zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 25 kwietnia 2024

recenzja: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"

27.05.2013  autor: don Corpseone
okładka płyty
Nazwa zespołu: Alice In Chains
Tytuł płyty: "The Devil Put Dinosaurs Here"
Utwory: Hollow; Pretty Done; Stone; Voices; The Devil Put Dinosaurs Here; Lab Monkey; Low Ceiling; Breath On a Window; Scalpel; Phantom Limb; Hung On a Hook; Choke
Wykonawcy: William DuVall - wokal, gitara; Jerry Cantrell - wokal, gitara; Mike Inez - gitara basowa; Sean Kinney - instrumenty perkusyjne
Premiera: 28.05.2013
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Szczerze przyznam, że gdy dowiedziałem się o fakcie, iż muzycy Alice In Chains mają zamiar nazwać swoją nową płytę "The Devil Put Dinosaurs Here", parsknąłem śmiechem, ponieważ utkwiły mi w pamięci mądrości jednej z czołowych gwiazd polskiej sceny muzycznej, legitymizującej się nad wyraz wysokim ilorazem inteligencji, która zastanawiała się dlaczego w starotestamentowej "Księdze Rodzaju" nie było miejsca dla dinozaurów. Mam nadzieję, że owa blond włosa gwiazda o aspiracjach monarchicznych będzie miała okazję przesłuchać nową płytę legend grunge. Być może rozwieje to jej filozoficzną zagwozdkę związaną z pochodzeniem wymarłych gadów. Jeśli już tkwimy przy analogiach biblijnych, to miałem przed przesłuchaniem płyty obawy, czy aby czasem Jerry'ego Cantrella nie dopadnie syndrom Samsona objawiający się tym, iż po obcięciu włosów stracił swoją nadludzką siłę. Okazało się, że gitarzysta nadal ma krzepę potrzebną do krzesania ciężkich riffów i wyśmienitych kompozycji.

Poprzednia płyta Alicji budziła duże zaciekawienie na długo przed premierą z racji powrotu zespołu do studia po śmierci Layne'a Staleya - z nowym wokalistą, a także gitarzystą. "Black Gives Way To Blue" okazała się bardzo udanym materiałem, nieprzynoszącym ujmy zespołowi, akceptowanym nawet przez tych, którzy spisywali formację na straty. Oczekiwania towarzyszące "Dinozaurom" musiały być więc bardzo duże. Udostępnione przed premierą płyty single "Hollow" i "Stone" wzmogły apetyt, ponieważ kompozycje te - utrzymane w duchu i stylistyce zespołu - okazały się na tyle dobre, żeby wyczekiwać nowego albumu z niecierpliwością. Ciężkie jak diabli riffy, przebojowe melodie, solidna sekcja rytmiczna i wokalne dwugłosy to znaki rozpoznawcze Amerykanów, które cechowały także te single. Szczególnie dobry moim skromnym zdaniem jest utwór "Stone", który miażdży ciężarem już od pierwszych dźwięków zagranych przez basistę Mike'a Ineza, po czym pojawia się świetny, rwany riff grany przez Cantrella i DuValla, który może i nie należy do najbardziej skomplikowanych, ale co najważniejsze - szybko wpada w ucho.

"The Devil Put Dinosaurs Here" to naturalna kontynuacja drogi wytyczonej przy ostatnim albumie, na co wpływ niewątpliwie ma ponowny wybór producenta Nicka Raskulinecza. Struktury kompozycji są podobne, kilka utworów z najnowszej płyty za sprawą poszczególnych dźwięków kojarzy mi się z kompozycjami z poprzedniczki: "Pretty Done" z "Check My Brain", "Breath On A Window" z "Lesson Learned", "Phantom Limb" z "Looking In View", "Low Ceilling" z "Take Her Out", a "Voices" z "Your Decision". Niewątpliwie Jerry Cantrell po latach na scenie wyrobił sobie na tyle wyrazisty i charakterystyczny styl gry na gitarze, że siłą rzeczy mogą pojawić się podobieństwa do dawniejszych dokonań, jednak sztuką jest przy tym unikanie autoplagiatu czy autoparodii. Akustyczna ballada "Scalpel" mogłaby znaleźć się na EP-ce "Sap", a utwór tytułowy za sprawą brzmienia gitary przywołuje "I Can't Remember" z "Facelift". W rewelacyjnym "Lab Monkey" pojawia się jakże charakterystyczne dla Jerry'ego solo zagrane na "kaczce", z miejsca przypominające jego popisy w "Rotten Apple". Solówki Cantrella trzymają bardzo wysoki poziom, szczególnie bardzo piękne dźwięki z "Breath On A Window" przygłuszane niestety przez śpiewany refren.

