zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 16 października 2024

recenzja: Control Denied "The Fragile Art of Existence"

22.11.1999  autor: Janusz Nykiel
okładka płyty
Nazwa zespołu: Control Denied
Tytuł płyty: "The Fragile Art of Existence"
Utwory: Consumed; Breaking the Broken; Expect the Unexpected; What if...; When the link becomes missing; Believe; Cut Down; The Fragile Art of Existence
Wykonawcy: Shannon Hamm - gitara; Tim Aymar - wokal; Steve DiGorgio - gitara basowa; Chuck Schuldiner - gitara; Richard Christy - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Nuclear Blast Records
Premiera: 1999
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Przy pierwszym przesłuchaniu ta płytka wywołała we mnie mieszane uczucia. Nie przepadam za heavy metalem, kojarzącym mi się z kastratami i tekstami w stylu "aaa, eee zabiłem smoka!".

Przede wszystkim całkowicie zmieniły się wokale. Wprawdzie Tim Aymar operuje głównie w wysokich rejestrach i śpiewa czysto, jednak dopiero po kuracji adaptacyjnej (Helloween, Hammerfall, Manowar...) stwierdziłem, że jednak nie wyje on tak nieludzko/chłopięco/dziewczęco jak wokaliści tych zespołów. Dodatkową zaletą jest to, że teksty napisał Chuck Schuldiner, tak więc nie traktują one o smokach, rycerzach, bitwach, mieczach etc. Od ostatniego wcielenia Death odróżnia grupę także basista. Wprawdzie Scott Clendenin "dobrym basistą był", ale Steve DiGorgio go deklasuje. Zresztą każdy instrument jest tu ważny. Wszyscy muzycy są perfekcjonistami. Podkreśla to wspaniałe, selektywne brzmienie znane z "Symbolic" i "The Sound Of Perseverance". Każdy instrument ma tu swoje miejsce. Muzyka jest bardzo dobrze zaaranżowana, każdy jej element jest tam, gdzie powinien. Solowe partie gitar logicznie wynikają z toku utworu. Nie ma tu schematu "intro-zwrotka-refren-zwrotka-refren-zwrotka-solo-refren-intro", znanego choćby z płyty "Youthanasia" zespołu Megadeth, czy paru innych albumów, które są po prostu nudne, choć udzielają się tam równie dobrzy instrumentaliści i wokaliści o niebo bardziej strawni od Tima Aymara.

Polecam tę płytę wszystkim, niektórym jednak dopiero po tym, jak wyzbędą się uprzedzeń.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Control Denied "The Fragile Art of Existence"
arekn (gość, IP: 83.20.60.*), 2024-01-13 22:43:25 | odpowiedz | zgłoś
Uwaga uwaga, proszę Państwa, w maju ta płyta skończy... 25 lat. Tak tak, ostatnie dzieło Chucka Schuldinera ma ćwierć wieku. Czas umierać. Pamiętam jak The Fragile Art of Existence pierwszy raz posłuchałem a nie wiedziałem, że to kolejny projekt Schuldinera, pomyślałem, ze gdzieś już tak grających muzyków słyszałem, tylko ten wokalista? Okazało się, że rok wcześniej prawie w tym samym składzie nagrali The Sound of Perseverance. ave metal.
nie zwykłem
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2012-09-30 10:49:18 | odpowiedz | zgłoś
się wozić po reckach sprzed 11 lat - ale ogłaszam przy tej konkurs - znajdź przynajmniej 5 elementów, które w tym tekście nie pasują, do wygrania buzi buzi, ktoś odważny, ktoś chętny? Panie, Panowie?