zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 16 października 2024

recenzja: Death "The Sound of Perseverance"

22.09.2001  autor: Rock'n Robert
okładka płyty
Nazwa zespołu: Death
Tytuł płyty: "The Sound of Perseverance"
Utwory: Scavenger Of Human Sorrow; Bite The Pain; Spirit Crusher; Story To Tell; Flesh And The Power It Holds; Voice Of Soul; To Forgive Is To Suffer; A Moment Of Clarity; Painkiller
Wykonawcy: Chuck Schuldiner - wokal, gitara; Richard Christy - instrumenty perkusyjne; Scott Clendenin - gitara basowa; Shannon Hamm - gitara
Wydawcy: Nuclear Blast Records, Metal Mind Productions
Premiera: 1998
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

"The Sound of Perseverance" to ostatni (jak dotychczas) album niesamowitego zespołu Chucka Schuldinera - Death - wydany w 1998 r. Jest to wspaniały przykład, w jaki sposób można, nie zmieniając stylu, rozwijać się. O ile wcześniejsze płyty można określić jako bez cienia przesady naprawdę boskie, to "Sound..." to już prawdziwe mistrzostwo świata. Te kombinacje riffów, genialnych solówek, zmian tempa i klimatu, idealnego zgrania, to wprost coś niesamowitego.

"Sound..." poraża juz od pierwszego kawałka - rozbudowanego "Scavenger of human sorrow". Życzę każdemu zespołowi takiego otwierania płyt. Już po tym jednym utworze widać z kim mamy do czynienia - a z kim? Z mistrzami gatunku! Potwierdzają to kolejne kawałki - "Bite the pain", "Spirit crusher" czy "Story to tell". Słowem - rewelacja. Jednak te znakomite kompozycje to tylko jak gdyby wstęp do prawdziwego bogactwa "Sound..". Oto następny numer: "Flesh and the power it holds", to rozbudowana powiedziałbym "epopeja deathmetalowa". Solówki i melodie targają uczuciami słuchacza, wibrują po głowie, niespokojnie krążą w myślach... Tak, to naprawdę coś więcej niż "tylko" muzyka. Kolejny numer "Voice of the soul" i... niespodzianka, jest instrumentalny. Czy jednak zawsze słowa są potrzebne? Jak widać chociażby po tworczości Satrianiego, wcale nie. Niekiedy muzyka jest tak sugestywna, że nie trzeba niczego werbalnego dodawać. Wokal powraca w kolejnych kawałkach, moim zdaniem najlepszych dwóch w historii death metalu. "To forgive is to suffer" i "A moment of clarity" to cudowne, genialne, idealnie skomponowane utwory, ktore na bardzo długo zapadają w pamięć. Wprost nie można wyrzucić ich z głowy! Jedynym porównaniem pod tym względem jest "Resurrection" Halforda. Wspomniałem go nie przypadkiem, gdyż na deser jest... cover "Painkiller" Judas Priest! I to jaki cover - wręcz wzorowy, idealny bez cienia przesady! Muszę przyznać, iż na mojej prywatnej liście przebojów wszech czasów tylko ten numer i to właśnie zagrany przez ekipę Schuldinera może konkurować z "Resurrection".

To naprawdę wspaniała płyta, warta najwyższej ceny. Wypada jedynie żałować, iż (jak na razie...) po niej żadnego nowego wydawnictwa Death nie było (ale niedługo mają się ukazać dwie koncertówki, więc może wkrótce... ["Live In LA - Death And Row" już jest dostępna - red.]) Cóż, życzmy zdrowia genialnemu muzykowi i "szperaczowi talentów" (pod tym względem mogą się z nim równać jedynie Ozzy i Mike Muir), który nie zważając na personalne kłopoty trapiące jego zespół, wciąż nagrywa coraz to lepsze płyty.

"Open my eyes wide
To see
A moment
Of clarity!"

Komentarze
Dodaj komentarz »
Fenomenalny album!
ddiamond (gość, IP: 83.16.3.*), 2009-02-23 22:19:02 | odpowiedz | zgłoś
Zgadzam się z poprzednikiem! Ten album, to coś, czego nie da się dobrze opisać słowami... Trzeba z nim trochę pobyć sam na sam i dać mu się opleść. Na długo zostaje w głowie. Ba! Chyba już na zawsze! I ten niezapomniany Chuck...
Mistrzostwo
C a v a (gość, IP: 88.156.38.*), 2009-02-23 12:20:53 | odpowiedz | zgłoś
Ja powiem tak, nie bylem fanem deathu dopoki nie uslyszalem tego albumu!!! ten album ma u mnie 11 na 10!!! to jest arcydzielo!!! perfekcja w kazdej sekundzie gry!!! Mistrzostwo!!! dzis mam wszystko co zły Chuck wydał!!! Genialny krażek który powinien byc na połce cd kazdego rock & roll'owca!!!
czysty geniusz
Maciey.T (gość, IP: 83.11.90.*), 2008-05-03 20:32:45 | odpowiedz | zgłoś
Oj tak.. tego typu metalu praktycznie nie słucham, jestem zwolennikiem o wiele lżejszej muzyki, ale mimo to z całą pewnością stwierdzam, że ta płyta to prawdziwe arcydzieło. Mnóstwo pomysłów, melodii, świeżości. Każdy kolejny kawałek jest niesamowity. Brak słów na ten sposób gitarowego grania, to po prostu trzeba usłyszeć czy wręcz przeżyć;)
that it bled !!!
BenGlenton (gość, IP: 87.205.199.*), 2008-05-03 11:05:41 | odpowiedz | zgłoś
szkoda ze skala konczy sie na 10-tce, dla mnie ta plyta to 20 albo wicej.
!
thorgal (gość, IP: 193.243.142.*), 2008-04-29 15:23:58 | odpowiedz | zgłoś
Niestety wielki muzyk odszedł! Nowej płyty Death nie będzie, ale dzięki takim ludziom jesteśmy jacy jesteśmy.
3
Starsze »