zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Hypocrisy "10 Years Of Chaos And Confusion"

11.02.2002  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Hypocrisy
Tytuł płyty: "10 Years Of Chaos And Confusion"
Utwory: Penetralia; The Fourth Dimension; Osculum Obscenum; Apocalypse; Killing Art; Deathrow (No Regrets); Left To Rot; Until The End; Pleasures Of Molestation; A Coming Race; Fractured Millenium; Roswell 47; Fire In The Sky; The Final Chapter
Wykonawcy: Peter Tagtgren - gitara, wokal; Mikael Hedlund - gitara basowa; Lars Szke - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Nuclear Blast Records
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Albumy z serii "The Best Of" czy "Greatest Hits" bywają różne. Jednak w przypadku tego krążka nie można było się spodziewać płyty złej. Marka zespołu robi swoje. Zawartość "10 Years Of Chaos And Confusion", będąca podsumowaniem dziesięciu lat twórczości Hypocrisy, jest naprawdę wyśmienita. To czternaście utworów wybranych przez fanów, które stanowią nie lada gratkę, chyba nie tylko dla wielbicieli Szwedów. O ile się nie mylę, cały materiał zawarty na tej płycie można znaleźć na poprzednich produkcjach zespołu.

Zastanawiam się, czy jest sens pisać o utworach, o których gdzieś kiedyś ktoś już nie raz napisał, nie są przecież one niczym nowym. Jedno o płycie jednak można powiedzieć od razu, dobór numerów jest świetny. Ten jubileuszowy album rozpoczyna szaleńczy "Penetralia" ze skrzeczącym wokalem, a zaraz po nim niemalże monumentalny "The Fourth Dimension". Przez następną godzinę Szwedzi serwują nam dawkę kilku wręcz klimatycznych kawałków takich jak "Deathrow (No Regrets)", "Until The End", genialny "Fire In The Sky" czy potężny "Fractured Millenium". Kompozycje te zgrabnie przeplatają się z szybkimi numerami, takimi jak "Pleasures Of Molestation", "Killing Art" czy "Left To Rot". I na koniec nostalgiczny, kończący "The Final Chapter".

"10 Years Of Chaos And Confusion" jest doskonałym przekrojem przez twórczość Hypocrisy i jeśli ktoś do tej pory nie spotkał się z ich muzyką lub zna ją w niewielkim stopniu, powinien sięgnąć po tę płytę. Krążek udowadnia, że to właśnie fani powinni przyczyniać się do wyboru zawartości takich kompilacji.

Komentarze
Dodaj komentarz »