zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 20 kwietnia 2024

recenzja: Metallica "S&M"

1.06.2001  autor: Tomasz Kwiatkowski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Metallica
Tytuł płyty: "S&M"
Utwory: The Ecstasy Of Gold; The Call Of The Ktulu; Master Of Puppets; Of Wolf And Man; he Thing That Should Not Be; Fuel; The Memory Remains; No Leaf Clover; Hero Of The Day; Devil's Dance; Bleeding Me; Nothing Else Matters; Until It Sleeps; For Whom The Bell Tolls; - Human; Wherever I May Roam; Outlaw Torn; Sad But True; One; Enter Sandman; Battery
Wykonawcy: Michael Kamen - dyrygent; Orkiestra Symfoniczna z San Francisco; Jason Newsted - gitara basowa; Kirk Hammett - gitara; Lars Ulrich - instrumenty perkusyjne; James Hetfield - wokal, gitara
Wydawcy: Vertigo, Universal Music
Premiera: 1999
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 4

Metallica uraczyła nas na Święta Bożego Narodzenia 1999 nowym albumem. Szkoda tylko, że nie z nowym, studyjnym materiałem. Płyta "S & M" zawiera 21 utworów zarejestrowanych podczas koncertu, w którym zespołowi towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna z San Francisco pod dyrekcją słynnego Michaela Kamena (współpracował m.in. z Pink Floyd, Bryanem Adamsem, Kiss...). W znakomitej większości są to utwory dobrze znane z regularnych albumów grupy. Znalazło się miejsce tylko dla dwóch premierowych kawałków, z których wyróżnić wypada "No Leaf Clover", wypadający znakomicie na tle bardziej ogranych już kompozycji. Jest też instrumentalny kawałek "The Ecstasy Of Gold" znany mi jak dotąd tylko z bootlegów (np. "Damaged Justice").

Niestety album ten w ogóle jako całość nie przekonuje. Brzmienie jest toporne, orkiestra i zespół zamiast współpracować wzajemnie sobie przeszkadzają i w ogóle jest nieciekawie. Co nie znaczy jednak, że brak tej płycie (a właściwie płytom) pięknych momentów. Dla mnie najlepiej wypadły w tej aranżacji chyba wspomniane już "The Ecstasy Of Gold", świetnie brzmi także stary kawałek, jeszcze z płyty "Ride The Lightning" pod tytułem "The Call Of Ktulu". Nowych barw nabrał także nieco bezbarwny w oryginale "Hero Of The Day", nie najgorzej brzmią też utwory z "Master Of Puppets" (ich chyba nie można zepsuć), podoba mi się zwłaszcza "The Thing That Should Not Be", z takim pełnym politowania szyderczym śmiechem Hetfielda w pewnej chwili... Właśnie, a propos Hetfielda - odnoszę wrażenie, że trochę przekombinował z interpretacją wokalną w niektórych utworach (choćby w "Nothing Else Matters"). Nie da się jednak zaprzeczyć, że na ogół w formie jest wybornej, podobnie jak pozostali członkowie zespołu (zwłaszcza Ulrich). Zaskakuje na tym albumie umieszczenie tak ostrych numerów jak choćby "Fuel", "Devil's Dance" czy "Battery" - wrażenia raczej nieciekawe, jak już wspomniałem wcześniej, często ma się wrażenie, że zespół gra swoje, a orkiestra robi wszystko, żeby mu w tym przeszkodzić. Nieporozumieniem jest umieszczenie tu takiego "One", który brzmi po prostu koszmarnie, a to przecież kompozycja genialna, wręcz kanon rocka i metalu.

Bez wątpienia powstała nowa jakość, z tym, że ja osobiście, chyba jak każdy oddany fan Metalliki, sto razy wolę oryginalne wersje zamieszczonych na "S & M" kawałków. I ze zniecierpliwieniem czekam na kolejną studyjną płytę kwartetu. Może pójdą w ślad Megadeth i wrócą do thrashu? Już proponuję tytuł płyty "Ride The Master Of Puppets And Kill'em All With Lightning Of Justice".

Komentarze
Dodaj komentarz »
Płyta porażka.
Mnj (gość, IP: 83.24.241.*), 2010-04-14 09:56:23 | odpowiedz | zgłoś
I to duża porażka. Gust nie ma nic do rzeczygdy sie ma doczynienia z kakofonią.
słuszna ocena!
trust (gość, IP: 83.5.214.*), 2010-04-13 17:04:41 | odpowiedz | zgłoś
to jest właściwa ocena tego albumu, nie żadne 10/10.. rozumiem że każdy ma prawo do własnego zdania, ale jak piszecie, że te utwory z orkiestrą są lepsze od oryginału.. to nie wyrabiam. biedny Cliff na pewno przewracał sie w grobie, jak słyszał S&M;)
re: słuszna ocena!
cwiartek
cwiartek (wyślij pw), 2010-04-14 00:05:19 | odpowiedz | zgłoś
tutaj w zasadzie nie ma czego porównywać.
zn. na siłę można, ale moim zdaniem, na to wydawnictwo powinno się patrzeć w oderwaniu od całej reszty twórczości zespołu. i nie można mówić, że któraś wersja jest lepsza albo gorsza. np. taki master jest po prostu zupełnie inny, jakby był nie tym utworem, co wcale nie czyni go gorszym. oryginał jest genialny, ale ta wersja też jest godna uwagi. to kawał porządnej muzyki. nie podoba się aranżacja? to, że bas jest schowany? że orkiestra za głośno? że głos jamesa nie taki jak kiedyś? to wystarczy odpalić oryginał, a nie psioczyć na ciekawy eksperyment.
a jeśli chodzi o one, to moim zdaniem jest zagrane świetnie. orkiestra dała temu utworowi zupełnie inne zabarwienie, bardzo mi się podoba. i znów, ani jedna, ani druga wersja nie jest lepsza. są po prostu inne.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (1193 głosy):

 
 
69%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu

Kabanos "Zęby w ścianę"
- autor: RJF

Behemoth "The Apostasy"
- autor: Zagreus
- autor: Ugluk

The Dillinger Escape Plan "Ire Works"
- autor: Ugluk

System of a Down "Toxicity"
- autor: Artur Maszota
- autor: Rafał Grodek

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?