Na "Dinozaurach" William DuVall częściej pokazuje na co go stać, nie tylko będąc harmonijnym wsparciem wokalnym dla Jerry'ego, ale i samemu często wybijając się na pierwszy plan. Świetnie wypadł w ponurym "Hung On Hook", w którym zabrzmiał nad wyraz podobnie do swojego zmarłego poprzednika, jednak bez silenia się na bezrefleksyjną imitację. O sile rażenia jego potężnego głosu możemy przekonać się w utworze "Phantom Limb", w którym także zagrał gitarową solówkę. Wielkim atutem poprzedniego albumu była wieńcząca go wzruszająca piosenka tytułowa dedykowana Layne'owi, z udziałem Eltona Johna. Podobnie "Dinozaury" kończą się bardzo piękną kompozycją, zatytułowaną "Choke".

"The Devil Put Dinosaurs Here" to płyta wymagająca kilku podejść. Obawiam się, że za pierwszym razem może do siebie nie przekonać, ale z każdym kolejnym, coraz uważniejszym przesłuchaniem będzie zyskiwała uznanie. Za pierwszym razem przeklinałem na czym świat stoi, ponieważ nie ukrywam, że nowy album Alice In Chains był najbardziej wyczekiwanym przeze mnie krążkiem 2013 roku, aby po kilku kolejnych, coraz bardziej uważnych odsłuchach nabierać przekonania do tego materiału, który posiada kilka naprawdę wspaniałych utworów, a i te, które są mniej wspaniałe - nie przynoszą Amerykanom wstydu. Jeszcze jest za wcześnie, aby wyrokować, czy nowy materiał jest lepszy od "Black Gives Way To Blue". Z pewnością nie jest od niego gorszy.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"
obiektywniak (gość, IP: 31.48.42.*), 2017-01-09 11:56:43 | odpowiedz | zgłoś
Napiszę krótko: od 8-miu miesięcy jestem beznadziejnie uzależniony od tej płyty - arcymistrzostwo!!!!
re: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"
Krist (wyślij pw), 2016-10-07 21:36:11 | odpowiedz | zgłoś
Płyta słaba, źle zmiksowana, a do tego sam kompozycje jeśli nawet gdzieś tam coś w nich zagra, to przytłoczone jest to jednym wielkim wrażeniem nudy. Niestety, najgorsza płyta Alice In Chains ze wszystkich. Szkoda, bo zespół ten naprawdę ceniłem i cenię nadal. W obecnym wcieleniu, jak i w tym z Laynem.
Średni album
RadomirW (gość, IP: 193.219.114.*), 2014-02-06 15:00:19 | odpowiedz | zgłoś
Posłuchałem tego wreszcie i generalnie po świetnym BGWTB jestem mocno rozczarowany. Jest to najsłabszy album Alicji (tym niemniej i tak da się go posłuchać z mniejszą lub większą momentami przyjemnością) i ma dwie wady. Po pierwsze zbyt małe zróżnicowanie utworów, bez względu na to czy mamy utwory cięższe czy lżejsze to toczą się one jednym, dość spokojnym, monotonnym tempem, brakuje tu z jednej strony podkręcenia dynamiki, co wcześniej im się zdarzało praktycznie na każdym albumie, ale też i większego zwolnienia w stylu Rooster czy Down in the hole. Po drugie brakuje rozpoznawalnych utworów jakich choćby na poprzedniczce nie brakowało, generalnie niewiele zostaje w głowie po przesłuchaniu tej płyty i nie sądzę by te kawałki weszły do klasyki zespołu, której fani będą domagać się na koncertach. Chłopaki ze Seatle wykonali ruch podobny do Iron Maiden którzy też po nagraniu świetnej BNW wydali nijaki DoD. Oby kolejny album był co najmniej tak dobry jak w przypadku Ironów było AMOLAD
re: Średni album
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2016-07-04 19:15:49 | odpowiedz | zgłoś
A ja lubię tę płytę od samego momentu wydania. Wiadomo, że to nie to samo co z Layne, brakuje świetnych podwójnych wokaliz, ale i tak jest dobrze.
re: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"
Tadeusz Konior (wyślij pw), 2013-11-08 20:52:24 | odpowiedz | zgłoś
