zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 24 kwietnia 2024

recenzja: Bloodbath "Nightmares Made Flesh"

1.09.2004  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Bloodbath
Tytuł płyty: "Nightmares Made Flesh"
Utwory: Cancer Of The Soul; Brave New Hell; Soul Evisceration; Outnumbering The Day; Feeding The Undead; Eaten; Bastard Son Of God; Year Of The Cadaver Race; The Ascension; Draped In Disease; Stillborn Saviour; Blood Vortex
Wykonawcy: Peter Tagtgren - wokal; Anders Nystrom - gitara; Dan Swano - gitara; Jonas Renkse - gitara basowa; Martin "Axe" Axenrot - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Century Media Records, Metal Mind Productions
Premiera: 2004
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Koszmary ciałem się stały... a wszystko za sprawą drugiej płyty projektu Bloodbath, którego założycielami są muzycy grup Katatonia i Edge Of Sanity. W porównaniu do swego poprzednika najnowszy album Szwedów nagrany został w nieco innym składzie, zespół wzmocniły jakiś czas temu osoby Petera Tagtgrena z Hypocrisy i Martina "Axe" Axenrota z Witchery. I - nie umniejszając świetności debiutanckiego krążka - już od pierwszych sekund "Nightmares Made Flesh" słychać, że zmiany te wyjątkowo korzystnie wpłynęły na muzykę Bloodbath.

Zawartość następcy "Resurrection Through Carnage" (2002) jest esencją tego, co najlepsze w szwedzkim i amerykańskim death metalu. Zarówno tym współczesnym, jak i tym sprzed ponad dekady. Wgniatające zwolnienia (walcowaty "Eaten"), rozpieprzające przyspieszenia ("Bastard Son Of God", "The Ascension", "Draped In Disease") i mnóstwo "połamanych" ("Stillborn Saviour"), motorycznych patentów ("Year Of The Cadaver Race") Bloodbath serwuje w mięsistej, krwawej postaci. Najlepsze w karierze Tagtgrena partie growlu, miażdżące gitary z riffowymi "zawijasami" (czuć, że Dan Swano maczał w nich swoje palce), przytłaczająca praca basu i bombardująca perkusja dosłownie rozrywają na strzępy. "Nightmares Made Flesh" eksploduje brutalnością, poniewiera "pokręconymi" zagrywkami i zróżnicowanymi tempami. To deathmealowy majstersztyk dopracowany w każdym szczególe, począwszy od doskonałej techniki, na zabójczej produkcji skończywszy.

Oldschoolowe pomysły w nowoczesnym wykonaniu i brzmieniu stawiają najnowsze dzieło Bloodbath w ścisłej czołówce kandydatów do płyty roku. "Nightmares Made Flesh" to czterdzieści minut morderczego death metalu na najwyższym poziomie, a każdemu z was życzę takich koszmarów. Gdy tylko ten krążek zakręci się w waszych odtwarzaczach, zrozumiecie dlaczego...

Komentarze
Dodaj komentarz »
Album pełna profeska!!
Narcos
Narcos (wyślij pw), 2010-03-31 23:20:48 | odpowiedz | zgłoś
Recka też mi się podoba. Krótko i na temat. Bloodbath poznałem niedawno... i muszę przyznać że jest to naprawdę kawał kapitalnej muzyki!