zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 24 kwietnia 2024

recenzja: Black Sabbath "Master Of Reality"

26.12.2000  autor: Elwood
okładka płyty
Nazwa zespołu: Black Sabbath
Tytuł płyty: "Master Of Reality"
Utwory: Sweet Leaf; After Forever; Embryo; Children Of The Grave; Orchid; Lord Of This World; Solitude; Into the Void
Premiera: 1971
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Chyba nikt nie spodziewał się, że po wydaniu arcyciekawego i doskonałego albumu "Paranoid", Black Sabbath nagra płytę jeszcze lepszą i dojrzalszą. A jednak! "Master Of Reality" dosłownie zwala z nóg, pierwsze cztery utwory są pełne niesamowitej werwy i czadu, i można ich słuchać bez końca. Druga "czwórka" jest już znacznie gorsza, jednakże te kompozycje, chociaż mi osobiście nie odpowiadają, także mają wielu zwolenników. Wyraźnie słychać, że zespół jest w świetnej formie. Para Butler - Ward tworzy według mnie najlepszą sekcję rytmiczną na świecie! Na tym albumie nie ma już żadnego "dziwadła" (w stylu "Rat Salad" czy "Planet Caravan"), jest po prostu sześć świetnie zagranych piosenek i dwa ciekawe utwory instrumanetalne. Mimo, że "Master Of Reality" został nagrany 29 lat temu, wciąż słucha się go świetnie!

Kilka słów o utworach, które się znalazły na płycie.

"Sweet Leaf" (10/10). Na początku słyszymy... kaszel! Jak mówi Iommi: "Kaszel, od którego zaczyna się ten album, to naprawdę ja! Ozzy wyciągnął skręta, zapaliłem go i zaciągnąłem się. Prawie udusiłem się nim i to zostało nagrane!". Po tym charakterystycznym dźwięku słyszymy świetny, niezwykle melodyjny i łatwo wpadający w ucho mocny riff - kolejny należący do kanonu najlepszych riffów w historii muzyki. Słuchając tekstu, można odnieść wrażenie, że piosenka mówi o miłości ("When I first met you/ then realize I can't forget you..."), w rzeczywistości jest to miłość do... "słodkiego liścia", czyli po prostu marihuany. Tekst wyszedł spod pióra Geezera Butlera. Warto też zwrócić uwagę na doskonałą formę Ozzy'ego, grę Billa i cudowną solówkę Tony'ego. "I LOVE YOU SWEET LEAF!".

"After Forever" (10/10). Najpierw dziwny wstęp na syntezatorze, a potem odlotowy riff oparty na gitarze i basie, z syntezatorem przebrzmiewającym w tle. To chyba, obok "Back Street Kids" z albumu "Technical Ecstasy", najbardziej melodyjny riff w historii zespołu. Co ciekawe, utwór napisał samodzielnie Tony Iommi i zawarł w nim pochwałę chrześcijaństwa i Boga, aby raz na zawsze odsunąć od zespołu podejrzenia o satanizm. Tymczasem Kościół uznał tę kompozycję za... bluźnierstwo. Bardzo podoba mi się ostra linia melodyczna, śpiew Ozzy'ego, jak zwykle bardzo ciekawa solówka, wykorzystująca ciekawe efekty studyjne i wreszcie końcówka z fajnym, pulsującym basem i przebrzmiewającym w tle syntezatorem. Jedna z najlepszych piosenek grupy, jednak nie tak znana jak chociażby "Sweet Leaf", "Children Of The Grave" czy "Into The Void" z tegoż albumu.

"Embryo" (10/10). Króciutki, trzydziestosekundowy utwór instrumentalny, podczas którego z głośnika wydobywają się dziwaczne dźwięki, tworzące bardzo ciekawy rytm. To zaledwie pół minuty, ale jak fajowo brzmi i przede wszystkim doskonale wprowadza do następnego utworu, czyli...

"Children Of The Grave" (10/10). ODLOT! Jeden z najwspanialszych riffów Black Sabbath, ze świetnym tempem i NIESAMOWITYM Billem Wardem na perkusji. Dźwięki, które wydobywa z instrumentów perkusyjnych, po prostu zwalają z nóg. Poza tym wreszcie różne efekty głosowe przyniosły spodziewany skutek. W środku mamy świetne zwolnienie tempa i potem nagłe przyspieszenie. Cudowne jest także zakończenie i już na sam koniec kilkunastosekundowe szepty i dziwaczne dźwięki. Można słuchać bez końca!