Zacznę od tego że nigdy nie byłem wielkim fanem zespołów Seattle nawet w czasach największej popularności..Ceniłem i szanowałem dorobek wykonawców z tzw. nurtu grunge ale podchodziłem do niego z lekkim dystansem.Poza trzema płytami : Soudgarden Badmotorfinger ze wspaniałym motorycznym rytmem i brzmieniem przewalającym się w kawałkach niczym wielki parowóz na najwyższych obrotach po lekko już sfatygowanych torach ( riffy a la Black Sabath) .Druga to pierwsza płyta Nirvany jak dla mnie znacznie lepsza od sławnej Nevermind którą doceniłem dopiero stosunkowo niedawno ,w czasach kiedy dzieciaki przestały wylegać na podwórko w koszulkach z Cobainem w rozwalonych glanach i fryzurach typu mam w dupie wszystko.Trzecia to Dirt- Alice in chains..Wspaniała do dzisiaj ,nieskazitelna,brudna,autentyczna i bardzo,bardzo rockowa!!!No właśnie Alice in chains...Po tylu latach kiedy mój gust muzyczny wzbogacił się o inne gatunki muzyczne takie jak jazz czy flamenco i nie tylko ciężkie brzmienia sączą się z głośników w samochodzie(właśnie tam najbardziej lubię słuchać muzyki,bez ograniczeń...tak jak lubię) odkryłem ich ostatnią płytę: Devil Put Dinosaurs Here.Od pierwszych dźwięków powaliła mnie dosłownie na kolana..Przesłuchałem ją w całości od strzału i nie mogłem wyjść z osłupienia-trafiła idealnie w mój gust ,jak gdyby nagrana tylko dla mnie...Puściłem jeszcze raz i kolejny,za każdym przesłuchaniem odkrywałem nowe rzeczy,smaczki,niuanse ,ukryte detale etc..Trudno jest mi rozpisywać się na temat każdego kawałka z osobna, jak dla mnie to całość nierozerwalna,stanowiąca monolit niczym znajdujący się na trzecim w kolejności miejscu kawałkiem o tytule określającym siłę tego krążka - Stone .Rzadko kiedy zdarza mi się taka fascynacja jednym wydawnictwem zwłaszcza w erze zalewającej nas wszechpotężnej komercji w każdym szanującym się nurcie muzycznym ,w rocku również .Słucham bardzo wielu płyt i jestem na bieżąco z nowościami a tej płyty słucham od trzech miesięcy codziennie i nie mogę przestać.Nie jest przecież wirtuozyjnym majstersztykiem ,ale nie ma też żadnego kawałka z wciśniętą na siłę nogą solówką,nikt nie popisuje się technicznym gitarowymi działaniami matematycznymi, bez zbędnych krzyków czy sztucznych podbić atmosfery..ona po prostu płynie,sama z siebie jak gdyby stworzona już dawno temu,nagrana z marszu ,z odpowiednią chronologią i tempem a wydana teraz ,w czasach kiedy prawdziwy rock umiera a ostatni wielcy przechodzą powoli w zapomnienie zalewani tanią pop jatką...Pisząc tą recenzję słucham jej po raz kolejny i po prostu brak słów na opisanie odczuć jakie towarzyszą przy jej odtwarzaniu...Co do nowego wokalisty to muszę przyznać że pan William DuVall zastąpił bez obciachu charyzmatycznego Laynea Staleya wzbogacając muzycznie kompozycję o ...prostotę i brak manieryzmu w głosie.I tyle...Płyta absolutnie genialna,już dzisiaj jak dla mnie kultowa którą spokojnie mogę postawić obok Pink Floyd,Petera Gabriela czy-choć to z innej beczki- Tomasza Stańki bez obaw o przedawnienie artystyczne.Wielcy odchodzą w zapomnienie,najwięksi mają się dobrze,rock jeszcze nie umarł...
re: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"
wac
wac (wyślij pw), 2013-11-10 16:04:09 | odpowiedz | zgłoś
nie chcę się spierać ale ta płyta miałaby być na równi z "Wish You Were Here" czy "Animals"?? rozumiem, że jak się płyta wgryzie i zaskoczy to może ponieść człowieka - ale aż tak?
:)
re: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"
Tadeusz Konior (wyślij pw), 2013-11-12 17:33:19 | odpowiedz | zgłoś
Trudno cokolwiek postawić na równi z Wish you were here czy Animals:)to oczywiście inna estetyka ...ale oceniając pod względem przyjemności słuchania i tzw. prawdziwości,naturalności (co jak dla mnie jest bardzo ważnym miernikiem i obowiązkowym elementem zwłaszcza w rocku-nie znoszę przebierańców udających wielkich buntowników za którymi nie stoją żadne osiągnięcia muzyczne a ich życie bardziej przypomina styl przeciętnego yuppie) to ten sam poziom.Oczywiście recenzja jest subiektywnym przelewem odczuć towarzyszących przy słuchaniu tej płyty i zgadzam się że popłynąłem przy jej pisaniu ale to chyba dobrze :)-oby więcej takich płyt:))
re: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"
shimpu (gość, IP: 178.42.101.*), 2013-09-16 23:39:45 | odpowiedz | zgłoś
""The Devil Put Dinosaurs Here" to płyta wymagająca kilku podejść"

