zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku wtorek, 10 grudnia 2024

recenzja: Opeth "My Arms Your Hearse"

28.06.2000  autor: SiOLo
okładka płyty
Nazwa zespołu: Opeth
Tytuł płyty: "My Arms Your Hearse"
Utwory: Prologue; April Ethereal; When; Madrigal; The Amen Corner; Demon Of The Fall; Credence; Karma; Epilogue
Wydawcy: Mystic Production
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

"My Arms Your Hearse" to trzecie po "Orchid" i "Morningrise" wydawnictwo Opeth. Płytę kupiłem zupełnie przypadkowo i co najważniejsze, wybór okazał się jak najbardziej trafny. Muzyka, którą prezentuje ten kwartet, przeszyła mnie na wylot, racząc me serce niespotykaną dawką melodii tak bogatych, wspaniałych i pięknych, jak to tylko możliwe.

Sztuką jest zagrać tak jak Opeth na "My Arms Your Hearse". Wirtuozeria, nie popisy, nietuzinkowe, długie, wspaniale rozbudowane kompozycje i ich zaskakująca aranżacja, a wszystko to przy użyciu tak klasycznego dla muzyki metalowej instrumentarium. Muzycy osiągnęli efekt, który rozwali każdego wymagającego słuchacza. Niespotykane harmonie, lekko płynące gitary akustyczne i wściekłe, brutalnie piękne partie gitar elektrycznych. Dodajcie do tego wspaniałego bębniarza, który myśli podczas gry, a nie biegnie sprintem na sto metrów, gitarzystów z niewiarygodnie szerokim spektrum możliwości i wrażliwości artystycznej, basistę, który gdzieś schowany, ale wyczuwalny, gra równie pięknie jak reszta i wokalistę, który śpiewając melodyjne czyste partie sprawdza się w 100%, a w 200% w głębokim i wściekłym growlu, a będziecie mieli obraz tego, co może czekać was podczas obcowania z muzyką zawartą na tej płycie.

Poczujcie powiew nieznanego, ciemność, smutek, rozmarzenie, niepokój, wściekłość i jednocześnie najczystsze, niczym niezmącone piękno płynące prosto z wnętrza tej muzyki. Niepowtarzalny Opeth, w niepowtarzalnym stylu, nagrał album, który ma nie tylko ręce i nogi. On ma duszę.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
universal_soul (gość, IP: 89.242.90.*), 2014-04-27 10:22:00 | odpowiedz | zgłoś
Nic złego w polemice nie ma. Co do Antimattera to dla mnie najgorszy kawałek Micka Mossa jest lepszy od najlepszego jaki zrobiła Anathema. Pisałem o Duncanie bo grał w Anathemie, ale Antimatter to nigdy odrzuty Anathemy nie były, a już na pewno nie utwory pisane przez Mossa, które były zwyczajnie lepsze od tego co robił Patterson. Momenet jaki wskazałeś za narodziny "lepszego" Antimattera nie przypadkiem zaczęły się od "Leaving Eden" - to pierwsza płyta bez Pattersona, napisana w całości przez Micka Mossa. Poza tym ten głos.... Anathema była dla mnie do strawienia z Darrenem White na wokalu, Vincent Cavanagh ma słabiutki głosik, co szczególnie było słychać na koncertach (albo raczej nie-słychać). Przy nim Moss brzmi potężnie jak trąba jerychońśka
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2014-04-27 16:38:44 | odpowiedz | zgłoś
Moss ma dobry i silny głos. Ale jest pewien problem, maniera jest zbyt dobrze znana. Najpierw był Vedder i Weiland, a po nim jeszcze długa lista..............., a gdzieś pomiędzy Moss.
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
universal_soul (gość, IP: 84.13.20.*), 2014-04-29 10:54:07 | odpowiedz | zgłoś
jest na pewno wspólny mianownik ale też coś co różni tych wokalistów. Ja żadnego z dwóch panów jakich wymieniłeś nie dzierżę... za przesadzoną manieryczność. Mossa rozpoznam w sekundę. Poza tym niby co z tego ma wynikać, że jest podobieństwo maniery śpiewania? Cały rock i heavy metal jest tym przepełniony. To tak jakby się czepiać np. Angelrippera, bo Araya i 1000 innych śpiewało/śpiewa w tej samej manierze. Nie wiem jaki w tym cel?
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
Alex DeLarge (gość, IP: 188.122.20.*), 2014-04-25 22:08:55 | odpowiedz | zgłoś
Czesciowo musze sie zgodzic z Universalem. Tez nie rozumiem fenomenu Opeth. Dla mnie to troche taka zbitka roznych luzno polaczonych ze soba sredniackich fragemntow plus kiepskie wokale do tego. Niektore kawalki naprawde mi sie podobaja, ale uwazam, ze to niedorzeczne, zeby wystawiac takim plytom oceny typu 9 czy 10. To jaką w takim razie ocenę wystawić naprawdę wspaniałym płytom takich wykonawców jak Pink Floyd, Queen czy Metallica?
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
universal_soul (gość, IP: 84.13.60.*), 2014-04-26 08:35:25 | odpowiedz | zgłoś
No właśnie - ja nie mówię, że Opeth przebłysków nie miewa i Michael nie zagra dobrze tu i tam (warsztat ma jak najbardziej) ale wychwalanie tego pod niebiosa jest dla mnie niedorzeczne. Muzyka z natury jest subiektywna i wiadomo gusta są różne, jednak czasem mam wrażenie, że ludzie ulegają zbiorowej iluzji. Opeth od początku był dla mnie jaskrawym przypadkiem tego fenomenu. Osobiście nie znam nikogo kto by to miał w odtwarzaczu, jednak prawie każdy mówi, że Opeth jest genialny.
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
pik (gość, IP: 83.9.16.*), 2014-04-26 18:57:27 | odpowiedz | zgłoś
ja mam wrażenie, że po prostu nie znacie się na (dobrej) muzyce hehe i kogo obchodzi Queen?? zespół jednego przeboju
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2014-04-27 16:31:13 | odpowiedz | zgłoś
Queen miał kilkanaście wielkich przebojów. Też ich kiedyś średnio lubiłem, bo nagrywali płyty z dwoma przebojami, a reszta kawałków to chała. Właściwie tylko Innuendo lubiłem.

Ale posłuchałem ich drugiej płyty - Queen II
Potem nie wyjmowałem z odtwarzacza samochodowego przez dwa miesiące. Jest wspaniała.

Jeszcze bym dorzucił Jazz, trochę mniej znana, ale też dobra.
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
pik (gość, IP: 83.9.16.*), 2014-04-23 18:33:14 | odpowiedz | zgłoś
jak ja lubię ten wstęp do ''When''! Cudowny album!
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
cwiartek
cwiartek (wyślij pw), 2014-04-24 09:24:04 | odpowiedz | zgłoś
taaak! słyszę go za każdym razem, jak dostaję smsa.
re: Opeth "My Arms Your Hearse"
pik (gość, IP: 83.9.16.*), 2014-04-24 16:59:09 | odpowiedz | zgłoś
yeaaah! mam nadzieję, że otrzymujesz dużo smsów!