zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 26 kwietnia 2024

recenzja: Trivium "Ember To Inferno"

15.08.2007  autor: Mrozikos667
okładka płyty
Nazwa zespołu: Trivium
Tytuł płyty: "Ember To Inferno"
Utwory: Inception The Bleeding Skies; Pillars Of Serpents; If I Could Collapse The Masses; Fugue (A Revelation); Requiem; Ember To Inferno; Ashes; To Burn The Eye; Falling To Grey; My Hatred; A View Of Burning Empires; Blinding Tears Will Break The Skies; The Deceived; Demon
Wydawcy: Lifeforce Records
Premiera: 2003
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Moja przygoda z Trivium odbywała się niejako od końca - najpierw poznałem rewelacyjne "The Crusade", potem nie gorsze "Ascendancy", w końcu stwierdziłem, że muszę posłuchać "Ember To Inferno". I co?

Ano to, że na pewno nie jest tak dobrze, jak na następnych albumach, no ale to w końcu pierwszy longplay, więc nie narzekajmy zbytnio, bo i tak znajduje się tu sporo dobrej muzyki.

Na początek intro (później mamy jeszcze przerywniki w postaci "Ashes" i "A View Of..."), a zaraz potem najlepszy na albumie "Pillars Of Serpents", z potężnymi rykami (bo śpiew to to do końca nie jest) Matta Heafy'ego i Coreya Beaulieau, perkusją nabijającą ciekawy rytm i w końcu z obowiązkowym w metalcore'owej piosence zwolnieniem i częścią melodyjną. Wszystko jest na najwyższym poziomie, może oprócz dosyć "płaskiej" produkcji - pod tym względem zadowalający jest dopiero drugi album Trivium. W "Fugue" i "Requiem" muzycy atakują słuchacza zakręconymi, zgoła nieoczywistymi riffami, ale później panowie gubią się, chcąc włożyć zbyt wiele pomysłów do jednego utworu. Jednak za chwilę następuje drugi wspaniały moment albumu, czyli kompozycja tytułowa, w której dokładnie wszystko jest na swoim miejscu, a refren zostaje w pamięci na długo. Trzecim wartym wspomnienia kawałkiem jest "The Deceived", który może co prawda specjalnie nie imponuje od strony tekstowej (jedna powtarzana zwrotka i refren), ale potrafi przykuć uwagę choćby dziwnie przetworzonym głosem, który pojawia się w refrenie. Na zakończenie jeszcze "Demon" i to by było na tyle.

Na "Ember To Inferno" Trivium pokazuje się jako bardzo obiecujący młody zespół (Heafy miał w momencie jego nagrywania... 17 lat!) z przebłyskami absolutnego geniuszu, jednak nie sposób ukrywać, iż pełnię możliwości pokazał na następnych albumach. A może nie? Może te albumy to jeszcze nie wszystko, na co ich stać i doczekamy się w przyszłości prawdziwego arcydzieła? Są przecież ciągle bardzo młodzi...

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Trivium "Ember To Inferno"
Quirin
Quirin (wyślij pw), 2013-04-21 18:25:44 | odpowiedz | zgłoś
Na tej płycie nie grał jeszcze Corey. Matt sam nagrywał wszystkie partie gitarowe.