zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Aion "Reconciliation"

29.10.2001  autor: Marcin Ratyński
okładka płyty
Nazwa zespołu: Aion
Tytuł płyty: "Reconciliation"
Utwory: R, E, C, O, N, C, I, L, I, A, T, I, O, N; Guilty; Days Of Fight Days Of Hope I; Time Of Reconciliation; IMPLANT; Days Of Fight Days Of Hope II; The Meeting; Suffering; IMPLANT; Ten Thousand Bodies; House Of Soul; Headless Cross
Wykonawcy: Marian - wokal; Dominik "Młody" Jokiel - gitara; Daniel Jokiel - gitara; Łukasz "Migdał" Migdalski - instrumenty klawiszowe, programowanie; Witalis "Milli" Jagodziński - gitara basowa; Marcin "Żuraw" Żurawicz - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Metal Mind Productions
Premiera: 2000
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Przyznam się, iż nie spodziewałem się po Aion tak dobrej płyty. Mimo udanego albumu "Noia", nie oczekiwałem zbyt wiele. Owszem, już na poprzedniej produkcji całość brzmiała zdecydowanie lepiej niż na debiucie "Midian". Jednak skok między "dwójką" a "Reconciliation" jest słyszalny w prawie każdym detalu. Zmiana studia i producenta wyszła poznańskiemu sekstetowi zdecydowanie na dobre. Brzmienie, jakie uzyskał Aion na swoim najnowszym krążku, najzwyczajniej wgniata w fotel. Co z tego, że słychać wpływy Machine Head, czy nawiązania do ostatnich produkcji Samael. Zawartość "Reconciliation" i tak broni się sama. Takie "Guilty" czy "Ten Thousand Bodies", to jak potężne uderzenia kowalskim młotem. Cała płyta jawi się jako bardzo spójny konglomerat niesłychanie mocnego i odważnego grania. Wiary w to, co gra, na pewno Aion nie brakuje. W końcu od premiery gothic- metalowego "Midian" dzieli ich zaledwie trzy lata. Od tego czasu Aion rozwinął się i nabrał pewności siebie. Choć muzyczne oblicze poznaniaków uległo zmianie, to ogniwem łączącym przeszłość z teraźniejszością pozostał wokalista. Sposób jego głosowej interpretacji jest wciąż podobny i łatwo rozpoznawalny, choć akurat ten właśnie element uważam za najsłabszy na nowej produkcji. Za to świetnym pomysłem było zastosowanie muzycznych przerywników (nazwanych tu "implantami"), które wprowadzają nerwowy, industrialno-elektroniczny nastrój. Na koniec albumu mamy prawdziwą perłę w postaci klasyka Black Sabbath - "Headless Cross", w którym gościnnie zaśpiewał Grzegorz Kupczyk - legenda polskiego heavy metalu. Efekt końcowy jest fantastyczny i choćby dla tego coveru warto przesłuchać "Reconciliation".

Czy to właśnie trzecia płyta okaże się w przypadku Aion tą przełomową? Wydaje mi się, że tak, choć dopiero czas zweryfikuje moje przypuszczenia.

Komentarze
Dodaj komentarz »