgarnym, nie traktowałbym tego jednak wcale jako wadę. To dosadne, niewyszukane słownictwo niejednokrotnie zwiększa wiarygodność przekazu i stawia Kodymowskiego wśród baczniejszych obserwatorów naszej polskiej rzeczywistości.

Żeby nie było wątpliwości - "Spirala" to album adresowany nie tylko do najbardziej zagorzałych entuzjastów tej trójmiejskiej legendy undergroundu, którzy chcą mieć w swych zbiorach wszystko sygnowane nazwą Apteka. To płyta, którą w swoich zbiorach powinien mieć każdy fan dobrej gitarowej muzyki rockowej.

Komentarze
Dodaj komentarz »
apteka
pik (gość, IP: 79.163.52.*), 2012-02-16 16:35:09 | odpowiedz | zgłoś
bardzo fajna kapela.(nawet wtedy) wolałem takiego kodyma niż maleńczuka btw. ;)