zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 29 marca 2024

recenzja: Budgie "You're All Living In Cuckooland"

1.03.2009  autor: Meloman
okładka płyty
Nazwa zespołu: Budgie
Tytuł płyty: "You're All Living In Cuckooland"
Utwory: Justice; Dead Men Don't Talk; We're All Living In Cuckoland; Falling; Love Is Enough; Tell Me Tell Me; (Don't Want To) Find That Girl; Captain; I Don?t Want To Throw You; Compressing The Comb From A Cockerel's Head
Wykonawcy: Burke Shelley - gitara basowa, wokal; Simon Lees - gitara; Steve Williams - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Noteworthy Productions
Premiera: 2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Poprzedni album z premierowym materiałem grupa Budgie wydała w... 1982 roku. Od tego czasu różne były losy zespołu. W 1988 zawiesił działalność, by w 1999 powrócić na muzyczny rynek. Na nowe nagrania musieliśmy czekać aż do roku 2006. Właśnie wtedy w listopadzie ukazała się płyta "You're All Living In Cuckooland". Tytuł ten można przetłumaczyć: "wszyscy żyjecie w ześwirowanym świecie" (przypadkowo nawet się zrymowało).

Na początek mamy "Justice" - dynamiczny numer z gitarą w niektórych momentach przetworzoną elektronicznie, co zdecydowanie jest nowością w twórczości zespołu. Nawet w pewnej chwili wydaje się, że słyszymy klawiszowe elektroniczne solo. Głos wokalisty nie stracił mocy, tylko nabrał trochę niższej barwy (wiadomo, lata biegną). W "Dead Men Don't Talk" uderza riff gitarowy oraz mocna sekcja rytmiczna. Śpiew dosyć melodyjny, miejscami ubarwiony chórkiem. Oczywiście mamy też odjazdowe solo na gitarze. Jednak końcowe fragmenty tego utworu są za bardzo jednostajne, co staje się nudne. Po prostu według mnie "Dead Men Don't Talk" powinien być o około minutę krótszy. Do następnej propozycji czepiał się nie będę. Nie wypada. Bo to jest najlepszy numer na płycie. Przepiękna ballada od razu wpadająca w ucho, czyli "We're All Living In Cukooland". Gitara spokojnie uwodzi swoim akustycznym dźwiękiem, by przeistoczyć się w romantyczną elektryczną solówkę, jakby z innego świata. W pewnej chwili nawet słychać te frazy jako delikatne tło nostalgicznego wokalu.

Zasada przemienności, jeżeli chodzi o nastrój, jest na płycie konsekwentnie zachowana, bo następnym kawałkiem jest "Falling" o zwartej, szybkiej i dynamicznej treści, która trochę się rozbiega, aby znowu powrócić do pierwotnej spójności. Ponownie słyszymy elektroniczne solo gitarowe na tle jednostajnego rytmu. Dalej krótka (trochę ponad dwie minuty) ballada "Love Is Enough" , tym razem tylko akustyczne brzmienia i delikatny głos. "Tell Me" to z kolei spokojne zwrotki oraz bardzo drapieżny refren, bez żadnych sztuczek. Gitara zasuwa riffem lub solówkami. Do tego solidnie podany wokal. Następny utwór - "(Don't Want To) Find That Girl" - to typowy rock'n'rollowy numer. A kolejny "Captain" jest trzecią już akustyczną balladą o melodyjnym temacie. Takie małe cudeńko.

Jeszcze "I Don't Want To Throw You", propozycja z hardrockowym pazurem, gdzie muzyka brzmi płynnie, a gitarowe zagrywki dopełniają klimatu. Na zakończenie trochę inny, bo niesamowicie rozbujany, a co się z tym wiąże najdłuższy na płycie, ponad ośmiominutowy "Compressing The Comb On A Cockerel's Head".

W jednym z wywiadów lider zespołu Burke Shelly powiedział, że według niego ten album to najlepsza pozycja w dyskografii zespołu. No, niezupełnie się z tym zgadzam. Ale uważam "You're All Living In Cuckooland" za niezłe muzyczne wydawnictwo. Szczególnie godne polecenia sympatykom Budgie, których w naszym kraju nie brakuje.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Budgie "You're All Living In Cuckooland"
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2023-11-27 15:15:53 | odpowiedz | zgłoś
Tych niepochlebnych komentarzy poniżej nie rozumiem, to bardzo dobra płyta. Może bez startu do "Never Turn Your Back On A Friend" czy "In For The Kill", ale jak na stworzoną 35 lat od debiutu, to jest super udana. Może leciutko za bardzo balladowa kosztem hard rocka.
Jaka szkoda, że okazała się ostatnią płytą zespołu. Tym bardziej cieszę się, że byłem na ich koncercie w Krakowie w 2009 roku. Znając moją skromność być może gdzieś w komentarzu już się tym chwaliłem, ale zdobyłem po tym koncercie autograf Burke'a Shelleya na okładce CD "Never Turn Your Back On A Friend". Możliwe, że to najcenniejszy muzyczny autograf jaki mam. Do tego uścisk dłoni Shelleya. A wcześniej tuż po koncercie Craig Goldy podał mi jako pierwszemu rękę ze sceny. Ależ się czułem wyróżniony i dumny.
re: Budgie "You're All Living In Cuckooland"
Otojacoztego (gość, IP: 83.4.79.*), 2019-08-24 05:28:54 | odpowiedz | zgłoś
Według mnie koszmarny album... Burke Shelley chyba na szybciora to nagrał, bo żadna z piosenek nie jest wyrazista.
Najlepszy?
888 (gość, IP: 83.28.18.*), 2010-06-11 08:53:07 | odpowiedz | zgłoś
Wg mnie ostatni album Budgie jest denny i zupełnie nie pasuje do reszty dokonań. Nie ma w nim dawnego blasku, to nie jest ten hardrock, co w latach 70. i 80.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (307 głosów):

 
 
90%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Budgie

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Sepultura "A-Lex"
- autor: Piter_Chemik

Pendragon "Pure"
- autor: Meloman

Heaven And Hell "The Devil You Know"
- autor: Paweł Filipczyk
- autor: tjarb

Alter Bridge "Blackbird"
- autor: tjarb

Amorphis "Silent Waters"
- autor: Norveg

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Jak uczestniczysz w koncertach metalowych?