Ja tak mam z każdą płytą AIC, od zarania dziejów. Szczerze mówiąc, byłbym zawiedziony i zaniepokojony, gdyby nagrali coś, co od razu wpada w ucho, ale na tyle płytko, że nie wymaga uruchamiania zwojów mózgowych. Cieszę się, ze starają się utrzymać tę cieniutką granicę, która zawsze oddzielała ich od komercji, choćby i tej w najlepszym wydaniu.
re: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"
regg (gość, IP: 178.235.61.*), 2013-06-26 18:02:19 | odpowiedz | zgłoś
Bardzo dobry krążek, chociaż jak napisał ktoś poniżej - podkłada mu nogi produkcja i w efekcie utwory nie mają takiej siły rażenia jak poprzednie wydawnictwa AiC. Szkoda, bo niewiele im można zarzucić kompozycyjnie oraz muzycznie. Już BGWTB było ofiarą wojny głośności, ale tutaj jest jeszcze gorzej; wszystko się zlewa w miksie, gitary nie są tak na przodach jak dotychczas i ta ilość kompresji. ;/
re: Alice In Chains "The Devil Put Dinosaurs Here"
ktośtam (gość, IP: 83.31.154.*), 2013-06-24 18:30:06 | odpowiedz | zgłoś
żeby kupić BGWTB potrzebałem ponad dwóch lat. Przesłuchałem ją kilka razy i choć mi się spodobała, to wątpię, żebym do niej często wracał. Był to bardzo dobry album, wręcz na równi z poprzednimi i co ciekawsze, jednym z najbardziej przygnębiających i najtrudniejszych do przebrnięcia w dysko AIC. Zaraz potem pojawiły się nowe kawałki i stwierdziłem, że brzmią one jak BGWTB cz. 2, tyle że dużo gorsze i nudniejsze. Tak szczerze, to wcale mi nie jest śpieszno usłyszeć nowego albumu AIC i myślę, że chłopaki mogli dać sobie na wstrzymanie z nowym materiałem. Ale cóż, to "ich decyzja..."
« Nowsze
1