zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 19 kwietnia 2024

recenzja: Ulver "Bergtatt"

19.04.2000  autor: szalony KaPelusznik
okładka płyty
Nazwa zespołu: Ulver
Tytuł płyty: "Bergtatt"
Wydawcy: Voices of Wonder, Mystic Production
Premiera: 1995
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Chociaż o Ulver jest ostatnio głośno raczej z powodu "Themes From William Blake's - The Marriage of Heaven and Hell", jednak nie można zapominać, że zespół ten znany jest głównie z muzyki folkowej. I to w bardzo różnych mieszankach, ale sam niestety słyszałem jedynie opisywany "Bergtatt" i "Kveldsfanger", który jest już czystym folkiem.

Bergtatt jest (parafrazując tytuł "Themes..." :) mariażem folku i black metalu. Folku jest stosunkowo dużo, ale i black metal nie jest jakiś ułomny. Garm śpiewa normalnie, charczy - na szczególną uwagę zasługują chóry wyraźnie inspirowane harmonią norweskiej muzyki ludowej. Trzeba też napisać o gitarach akustycznych, które może nie pracują aż tak pięknie jak na Kveldsfanger, ale i tak ich partie robią wrażenie.

Black metal od dawien dawna kojarzył mi się raczej z prymitywną muzyką, ale Ulver pokazuje, że black jest jedynie środkiem do przekazania tego, co zespół chce przekazać. Nie jest tak, że ograniczają się gatunkiem, czy kiepskimi umiejętnościami. Nie jest też to jakieś nowoczesne granie z klawiszami (których na Bergtatt chyba nie ma wcale), gdzie folk, czy muzyka klasyczna ogranicza się do kilku ogranych pomysłów. Trudno powiedzieć czy to folk, czy black metal - to jedna dobrze zgrana muzyka. Uważam, że "Bergtatt" jest bardzo hmmmm... pradawna i tradycyjna... Naturalna i wypływająca gdzieś z głębin ziemii...

O stronie lirycznej trudno coś napisać - tekstów nie ma, a tytuły tylko po norwesku... Z tego co czytałem, "Bergtatt" to concept-album - jedna z norweskich legend (dziewice porywane przez mieszkańców świata podziemnego, by żyły razem z nimi w ich górskich domostwach - to tak w skrócie :). Całość składa się z pięciu utworów - trwających po sześć, siedem, a nawet i osiem minut. Wkładkę zdobią typowe dla tego gatunku zdjęcia - ciemne, nieczytelne, ale za to tajemnicze i z klimatem.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Ulver "Bergtatt"
tkmmk (gość, IP: 89.74.19.*), 2022-06-21 00:04:57 | odpowiedz | zgłoś
Nie jestem zwolennikiem norweskiego black metalu. Wychowałem się w latach 80/90 na death metalu a norweskie granie to dla mnie było później i już dla malolatów. Tak zostało do teraz. Większość to takie bzyczenie, nie ma tej ciężkości co stary death metal, w dodatku norwegia zajeżdza tak zwanymi klimatami których nie lubię i w dodatku wszystko to takie jakieś melodyjne i romantyczne (oczywiście mroczno i surowo). Jednak są dwie płyty z Norwegii które uwielbiam i mam na półce. To właśnie "Bergtatt" Ulvera i Enslaved "Eld". Płyty do siebie podobne. W Ulverze większa doza folku, w Enslaved agresji. Ale w obu słychać że muzycy potrafia grać, aranżować a nie tylko rzępolić i robić klimat. tzn. zło :)
re: Ulver "Bergtatt"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2014-03-07 22:46:19 | odpowiedz | zgłoś
Szkoda, że Garmowi zakotłowało się w głowie i postanowił zostać wybitnym artystą współczesnej muzyki elektronicznej.
Jakoś mnie to nie przekonuje.

Zaczął od metalu z folkiem, wdepnął na moment do Arcturus i gdyby Ulver poszedł drogą awangardowego metalu byłoby pewnie ciekawiej.
re: Ulver "Bergtatt"
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2014-03-08 10:00:02 | odpowiedz | zgłoś
Żeby nie było, Themes from William Blake's ..........
słucha się dobrze, jest to ciekawa koncepcja. Ale są tam jeszcze wstawki metalowe/rockowe. Czym dalej Wilki szły w las )tym bardziej elektronika dominowała na kolejnych płytach.
re: Ulver "Bergtatt"
RadomirW (gość, IP: 89.75.151.*), 2014-03-08 10:10:32 | odpowiedz | zgłoś
Ja wolę awangardowego Ulvera, choć pierwszych dwóch płytek też lubię od czasu do czasu posłuchać. Ale najbardziej lubię okres od Themes from William Blake do Blood inside - tu w zasadzie wszystko bez względu na to czy pełne płyty, epki czy muzyka filmowa jest bardzo dobre. Późniejsze dokonania już tak fajne nie są.
klasyk!
Nivelis (gość, IP: 80.238.124.*), 2011-05-28 14:31:35 | odpowiedz | zgłoś
To jedna z legendarnych płyt tworzących podwaliny całej późniejszej linii zespołów grających muzykę łączącą folk/black/dark z elementami akustycznymi czy chórami. Teksty napisane zostały głównie w oparciu o podania i legendy, partie chórów i śpiewów inspirowane ludowymi melodiami, a wszystko w archaicznej odmianie języka duńskiego. Płyta jest jednocześnie black metalem na wysokim muzycznym poziomie, ma sporo wstawek akustycznych, instrumentalnych łączników, partie przejść czysto folkowych, by ponownie uderzyć surowym norweskim blackiem. Trudna w odbiorze, zwłaszcza że absolutnie nie można jej słuchać wyrywkowo. Już w 1993 Ulver wyznaczał muzyczne ścieżki, co z perspektywy prawie 20 lat widać znakomicie :) polecam
Mord
darkdream (gość, IP: 88.199.31.*), 2011-03-16 13:38:22 | odpowiedz | zgłoś
genialna płyta, mistrzostwo świata, wspaniałe wokale i partie gitar akustycznych