zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Slayer "World Painted Blood"

5.11.2009  autor: Megakruk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Slayer
Tytuł płyty: "World Painted Blood"
Utwory: World Painted Blood; Unit 731; Snuff; Beauty Through Order; Hate Worldwide; Public Display of Dismemberment; Human Strain; Americon; Psychopathy Red; Playing with Dolls; Not of This God
Wykonawcy: Tom Araya - wokal, gitara basowa; Jeff Hanneman - gitara; Kerry King - gitara; Dave Lombardo - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: American Recording Company, Sony Music
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Tymi kilkoma słowami poniżej narażę się wszystkim fanom Slayer, a może i jutro pod moją chatą zaparkuje wanik ekipy Slayerjugend rekrutowanej ze Slaytanic Wehrmacht Fan Club, żeby spuścić mi okazjonalny łomot. Nie dbam o to. Więc co następuje - po wydaniu "Seasons In The Abyss", Slayer zaskakują mnie nie wspaniałą, miażdżącą muzyką, a bardziej nierównością formy, co ich twardogłowym wielbicielom po prostu przez usta przejść nie może. No bo co? Świetna "Divine Intervention", potem słaba "Diabolus In Musica" i zaraz miażdżące "God Hates Us All", i znów, ostatnie do niedawna, wiotkie jak mięsień mojego teścia, "Christ Illusion". Jakby pokładać ufność w algorytmach, względnie konsekwentnym wróżeniu z fusów, nadeszła teraz pora na album bardzo dobry - i znów algorytm się sprawdza.

Zachodzę w głowę, czy aby z Kerrym Kingiem wszystko w porządku, bo wierzcie mi lub nie, jeżeli ktoś wyrobiłby sobie opinię o "World Painted Blood" na podstawie tych ochłapów promocyjnych , które już jakiś czasu temu "Rumcajs" rzucił łaskawie na sieć, to raczej potraktowałby ten krążek jak zawszonego psa i bez szmaty by nie podchodził. Ale widać to taka taktyka dla zmyłki. Bo nowy Slayer mimo kilku słabszych momentów z gówiennością nie ma zbyt wiele wspólnego. W zasadzie Zabójca nigdy tak do końca nie odchodził od swojej stylistyki, ale tym razem wehikułem czasu sięgnęli samego nawet korzenia swej twórczości, czyli "Show No Mercy". Leci sobie taki "Snuff" i do końca nie wiadomo, czy to nie przypadkiem "Captor Of Sin" z odświeżonym brzmieniem. Ktoś tęskni za numerami w stylu "Silent Scream" z "South Of Heaven"? Proszę bardzo - dla niego jest "Hate Worldwide", fani "Dittohead" łykną zaś z pewnością "Public Display Of Dismemberment" i to bez popity. Napina w starym stylu to jednak nic szczególnego, a ekipa z Los Angeles zdaje się tym razem też o tym pamiętać. Dawno w swojej twórczości nie mieli wolniejszych, a jednocześnie tak klimatycznych kawałków, jak "Human Strain" czy "Playing With Dolls". Może nie budują one tak doskonale psychopatycznej aury, jak ongiś dajmy na to "Seasons In The Abyss" lub "Dead Skin Mask", ale żadnymi wypełniaczami na pewno przez to nie są. Nieobeznanym w temacie powiem tylko, że oczywiście to nie klimat w typie list przebojów ze słodkim, wyśpiewanym przez chór blondynek "zerżnij mnie", a raczej zwyczajne - niezwyczajne metalowe "zerżnę cię" hehe. Ok, ok, tyle żartów. Mój faworyt w tym zestawie to jednak nie te odbicia klasyków, a raczej punkowy "Americon", w którym aranż wokalu pozwala imaginować, co grałby Slayer z Jello Biafrą za mikrofonem. No i nie można nie wspomnieć o powrocie rewelacyjnych pojedynków gitarowych spółki King - Hanneman i najlepszym bębnieniu Lombardo od czasu "South Of Heaven" (w końcu Kerry znów spuścił chłopaka ze smyczy).

Zwyczajowo na koniec warto by rzec coś o produkcji. Niby w studio Rick Rubin nie siedział, ale ja wiem, czy to taka różnica, skoro gałami kręcił chowany troskliwie pod jego własną, siwą brodą Greg Fiedelman? Efekt końcowy bardziej przypomina potężny sound "GHUA" niż trochę niejakiej pod tym względem "Iluzji Chrystusa". Z zarzutów - to nie rozumiem po co wydają "World Painted Blood" w iluś tam wersjach żeby każdy slayerowy zbok mógł sobie z tego zrobić kompletną skull - mapkę świata, ale być może po prostu za głupi jestem na to. Zapowiadają chłopaki przejście na emeryturę, więc warto odessać dolarowego cyca do końca. Ale z drugiej strony, czy Megadeth i Metallica mają do tego inne podejście? Wszystko to koi klasa płyty, która wprawdzie nie lśni w pełni, bo przesłonięta jest nieco kaszanką wspomnianych kawałków singlowych, ale i tak w ogromnej części imponuje. 40 minut Slayera - czy od nich wypada wymagać więcej? A jeśli nie wierzycie... cóż spytajcie lekarza lub farmaceuty.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Zdecydowanie płyta roku
The Antichrist (gość, IP: 85.222.89.*), 2009-11-09 21:45:42 | odpowiedz | zgłoś
jak dla mnie bez dwóch zdań. Nie rozumiem wypowiedzi tych którzy krytykują nową płytę i wieszają na nich psy. Moim skromnym zdaniem, to najlepsza płyta od czasu Season In The Abyss. Slayer to dla mnie legenda, najlepszy zespół metalowy wszechczasów, nowa płyta po prostu miażdzy.Też czekam na koncert w Polsce, oby tylko do nas zawitali, do dziś pamiętam 25 X 1998.
Płyta roku....
Metalowietz (gość, IP: 62.69.209.*), 2009-11-09 18:37:08 | odpowiedz | zgłoś
Po przeczytaniu glownej recenzji mialem spory ubaw. Nie wiem wg jakich kryteriow 'mierzy' i 'oszacowuje' ow poprzednie kruszcze by Slayer... ale kompletnie sie z nim nei zgadzam. Jesli uwaza Divene, God hates za swietne plyty a Diabolusa i Illusion za nedzne to chyba cos tu z nim nie tak. Najnowsze dzielo WPB miazdzy i to w kazdym milimetrze plyty. Mozna by ja okreslic dwoma przymiotnikami prosta i ekstremalnie szybka...chyba njszybsza plyta jaka nagrali. Riffy brzmia jak z deathmetalowych kapel przelomu 80\90( te tremola krzyzowe na gryfie:) + punkowy orgazm wokalny Arayi! Plyta swoim pymitywizmem momentami przypomina mi Death magnetic metalliki (wejscie gitar w 1 kawalku to jak poczatek All nightmare long by Metallica), podobne zagrywki a Lombardo pozyczyl werbel chyba od Ulricha (to samo brzmienie. Mimo ze tak nawiazuje do korzeni to plyta brzmi niesamowicie swiezo!!

