zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Incarnated "Pleasure Of Consumption"

23.04.2006  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Incarnated
Tytuł płyty: "Pleasure Of Consumption"
Utwory: Dying Sounds; Blood For Blood; Life Organs Transplantation; Blood Sign; Dead House; Human Meat; Disturbance Of Consciousness; Oscullum Obscenum; U.F.O.; Ghettoblaster; Genetic Deformations; Rotten Visions; Your Mad Mind
Wykonawcy: Pierścień - gitara, gitara basowa, wokal; Thomas - gitara; Bartosh - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Selfmadegod Records
Premiera: 2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Poprzedni materiał białostockiego Incarnated, "Human Flesh" (2000), zjechałem swego czasu głównie za słabą produkcję, mając nadzieję na poprawę przy okazji następnego wydawnictwa. I taka też nastąpiła. Nowy album, na który trzeba było czekać aż sześć lat, od strony produkcyjnej - nie ukrywam, że ku mej uciesze - prezentuje się o niebo/piekło* lepiej. "Pleasure Of Consumption" brzmi surowo i brudnawo, acz na swój sposób klarownie. Stylistycznie też są zmiany, może nie dramatyczne, ale jakże na korzyść (choć to kwestia gustu) - kolejna płyta Incarnated utrzymana jest w "tonacji" rzężących gitar w duchu starego Dismember czy Entombed, spotęgowanych siłą mocnego basu, a z dotychczasowej konwencji, znanej mi z recenzowanego wcześniej krążka, ostała się brutalność i gardłowe wokale. Dzięsięć nowych numerów (trzy pozostałe to zawartość "Promo Tape" z 1997 roku) to czysta postać intensywnego deathmetalowego mięcha o iście szwedzkim brzmieniu (niczym spod ręki Tomasa Skogsberga z Sunlight Studio) i smakowitym grindowym feelingu. A wszystko dzieje się pod dyktando rzeźnickich temp i bombardujących blastów, które we właściwy sposób spełniają swą dewastującą rolę. Na "Pleasure Of Consumption" wyraźnie słychać, że w takiej nieskomplikowanej ekstremie białostocczanie czują się jak ryby w wodzie.

Nie wątpię, że najnowszy album Incarnated wywoła błogi uśmiech na twarzach tęskniących za starą dobrą Szwecją. I im przede wszystkim, naprawdę z czystym sumieniem, polecam "Pleasure Of Consumption". A więc do dzieła konsumenci skandynawskiego death metalu.

*niepotrzebne skreślić

Komentarze
Dodaj komentarz »