"Orchid" (8/10). Drugi utwór instrumentalny, tym razem słyszymy Tony'ego Iommiego na gitarze akustycznej. Może to dziwić, ale na późniejszych albumach obecność tego typu utworów będzie po prostu standardem. Może nie jest to porywające, ale zawsze musi być ten pierwszy raz... Następne utwory wykonywane przez Iommiego na "pudle" są naprawdę wspaniałe!

"Lord Of This World" (6/10). Mroczny riff na początek, a potem zwolnienie - musze przyznać, że niezbyt mi się to podoba. Nie odpowiada mi żółwie tempo utworu, które zmienia się dopiero po dosyć długiej solówce Tony'ego. Zupełnie chybiona linia melodyczna i ogólnie nuda!

"Solitude" (5/10). Zdecydowanie najsłabszy utwór na płycie, bezpłciowa i nieciekawa balladka.

"Into The Void" (6/10). Jeden z największych hitów zespołu, jednak nigdy mi się on nie podobał. Piosenka bardzo podobna do "Lord Of This World" (riff i tempo), z tym że do wokalu dodano echo i mamy tu chwilowe przyspieszenia. Mnie ten utwór po prostu nudzi, ale wiele osób uważa go za jeden z najlepszych w historii zespołu.

To już koniec. Nie siedź tak z wybałuszonymi oczami, puść płytę od nowa! Lektura obowiązkowa!

Komentarze
Dodaj komentarz »
MoR
Domine (wyślij pw), 2011-12-06 18:57:58 | odpowiedz | zgłoś
To trochę dziwne że polowa plyty Ci się raczej średnio podoba, a mimo to daleś jej 10/10. Ale OK masz do tego prawo :) dla mnie najlepszy album Sabbs z Ozzym to jednak (zlinczujcie mnie hehe..) "Sabbath, Bloody Sabbath". choć Master.. też jest super, gdybym mial oceniać dalbym 9/10
Master
In The Flesh (gość, IP: 91.213.255.*), 2011-12-05 21:57:35 | odpowiedz | zgłoś
Sweet Leaf 8.5/10
After Forever 10/10
Embryo 7/10
Children Of The Grave 7.5/10
Orchid 7/10
Lord Of This World 10/10
Solitude 10/10
Into The Void 9/10
omg
pik (gość, IP: 95.49.168.*), 2011-12-06 16:32:32 | odpowiedz | zgłoś
'słodki liść' i 'dzieci z grobu'- tak nisko? no way! 10/10 i już ;P
a jesli chodzi o Solitude - chyba bardziej niż oryg, wolę cover w wykonaniu Ulver;)
bzdury pan piszesz!
makarro (gość, IP: 91.213.255.*), 2011-03-19 12:41:31 | odpowiedz | zgłoś
Lord Of This World jest wspaniałym utworem, zwlaszcza jesli przed nim przeslucha sie Orchid!
szanowny profanie
Krasnal Adamu
Krasnal Adamu (wyślij pw), 2011-03-03 09:11:41 | odpowiedz | zgłoś
Nie wiedziałem, że "Into The Void" było hitem, ale... oczywiście, że jest to jeden z kilku najlepszych utworów Black Sabbath! "Emryo" + "Children..." też jest wysoko na mojej liście, ale, kurde, no, "Into The Void" jest wielkie! :)
Ty profanie
Oswaldos (gość, IP: 80.238.64.*), 2009-07-09 20:07:18 | odpowiedz | zgłoś
Lord Of This World jest boski grr wrr!!:P
Ta muzyka nigdy się nie zestarzeje. Jest wieczna!
Ozzstriker (gość, IP: 82.139.35.*), 2008-08-07 23:24:39 | odpowiedz | zgłoś
Arcydzieło! szkoda dalszych słów, najlepsza płyta Sabbath, chyba można nawet się pokusić o twierdzenie że to w ogóle najlepsza płyta heavy metalu.
Wszystkie numery na najwyższym poziomie, płyta spójna i "magiczna" a do tego ciężka jak jasna cholera:) I o to chodzi, Black Sabbath rządzi!
re: Ta muzyka nigdy się nie zestarzeje. Jest wieczna!
vonsmroden (gość, IP: 89.75.133.*), 2011-03-02 22:35:37 | odpowiedz | zgłoś
Oj tam najlepsza! Każda z pięciu pierwszych płyt Sabbs jest najlepsza!!!
re: Ta muzyka nigdy się nie zestarzeje. Jest wieczna!
pik (gość, IP: 83.31.7.*), 2011-03-03 11:22:11 | odpowiedz | zgłoś
no pewnie! polać mu!:)
re: Ta muzyka nigdy się nie zestarzeje. Jest wieczna!
wac (gość, IP: 31.174.30.*), 2012-10-16 18:57:13 | odpowiedz | zgłoś
dlaczego 5ciu? a Sabotaż?
3
Starsze »