6/6
smutne
Mirosław (gość, IP: 83.9.97.*), 2009-11-09 12:47:16 | odpowiedz | zgłoś
Ta płyta pokazuje że Slayer nie ma już dzisiaj niczego ciekawego do zaoferowania. Płyta tak samo porazkowa ja poprzednia. Po prostu przestali się rozwijać i to niestety słychać.
Maksymalnie 5 punktów.
Slayer The Best!!!
DUD (gość, IP: 83.18.91.*), 2009-11-09 11:01:52 | odpowiedz | zgłoś
Faktem jest, że Kerry King ma różne pomysły, ale nowa płytka pokazuje na co stać starego, dobrego Zabójcę!!!
Ja nie mam żadnych zastrzeżeń. Jeżeli ktoś oczekiwał,że dziki będą grali jak na starych płytach to powinien jak najszybciej sprawić sobie tą plytkę.
Slayer jest od robienia właśnie takiej muzyki!!! Jeżeli ktoś narzeka, że ciągle to samo to jest ograniczony i powinien poszerzyć swoje horyzonty i zacząć słuchać innych kapel. Po to jest tyle różnych zajeb...ych zespołów.
Slayer tworzy piękny, szybki jak błyskawica kawał dobrej muzy. Ciekawe kiedy koncertw Polsce??
porażka
waldek (gość, IP: 79.184.182.*), 2009-11-08 14:34:38 | odpowiedz | zgłoś
Porażka roku bez dwóch zdań !!!, chociaż jeszcze 2 miesiące, to nic chyba mnie jseszcze tak nie zniesmaczy jak nowy Slayer.
Bardzo dobra płyta
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2009-11-08 10:46:06 | odpowiedz | zgłoś
Wiadomo w dyskografii Slayer każdy stawia na coś innego, jedni na nowoczesne rozwiązania z pod znaku GHUA, jedni na klasykę, SOH czy SIA. Mówiąc krótko, z każdym kolejnym przesłuchaniem krążek WPB zdaje się być najlepszym od czasu GHUA (brzmienie) z nawiązaniami do ich klasyków. Bardzo podoba mi się ta płyta, na dzień dzisiejszy podniósłbym swoją ocenę z góry ocenę na 9. Pozdrowienia dla czytelników. Jeśli to rzeczywiście ich krążek pożegnalny, to cieszę się , że jest właśnie taki a nie inny. Do pełni szczęścia brak mi jedynie realizacji iluzorycznego marzenia o domniemanej wspólnej trasie wybierających się na emeryturę gigantów czyli - Metallica - Slayer - Megadeth. Pewnie i tak do nas by nie dotarła, ale na taki skład wykorzystałbym ostatnie dni urlopu w pracy, żeby jechać choćby do Stanów.
the last goodbye
susia22 (gość, IP: 83.23.12.*), 2009-11-07 09:25:08 | odpowiedz | zgłoś
Ta płyta powinna się nazywać The Last Goodbye, bo to już potwierdzone,w wywiadach ostatnia płyta Slayera. Całe szczęście .:)
Rest In Peace.
World Painted Blood
Slaayer (gość, IP: 85.221.202.*), 2009-11-06 19:16:36 | odpowiedz | zgłoś
Dobra płyta, śmieszą mnei te narzekania ze ciągle to samo. Slayer to Slayer, co mieliby grać- szanty? Wole słuchac z płyty na plyte ciągle tych samych riffów i patentów niż wielce oryginalna metallice haha:)Slayer jest w formie i w chwale zejdzie ze sceny..
re: World Painted Blood
donald (gość, IP: 79.191.105.*), 2009-11-07 08:00:24 | odpowiedz | zgłoś
niech schodzą jak najszybciej
re: World Painted Blood
blubbermouth (gość, IP: 79.191.108.*), 2009-11-07 08:28:19 | odpowiedz | zgłoś
na razie to zeszli na psy

Oceń płytę:

Aktualna ocena (1135 głosów):

 
 
53%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Slayer

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol

Megadeth "Endgame"
- autor: Megakruk

Nile "Those Whom the Gods Detest"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol

Lost Soul "Immerse In Infinity"
- autor: Megakruk

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Czy Twój komputer jest szybki?