zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Uphill Battle "Wreck Of Nerves"

19.04.2004  autor: mst
okładka płyty
Nazwa zespołu: Uphill Battle
Tytuł płyty: "Wreck Of Nerves"
Utwory: Self Inflicted; Tear Everything Down; Lingering Existence; Another Step; Wreck of Nerves; Shifting Pain; Thresh Hold; Breaking Down; Cross Hatching; Still Born; Conceptual Frame
Wykonawcy: Casey Shropshire - gitara basowa; Danny Walker - instrumenty perkusyjne; Wes Caley - gitara; Adi Tejada - gitara, wokal
Wydawcy: Relapse Records
Premiera: 2004
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Amerykańska wytwórnia Relapse z pewnością nie należy do tych, które stawiają na tanią szmirę i wakacyjne przeboje, w związku z czym bez zbędnych obaw i ceregieli włożyłem nową płytę amerykańskich grajków z zespołu Uphill Battle (szkoda, że nie Downhill - trochę sportu nikomu jeszcze nie zaszkodziło) do domowego odtwarzacza CD.

Zaskoczenia raczej nie było. Ot, taka mieszanka The Dillinger Escape Plan z odrobiną Converge i deathowej jazdy rodem z Florydy. Ładnie wyprodukowane, sprawnie zagrane, z denną okładką i kretyńską nazwą. Na dodatek męczy. Byłem wręcz zmuszony poprosić przerażoną rodzicielkę, żeby mnie przypięła pasami do fotela, bo w międzyczasie miałem wielką ochotę wyjść na wiosenny spacerek po śmierdzącym mieście. A tam jak się darli, tak się drą - raz więcej hard core'a, raz więcej kombinowania, ale jednak strasznie monotonnie i często bez pomysłu, czego dowodem głupawe "bzykanie" na jednej strunie. Wokale typowe dla takiej muzyki - "nie mam jąder i chcę o tym krzyczeć". Bardzo rzadko pojawia się jakaś sensownie zaaranżowana i wykrzyczana partia wokalna. W gruncie rzeczy na szczególną uwagę zasługuje głównie gra perkusisty, który bardzo sprawnie dostosowuje swój styl gry do klimatu danego utworu, często "łamiąc" metrum ciekawymi przejściami.

Jedenaście kawałków to jednak zdecydowanie za dużo jak na jeden raz obcowania z muzyką Uphill Battle. Tym bardziej, że nakładem tej samej wytwórni ukazała się niedawno druga, bardzo dobra płyta zespołu The End - "Within Dividia". Uphill Battle zostawiam na półce. Niech sobie leży.

Komentarze
Dodaj komentarz »