zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Amorphis "The Karelian Isthmus"

3.06.2000  autor: Lukamorphis
okładka płyty
Nazwa zespołu: Amorphis
Tytuł płyty: "The Karelian Isthmus"
Utwory: Karelia; The Gathering; Grails Mysteries; Warriors Trial; Black Embrace; Exile of the Sons of Uisliu; The Lost Name of God; The Pilgrimage; Misery Path; Sign From the North Side; Vulgar Necrolatry (bonus)
Wykonawcy: Jan Rechberger - instrumenty perkusyjne, instrumenty klawiszowe; Olli-Pekka Laine - gitara basowa; Esa Holopainen - gitara prowadząca, gitara akustyczna; Tomi Koivusaari - wokal, gitara rytmiczna, gitara akustyczna
Wydawcy: Relapse Records
Premiera: 1993
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

"The Karelian Isthmus" to debiutancka płyta Amorphis. Wydawnictwo jest miażdżącą demonstracją atmosferycznego death/doom metalu. Kompozycje przedstawiają Amorphis jako zespół tworzący ciężkie gitarowe dźwięki, osadzone w niesamowitej głębi, połączone z tematyką piosenek mocno zakorzenioną w skandynawskim folklorze.

Teksty skupiają się na wydarzeniach historycznych, dokładnie na podboju Kareli (część Finlandii, o którą toczyły się krwawe walki z carską Rosją w 1721; Księstwo Finlandii musiało oddać po zaciekłych starciach region Kareli na rzecz Rosji). W tekstach można doszukać się głębszego sensu i rozważań nad egzystencją, przemijaniem.

Death metal na tej płycie można uznać za postępowy jak na owe czasy. Ciężkie szarpnięcia wykonywane są w wolnych tempach z dodatkiem klawiszy. Słuchając tej płyty, można przypuszczać, że zespół w przyszłości będzie odnosił sukcesy, jeżeli dopracuje swój (i tak już dobry) styl.

Dla niektórych płyta ta może wydawać się momentami monotonna, a piosenki trudne do odróżnienia. Albo od razu wciągnie słuchacza, albo też będzie się miało odczucie słuchania jednego i tego samego utworu cały czas. Zasługuje na pewno na uwagę osób interesujących się wczesną twórczością Amorphis, jak i melodyjnym death metalem, który dopiero zaczynał kiełkować w Europie w 1993 roku.

Komentarze
Dodaj komentarz »
?
Mattttt (gość, IP: 85.221.139.*), 2010-11-01 16:25:55 | odpowiedz | zgłoś
Bardzo wartościowa recenzja. Wszystko z niej wiem... Na pewno więcej o konflikcie fińsko-rosyjskim niż o muzyce na tej płycie.
re: ?
winterrrrr (gość, IP: 95.49.171.*), 2010-11-02 14:32:45 | odpowiedz | zgłoś
troche historii nie zaszkodzi (nawet tej nie polskiej) tym bardziej że część dzisiejszego pokolenia ma ogromne braki w tym temacie.. bardziej ich interesuja ''władcy pierscieni'' i teg typu.. a historia (ta prawdziwa) obok geografii, to zdecydowanie był mój ulubiony przedmiot w szkole.. moglem sluchać i sluchac i.. nie zasypiałem;) ale wracajac do tej płyty, autor recenzji napisał: ''wydawnictwo jest miażdżącą demonstracją atmosferycznego death/doom metalu'' mi to wystarczy:) generalnie debiut Amorphis to jeszcze nie jest jakiś wybitny krążek ( co innego następny Tales..) ale to dość ciekawe granie.. moze nie czesto, ale wracam do tej płyty choć chyba bardziej lubie ''Norh From Here'' Sentenced jeżeli chodzi o ten klimatyczny death/doom z pocz. lat 90-tych.. cały czas sie tego świetnie słucha.